
Polska, rok 1987. Milicjant prowadzący śledztwo w sprawie tajemniczych przypadków zaginięcia infiltruje odległy klasztor i odkrywa mroczną prawdę o duchownych.
- Aktorzy: Piotr Żurawski, Olaf Lubaszenko, Sebastian Stankiewicz, Lech Dyblik, Rafał Iwaniuk i 15 więcej
- Reżyserzy: Bartosz M. Kowalski, Mirella Zaradkiewicz
- Scenarzyści: Bartosz M. Kowalski, Mirella Zaradkiewicz
- Premiera VOD: 26 października 2022
- Premiera światowa: 26 października 2022
- Ostatnia aktywność: 29 czerwca
- Dodany: 26 października 2022
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Rasowy horror klasy B. Znakomicie zagrany przez Piotra Żurawskiego, Olafa Lubaszenkę i Sebastiana Stankiewicza. Wykreowani przez nich bohaterzy są świetni i zapadają w pamięć. Są bardzo plastyczni. Gdy wymaga tego sytuacja są straszni, by w innym momencie pokazać swoje komiczne oblicze.
-
Okazuje się, że jeśli jest się entuzjastą takim jak Bartosz M. Kowalski, można z powodzeniem postraszyć polskich widzów, a przy tym zrobić to na takim poziomie, że i za oceanem nie byłoby...
-
Dzieło to przywróciło Bartosza M. Kowalskiego na moją mapę interesujących twórców kina gatunku w tym kraju. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że obok Jagody Szelc jest to teraz najważniejsze nazwisko w polskim horrorze!
-
Czy "Ostatnia wieczerza" to najlepszy polski horror ostatnich lat? Dla mnie nadal wygrywa "Wilkołak", jednak Kowalski pokazuje tu jak pewniej się czuje w tym gatunku. Czyste rozrywkowe kino, stawiające bardziej na atmosferę niż intrygę, ale oderwać oczu się po prostu nie da. Dawno nie było takiej jazdy po bandzie.
-
Pozostają tylko sny o wielkim dziele i klisze, w końcu - parafrazując hit śpiewany przez Olafa Lubaszenkę w filmie - "zdarta płyta gra/zapomniany dawno film".
-
Fabuła filmu jest prosta jak konstrukcja cepa, oparta na ogranych schematach sprawdzonych przez hollywoodzkich twórców. Przez większość czasu obserwujemy bieganinę po klasztornych korytarzach. Napięcie jest zerowe, brakuje tu jakichkolwiek tąpnięć zdolnych zatrząść konstrukcją tego obrazu.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Strasznie miło się to ogląda. Kowalski nie poświęca zbytniej uwagi rzeczom zbędnym, nie rozwija przesadnie ekspozycji, nie poszerza psychologicznych charakterów. Interesuje go to, co dzieje się tu i teraz. Ponura atmosfera działa dobrze. Gdzieś tam postraszy, gdzieś indziej zaciekawi, tak zupełnie bez nadęcia. Trzeba oddać Kowalskiemu, że kino gatunkowe w Polsce, to spod znaku horroru, opiera się przynajmniej na jednym z jego barków.
-
Po tragicznych Lasach (w których nikt nie mógł spać, a nikt nie powinien oglądać) Kowalski zmajstrował udany, klimatyczny horror. Teoretycznie zaczyna się tam, gdzie skończył się klasyczny "Omen" Donnera, później wyrabia już własny, unikatowy sznyt, całkiem udanie biorąc na warsztat judeo-chrześcijańską mitologię. Mam wrażenie, że ambicje były większe, ale jako religijna apokalipsa sprawdza się znakomicie. Dobry finał!