-
Spielberg znów to zrobił. Życie na planecie Ziemia, czyli jak fascynujący dokument Netflixa uczy pokory.
-
Ostatnio dowiedziałem się o dość ciekawej zależności. Otóż niemal każdy film zawierający w tytule planetę Mars, zalicza finansową klapę.
-
Jakość jedno, ale brak w tym też taktu - efekty są efekciarskie, miast efektowne.
-
Choć Trzech tatuśków to kino raczej przeciętnych lotów w ogólnym rozrachunku, to da się poczuć łączność z jego bohaterami. A to już połowa sukcesu.
-
-
Po dwóch odcinkach już teraz wybija się na wierzch jego jakość.
-
Istota wody to jednak wciąż i przede wszystkim widowisko, będące swego rodzaju bajką dla widza dorosłego, sprzedające mu ważne mądrości o świecie, którego jest częścią.
-
-
Klimat, panie, klimat. To się liczy.
-
Zaskakująco dobre otwarcie. Bardzo wyraziste, odważne i jednocześnie niechcące niczego na siłę udowadniać. Oby tak dalej.
-
Ambitna, choć nierówna apokaliptyczna wizja opuszczonego miasta.
-
Surowe, realistyczne, mroczne sci-fi, podszyte tajemnicą. Po latach wciąż oddziałuje.
-
Przetarł reżyserowi szlak do chwały - można w nim odnaleźć narodziny stylu oraz myśli przewodniej jego późniejszej twórczości. A te dostrzegalne są już w zarysie fabuły.
-
Choć mija już ponad czterdzieści lat od jego premiery, nie można powiedzieć, by film zestarzał się w warstwie formułowanych przesłań.
-
Patrząc pod kątem oprawy wizualnej, film oczywiście trąci już myszką, ale jego treść wyraźnie oparła się efektom starzenia.
-
Bez względu na to, pod jakim kątem patrzylibyśmy na treść filmu Wywiadu z wampirem, w kategorii kina wampirycznego zasługuje na najwyższe uznanie. Dzięki swojej niejednoznaczności właśnie.
-
Jest przez to według mnie pierwszym przykładem "growej" adaptacji niebędącej wtórną względem pierwowzoru, a wręcz uzupełniającą go o ciekawe interpretacje i drogi myślowe.
-
Możliwe, że "The Andromeda Strain" to jeden z ważniejszych filmów SF w historii, a z pewnością jeden z ważniejszych filmów tego gatunku powstałych w latach 70. Ważny z tego względu, że potrafi niezwykle wiarygodnie oddać perspektywę kosmicznego zagrożenia.
-
Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Bo tak jak Smok i oczywiście Twardowsky mnie urzekły, tak kolejna krótkometrażówka spłynęła po mnie jak po kaczce.
-
Istnieją filmy-legendy. Są to obrazy, które wykraczają poza reprezentowany wątek historyczny, w warstwie przesłania realizując w pełni uniwersalne znaczenie. W warstwie realizacyjnej z kolei stanowiąc niedościgniony wzorzec. Od czasu powstania nie pozwalają o sobie zapomnieć, żyją w w myślach i emocjach odbiorców, swą siłą oddziałując na kolejne pokolenia. Tak, moi drodzy, Waleczne serce jest jednym z tych filmów.
-
Dziś Przekładaniec ginie nieco w dorobku Wajdy. Nieczęsto jest wspominany, rzadko z twórcą kojarzony. Warto jednak pamiętać, że nasz wielki reżyser dał nam swego czasu wyjątkowo bystre science fiction o zacięciu socjologicznym. Kameralne i skromne, ale wielkie sercem.
-
-
Ale grunt, że póki co twórca sprawdza się w tym, co robi. I jeśli mamy traktować Legendy Polskie jako rozgrzewkę przed znacznie większym daniem głównym, to przyszłość rodzimej filmowej fantastyki jawi się w wyjątkowo jasnych barwach.
-
Film kultowy? Mało. Arcydzieło? Z całą stanowczością - tak!
-
Porzućmy więc choć na chwilę niedościgniony pryzmat "Władcy pierścieni" i zapoznajmy się z widowiskiem o wiele skromniejszym, o wiele tańszym, o wiele mniej spektakularnym, ale za to nie mniej podniosłym i nie mniej silnie oddziałującym na widza swym uniwersalnym morałem.
-
Definicja typowej, netfliksowej przeciętności, do której chyba powoli zaczynamy się przyzwyczajać.
-
Ten film to swoisty dowód na to, że zanim kogoś na stałe zamkniemy w popcornowej, mainstreamowej szufladzie, warto się zastanowić, czy na to zasługuje. Bo pomimo tego, że Emmerich pasuje do niej jak ulał, to i jemu czasem może się ona wydać za ciasna. Żeby była jasność - nigdy nie byłem fanem tego reżysera, ale chyba zawsze miło jest popatrzeć, jak zmęczony i znudzony rzemieślnik w wolnej chwili pisze... wiersz. Przywraca to wiarę w sztukę.
-
Kolejny udany western w dorobku Kevina Costnera, z tą małą różnicą, że tym razem przesiadł się z konia do samochodu.
-
Zgrabne i seksowne pociągnięcie pędzla, niezawierające w sobie jednak nic, czego nie widziałbym w kinie wcześniej.
-
Science fiction klasy B, ubogie wizualnie, ubogie aktorsko, z problematycznym wydźwiękiem.
-
Dobry film głównie z punktu widzenia konwencji. Jest świeży, zabawny i niegłupi.
-
Intrygujący, acz pozostawiający widza z uczuciem niedosytu.
-
Klasyczny przykład filmu niepotrzebnego, którego główną jakością jest realizacyjna i tematyczna wtórność.
-
Nie ma ani jednej fałszywej nuty. Nie jest też filmem tworzonym pod tezę. Jest raczej białą kartką gotową do zapisania ręką odbiorcy.
-
Patrząc pod pewnym kątem, da się "Młode strzelby" docenić za dokonanie dość oryginalnej próby odświeżenia zastygłych schematów gatunku. Film ponosi jednak klęskę na etapie realizatorskiej rzetelności.
-
Podręcznikowy przykład filmu dobrze rozpoczętego, acz źle skończonego.