Paweł Biegajski
Krytyk-
Urzeka neonowymi, dusznymi zdjęciami oraz gęstą atmosferą, w której człowiek chce się zanurzyć i chłonąć ją całym ciałem. To egzotyczne doświadczenie, zupełnie różne od tego co znamy z europejskich festiwali czy amerykańskich rankingów. Działające bardziej na zmysły, niż wnętrze.
-
Pozostaje wzruszającym, nieoceniającym obrazem ludzi ograniczonych przesądami. Jeśli szukać najważniejszego atutu tego filmu, z pewnością byłaby to wizualna precyzja i pewność operowania kamery. To film pięknie skomponowany i szczycący się wrażliwością na źródła światła i tonacje kolorów.
-
Nie ma tu miejsca na moralizatorstwo, dydaktyzm czy sztuczne pompowanie adrenaliny. Favier kontrastuje płomienne emocje Lyz z zewnętrznymi zamarzniętymi szczytami gór. I bardzo dobrze się w tym odnajduje. Film warty przeżycia i zapamiętania.
-
Historia Helmera ma głębię i liryczny nastrój, a bywa także całkiem nieprzewidywalna. Trasa pociągu może być z góry ustalona, ale ścieżka życia Nurlana wymaga kilku objazdów, zanim dotrze do nieoczekiwanego, ale pożądanego miejsca docelowego.
-
Przedstawia pejzaż stłumionych pragnień, dojrzewania w rytm wolnej elektronicznej partytury Teoniki Rożynek. To triumf chłodnej, skromnej poezji, nad płomiennością temperamentu. Warto ten film poznać i doświadczyć, bo otwiera oczy na istotną w życiu każdego człowieka kwestię przywiązania i potrzeby miłości.
-
Palud ma dobre oko do pięknych kadrów i nasyconych kolorów, idealnie oddających upalne lato na wsi. Potrafi wykorzystać atuty swoich postaci i nakreślić szorstkość wiejskiego życia, a także uniknąć pułapki melodramatyczności. Ostatecznie Powrót to naprawdę udany film. Bardzo klimatyczny.
-
Należy do tego typu opowieści kanonicznych, które nigdy nie znikną. To absolutna klasyka, która choć trudna i czasami niezrozumiała, warta jest poznania. Prawdziwy wyraz buntu i niezależności.
-
Nakręcony w poetyce francuskiej Nowej Fali, ma energię i siłę, ale jednocześnie kruchość filmowego debiutu. Zdjęcia Renato Berty są surowe, a gra François Simona na przemian zachwyca i drażni. Debiut Tannera to przede wszystkim manifest filmowy, z emocjami maja '68, w którym całą gorycz rzeczywistości można wyrazić splunięciem ziemniakami, a dobrobyt Szwajcarii jest krytykowany w szkolnym wierszu.
-
Chiński film jest przede wszystkim nostalgiczną mozaiką trudnej rzeczywistości. Dominuje w nim aura straty, deficytów i cierpienia. Reżyser rozciąga ten teatr smutku do granic możliwości, przez co w pewnym momencie niejeden widz może poczuć się wpędzony jak do otwartej klatki, z której pewnie chciałby już wyjść, ale coś go jednak w niej trzyma. Obraz czuły, pełen empatii i liryki, idealny do indywidualnego przeżywania i współodczuwania.
-
Życie to nieustanne pasmo upadków i podźwignięć, a Biały, biały dzień, tę prostą prawdę opowiada nie tylko intrygująco, ale także przy wykorzystaniu artystycznego klucza. Zdecydowanie warto poznać.
-
Ostatecznie otrzymujemy zatem dopieszczoną technicznie, nieoczywistą i okrutną baśń, w której nie ma miejsca na czułość.
-
Bardzo mocna narracja o opuszczeniu, deficycie miłości i niesprawiedliwości. Film który warto obejrzeć z wielu powodów.
-
Nie jest filmem złym. Nie jest też dziełem dobrym, a już tym bardziej obrazem, który zasługiwałby na wyróżnienie w Cannes. Bracia Dardenne wygodnie rozsiedli się w strefie swojego komfortu i nie zamierzają z niej wyjść.
-
Jest kolejnym spełnionym reprezentantem kina irańskiego. We wnętrzu filmu znów dostrzegamy człowieka w okowach jego zagubienia, istotę społecznych niesprawiedliwości i konieczność życia w pozbawionym radości świecie.
