H. pracuje dla firmy, która organizuje konwoje i odpowiada za transport setek milionów dolarów tygodniowo po Los Angeles.
- Aktorzy: Jason Statham, Holt McCallany, Jeffrey Donovan, Josh Hartnett, Laz Alonso i 15 więcej
- Reżyser: Guy Ritchie
- Scenarzyści: Guy Ritchie, Ivan Atkinson
- Premiera kinowa: 4 czerwca 2021
- Premiera DVD: 13 października 2021
- Premiera światowa: 22 kwietnia 2021
- Ostatnia aktywność: 10 października
- Dodany: 23 kwietnia 2021
-
Klasyczne kino akcji z prostymi bohaterami. Nie są oni pogłębieni psychologicznie. Twórca nie zamęcza nas ich problemami i rozważaniami. Hill jest zrozpaczony po utracie syna i szuka zemsty. Koniec. Prosty przekaz. Mówiąc szczerze, właśnie takiego kina mi ostatnio brakowało. Nieprzekombinowanego psychologicznie, ale z ciekawie napisaną fabułą i nieprzesadnymi efektami specjalnym. Pod tym względem Ritchie wywiązuje się z powierzonego zadania bez zarzutu.
-
Mocny, twardy realistyczny kryminał, który nie celebruje Stathama jako gwiazdora kina akcji, a twórca trzyma się przede wszystkim reguł gatunku.
-
Oto kino proste, konkretne i skuteczne, którego bardzo brakowało. I to nie tylko przez pandemię. Guy Ritchie po raz kolejny udowadnia, że można na niego liczyć, gdy przyjdzie ochota na solidną rozrywkę.
-
Kiedy jednak "Gniewny człowiek" nie udaje głębi i rzuca się w wir krwawej akcji, zabawa jest przednia. Zadowoleni będą zwłaszcza widzowie, którzy odczuwają już znużenie panującą we współczesnym Hollywoodzie wszechobecną poprawnością.
-
Niby jest to realistycznie sfilmowane, a jednak typowe "zabili go i uciekł" bardziej śmieszy niż imponuje. Podobnie - aktorstwo Jasona Stathama jest tu na granicy autoparodii i gra on twardziela tak bardzo na serio, że u niektórych widzów spowoduje niestety nieplanowany atak śmiechu.
-
Klasyczne dzieło Guya Ritchiego - dużo akcji, parę niezłych scen, kilka fajnych samochodów, mnóstwo trupów, do tego jego tradycyjne prowadzenie czasowej narracji - generalnie świetne kino rozrywkowe, idealne na majowy wieczór we wreszcie otwartym kinie.
-
Niezwykle kompetentnie zrealizowany film akcji, który nawet jeśli nie zdoła zaskoczyć wyjadaczy gatunku, wciąż zapewni niemal dwie godziny intensywnej rozrywki - a dokładnie tego od porządnej sensacji chcielibyśmy wymagać. Dla takich doświadczeń warto tłumnie wracać do kin.
-
Mokry sen Johna Miliusa pełen macho-manów i lśniącej broni. Prosty revenge-movie ukryty pod płaszczem poprzestawianej niepotrzebnie chronologii wydarzeń.
-
Świetnie zrealizowany, trzymający w garści od pierwszej do ostatniej minuty thriller akcji.
-
Rzadko się udaje reżyserom z tak wyrazistym stylem wyjść ze strefy komfortu w taki sposób, by odnieść zwycięstwo. Za bardzo się przyzwyczailiśmy do stylu niektórych reżyserów, że chcielibyśmy takie wyraziste filmy powstawały częściej, a zanim się zorientujemy, pójdzie to w stronę autoparodii. "Jeden gniewny człowiek" może być początkiem nowego etapu, gdzie Guy Ritchie pokaże bardziej dojrzałe oblicze.
-
Świetnie zrealizowane kino zemsty, będące również hołdem dla klasycznych przedstawicieli gatunku. Guy Ritchie pokazał, że nie potrzebujemy skomplikowanych założeń fabularnych rodem z Tenet, aby zaangażować się w seans i zwyczajnie wyjść z kina ukontentowanym. Czasem dobrze popatrzeć też na strzelających badassów.
-
Thriller akcji w starym, dobrym stylu, lecz z nieco - jak często bywa w przypadku tego twórcy - przekombinowaną konstrukcją fabularną, kino mocne i gwałtowne, silnie zmaskulinizowane. Trudno podejrzewać, by pozostało w pamięci widza na dłużej.
-
Choć "Jeden gniewny człowiek" nie jest komedią gangsterską, a lekko psychologizującym sensacyjniakiem, daje nam właśnie to, po co wielu z nas lubi zasiadać przed srebrnym ekranem - emocje, dobrze sklejoną fabułę, nienadmiernie skomplikowaną intrygę i miło spędzone dwie godziny.
-
Jest dokładnie tym, czym miał być i choć cierpi na pewne niedociągnięcia, to jest bardzo zgrabnym połączeniem klasycznego kina zemsty z charakterystycznymi rozwiązaniami Ritchiego, dzięki czemu otrzymujemy coś znanego z nutą świeżości.