Aleksandra Szwarc
Krytyk-
To film, o którym nie da się łatwo zapomnieć. Z całą pewnością. Przed wejściem na salę kinową, widz powinien jednak wiedzieć tylko tyle co aktorzy przed wejściem na plan. Same strzępki. Dopiero wtedy można prawdziwie poczuć siłę z jaką oddziałuje.
-
Cichy, wyważony i subtelny. "Adam" w bardzo delikatny sposób obnaża patriarchalne społeczeństwa.
-
Młodziutki twórca w swoim drugim filmie udowadnia, że dzisiejsza popkultura oprócz tego, że ma zgubny wpływ, potrafi pokrzepić i dotrzeć do rzeszy fanów, nawet jeśli powinna wzbudzać obawy.
-
Rohrwacher stworzyła dzieło kompleksowe, ukazujące nie tylko antropologiczne wartości wyznaczające ściśle określone kierunki w życiu każdego człowieka. Przedstawiła rozpacz w jakiej pogrążona jest rzeczywistość, z którą obcujemy na co dzień. Warto pokontemplować, zastanowić się, wczuć się i pogrążyć się w dwugodzinnym śnie na jawie.
-
Szwedzki kandydat do Oscara do połowy jest dziełem kompletnym, odznaczającym się oryginalnością. Po pewnym czasie momentami poziom obrzydliwości oraz rozlazłość fabuły sięgają zenitu, zaczynają męczyć, wręcz wywołują zażenowanie. Sytuacji obronić nie potrafią już nawet piękne, surowe zdjęcia i efekty specjalne.
-
Uderza prostotą, prawdziwością i brakiem karykaturalności. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, wywołuje emocje właściwie nie do odróżnienia z prawdziwymi i faktycznie pozwala poczuć się jak postać przedstawiona na ekranie. Ma szansę stać się przedstawicielem kina środka na najwyższym poziomie.
-
Dla niezapoznanych z twórczością Bergmana może być początkiem transgresyjnej przygody. I w tym tkwi chyba największa wartość "Roku z życia".
-
Chazelle uparcie podąża obraną przez siebie ścieżką, po raz kolejny utwierdzając nas w przekonaniu, że jest genialnym rzemieślnikiem. Niestety tylko rzemieślnikiem.
-
Mimo niedociągnięć, Bukowska swoim debiutem intryguje. Odważnie składa hołd wszystkim kobietom, które trwają przy swoich partnerach, poświęcając swoje plany i ambicje. Choć w obrazie jest wiele niewykorzystanego potencjału, reżyserka w przyszłości ma szansę przekuć go w szczere złoto.
-
Jest dziełem pozornym, wbrew oczekiwaniem urasta do dużo wyższej rangi niż się spodziewano. Staje się rozognionym głosem w sprawie patriarchalnego systemu rozporządzania rolami w społeczeństwie.
-
Jak to ujął sam twórca, z wielką siłą nadciąga do nas nowa fala kina queer, tak szeroko się rozwijającego od początku lat 90. Pozbawiona fajerwerków, wielkich wybuchów, a wyciszona, otwarta i przepełniona serdecznością oraz akceptacją. To nie tylko krok dla przemysłu filmowego, to również ogromny przełom dla społeczeństwa.
-
Dla rozwikłania i odkrycia wszystkich sekretów, warto "Petrę" zobaczyć. Rzadko można zobaczyć w kinie dzieło, które tak blisko graniczy z otarciem się o telenowelę, a wychodzi z tego obronną ręką.
-
Jeden z tych filmów, o których można rozmawiać godzinami. Jednych zachwyca, drugich obrzydza, a w jeszcze innych wywołuje deja vu. Wymyka się ze zwykłej skali, oceny oscylują między wielkim rozczarowaniem, a stwierdzeniem, że to arcydzieło współczesnego kina.
-
Reżyser wplata te refleksje z naturalną swobodą i choć poruszana tematyka do najprostszych w odbiorze nie należy, czerpiemy przyjemność z oglądania filmu. To jedna z największych zalet najnowszego dokonania Łukasza Grzegorzka. Dzięki swojej przystępności "Córka trenera" ma szansę zyskać rzeszę wielbicieli.
-
Tak samo jak w poprzednim dziele reżysera o tytule "Zatrzymać" poruszającego temat młodocianej ciąży i aborcji, mamy do czynienia z dobrym kinem społecznie zaangażowanym, na które warto zwrócić uwagę ze względu na lekkość i przystępność przedstawienia poruszanych tematów oraz nacisk położony na jednostkę, której problem osiąga znacznie szerszy zasięg.