-
Jeden z piękniejszych filmów, jakie dane mi było oglądać w ostatnim czasie. Wielowymiarowa produkcja, uniwersalna, silnie odwołująca się do poetyki Theo Angelopoulosa, mająca liczne tropy interpretacyjne i stawiająca morze pytań, w tym te o zderzenie natury z cywilizacją XXI wieku.
-
Jazda bez trzymanki. Prawdziwe nowohoryzontowe dziwactwo, leżące gdzieś między prowincjonalnym humorem Małego Quinquina, jatką Tarantino, a spokojem narracyjnym Holy Motors.
-
Z pewnością Wysoka dziewczyna to film bardzo poważny, trudny, pozbawiony małych radości. To taki obraz, który poraża smutkiem, zagubieniem i refrenicznością wciąż popełnianych błędów.
-
Emin Alper oraz jego współpracownicy korzystają z dorobków innych reżyserów, ale ich opowieść, mimo że nie nowa, jest osobista, a przez to autentyczna i godna obejrzenia.
-
Cały film jest takim potokiem różnorodnych kadrów, które nie układają się w żadną względnie spójną narrację.
-
Jeśli nie boicie się sennej formuły połączonej z całkiem nietypowymi pomysłami na rozwój zdarzeń, śmiało sięgnijcie po Petrę. Prawdopodobnie was pochłonie, podobnie jak i mnie.
-
Dzieło, które w delikatny i zniuansowany sposób wchodzi w dialog o wewnętrznych turbulencjach i niepoddaniu się stygmatyzacji związanej z płcią i oczekiwaniami społecznymi. Szary obraz małych rodzinnych rzeczywistości, który może być powodem refleksji nad naszym własnym życiem.
-
Schwentke potrafił stworzyć mrożący krew w żyłach obraz upadku człowieczeństwa w perfekcyjnej szacie wizualnej. To takie kino, które łączy artystyczną wizję z formalną atrakcyjnością. Dobitne, bezkompromisowe, zaangażowane.
-
Sprawdzi się w momencie emisji, we wzbudzeniu chwilowych emocji. Nie znajdziemy w nim jednak żadnego wyróżniającego pierwiastka, czegoś co pozwoli wzbudzić kontrowersję i dyskusję. To przyzwoite dzieło dla młodego widza, refleksyjne, ale równocześnie mocno trzymające się utartych szlaków.
-
Warto docenić ten film, bo twórcom udaje się przybliżyć widzów do sedna traumatycznych doświadczeń, do istoty desperacji i chęci przeżycia za wszelką cenę. Jest to dzieło bardziej wymowne, niż niejeden film dokumentalny, i choćby dlatego należy je poznać.
-
To na pewno dzieło kompletne i jeden z ważniejszych artystycznie projektów tego roku, który z równą siłą będzie nudził, jak i zachwycał. Czasami warto jednak doświadczyć trudu na powierzchni by odkryć coś wartościowego pod spodem.
-
To jeden z tych filmów, które skłonni jesteśmy nazywać "utworami" lub "dziełami" - dobry przykład sztuki wysokiej. To kino erudycyjne, przywodzące na myśl projekty Bergmana czy Michałkowa, odcinające się od estetyki innych współczesnych twórców.
-
Wartościowy głos w sprawie mechanizmów wojennych i kondycji współczesnego człowieka.
-
Świetne kino, minimalistyczne, a przy tym grząskie od ciągłego zagrożenia. Jeśli tak ma wyglądać współczesny thriller, to ja jestem na tak.
-
Ciekawy przykład kina autorskiego, które nie potrzebuje sztucznej głębi i widowiskowości, aby mogło zostać docenione w świecie.
-
Wyrazisty i czytelny w każdym miejscu Ziemi obraz o nieprzystosowaniu i poszukiwaniu własnego ja.
-
To melancholijny film stanowiący portret współczesnej kobiety na granicy załamania nerwowego. Prawdziwa burza niemych emocji, huczących głęboko w sercu.
-
Bardzo dobry film, który miał potencjał, aby stać się najlepszym filmem roku. Zaszwankował jedynie brak harmonii między pierwszą, a drugą częścią dzieła, rozbieżność w estetyce uroczno-poetyckich scen szczęścia, z brutalnym i prostym w konstrukcji upadkiem moralnym głównego bohatera. To jednak tylko szczegół, który w ogólnym rozrachunku ma znaczenie marginalne.