Bartosz Krzywosz
KrytykChciałbym mieszkać w South Parku, a pracować w Dunder Mifflin. Lubię kosmiczne przygody, pośmiać się i wypić piwo z przyjaciółmi. Wielki fan kina gangsterskiego oraz dawnego kina PRL. Chociaż Kilera też lubię. :) A boję się tylko dwóch rzeczy: że niebo spadnie mi na głowę i że przyjdzie po mnie Pickle Rick.
-
Idźcie do kina z otwartą głową i sami oceńcie jak wy go odbieracie. Podejrzewam, że to jeden z tych filmów, gdzie każdy z nas będzie miał inne zdanie i bardzo dobrze. Zgodnie z przesłaniem filmu: niech każdy będzie sobą. No i wypatrujcie najlepszej syrenki w historii świata.
-
Jest to film zły. Zły na tak wielu płaszczyznach, że ciężko tu znaleźć jakiekolwiek pozytywy.
-
Ogląda się ten film dobrze, a czas mija całkiem przyjemnie. Po prostu od wytwórni, która dała nam Minionki, wymagam trochę więcej pod względem fabuły czy żartów. Zabrakło mi trochę kreatywności, ale podejrzewam, że takie było zlecenie Nintendo. Zrobić bezpieczną bajkę, po której spokojnie będzie można rozwijać uniwersum.
-
Obawiam się, że osoby nie znające serii lekko się wynudzą i raczej nie zdecydują się na obejrzenie innych części. Z kolei fani mogą się czuć lekko zawiedzeni. Jednak mimo wszystko uważam, że jest to mocny średniak i spokojnie można go odpalić do przysłowiowego kotleta. A fani zawsze mogą się pobawić w wyłapywanie easter egów.
-
Z czystym sercem mogę polecić ten film dla wszystkich, którym się wydaje, że obecna technologia może zastąpić rodzica i wychować nasze dziecko. Jest to film bardzo ciekawy i wciągający, który trochę wyłamuje się schematom.
-
Fan zombie wynudzi się czekając na walkę. Fan młodzieżowych filmów imprezowych będzie kręcił nosem, że za mało szaleństwa w tym wszystkim. Fani misternie prowadzonych historii, gdzie każdy element jest ważny, nie maja tu czego szukać. Co nie zmienia faktu, że ja rozumiem ludzi, którzy są tym filmem zachwyceni i kupują ten teledysk z zombiakami w tle.
-
Oczywiście nie jest to film idealny. W paru miejscach zawiodła reżyseria, a i końcówka była jak dla mnie zbyt groteskowa. Jednak będę stał na straży zdania, że jest to jeden z najlepszych filmów zeszłego roku. Daje nam spore pole do interpretacji, a w zalewie produkcji superbohaterskich i wszelkiej maści superprodukcji przynosi odrobinę świeżości i świetnej zabawy. Innymi słowy: zapraszam i polecam.
-
Czy "Ghostbusters: Afterlife" to zły film? Absolutnie nie. Moim zdaniem ten film stoi w rozkroku pomiędzy próbą wprowadzenia czegoś nowego, a zadowoleniem fanów oryginału.
-
Dość dziwna produkcja. Scenarzyści mieli pomysł, ale sami do końca - mam wrażenie - nie wiedzieli, co chcą z nim zrobić. Z jednej strony mamy tu mroczne sceny, a z drugiej kontrast w postaci piosenki z lat 80 oraz sugestie, że przeor robi biznes na egzorcyzmach. Rozumiem, że to miało stworzyć odpowiedni klimat i oddać ducha epoki, ale gdzieś mi się to kłóci.
-
Z jednej strony bywa zabawnie, z drugiej mamy dość sporo minusów. Mnie osobiście raziła trochę przemoc bez konsekwencji oraz brak przeciwwagi dla złoczyńców, bo wolałbym żeby moje dziecko nie chciało zostać superzłoczyńcą.