Cyniczny prokurator i jego cierpiąca na anoreksję córka próbują odnaleźć się po tragicznej śmierci najbliższej osoby.
- Aktorzy: Janusz Gajos, Maja Ostaszewska, Justyna Suwała, Ewa Dałkowska, Adam Woronowicz i 15 więcej
- Reżyser: Małgorzata Szumowska
- Scenarzyści: Małgorzata Szumowska, Michał Englert
- Premiera kinowa: 6 marca 2015
- Premiera DVD: 15 października 2015
- Premiera światowa: 9 lutego 2015
- Ostatnia aktywność: 2 grudnia 2023
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Szumowska w "Body/Ciele" nie unika banałów, począwszy od wspomnianej opozycji: rozum-wiara, przez proste analogie: Wielkanoc-zmartwychwstanie-ciało, po kiczowatość: wschodzące w finale słońce. Trzeba jednak przyznać, że reżyserka wychodzi na swoje w kapitalnym zakończeniu.
-
Małgorzata Szumowska w najnowszym filmie nie ucieka od gorzkiego humoru, przytyków do polskiej rzeczywistości pełnej szarości, wciąż nasiąkniętej peerelowskim duchem, aby opowiedzieć o ciele w różnych jego wymiarach: fizycznym i duchowym. Ironia miesza się z powagą.
-
Jedynie niezły film poruszający ciekawe tematy, ale pozbawiony tego pierwiastka wybitności.
-
Taka mała perełka - skromna w realizacji, ale bardzo duża w emocjonalnym przekazie. W tym momencie Szumowska staje się moim ulubionym polskim twórcą.
-
Małgorzata Szumowska zrobiła, jak dotychczas, swój najlepszy film i wypada tak mówić nie tylko dlatego, że zdobyła za jego wyreżyserowanie Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. To dzieło najobszerniejsze w znaczenia, konsekwentne w rozdrapywaniu ran, a jednocześnie pełne akceptacji dla człowieka.
-
Chyba jeszcze żaden polski twórca nie opowiadał tak pięknie o starciu pierwiastka duchowego z materialnym. Szumowskiej udała się w "Body/Ciele" rzecz niełatwa: tworząc film o spotkaniu sceptyka ze spirytualistką, wplatając gdzieś obok wątek chorej na anoreksję dziewczyny, autorka "W imię..." ani na chwilę nie zbacza z wyznaczonego kursu, nie wpada w pretensjonalny ton ani w groteskę.
-
Duet twórców stworzył prawdziwą hybrydę opartą na wielorakości - jest tu miejsce na łzy, ból, cierpienie, ale również sarkazm i frywolny śmiech.
-
Współpraca Szumowskiej i Englerta to czysta przyjemność na ekranie. Razem stworzyli scenariusz w sumie prostej historii, którą z doświadczeniem zebranym latami i to nie po kątach, przenieśli bardzo konkretnie, nie rozwlekając się, przez co każda scena jest tu trafiona w punkt, nie pada ani jedno niepotrzebne słowo, a Englerta za zdjęcia chwalić już nawet nie wypada.
-
Nie jest filmem o anoreksji, czy próbie kontaktu z zaświatami. To raczej nieśmiała próba powiedzenia nam, że pojednanie skłóconych osób może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie, a o swej samotności decydujemy my sami. To wartościowy przekaz od Małgorzaty Szumowskiej, który przybrał niestety nieatrakcyjną formę.
-
Jest więc według mnie najlepszym filmem w jej dorobku, z dużą dozą gorzkiego humoru, a zakończenie jest ładne i subtelne. Nie zmienia to jednak faktu, że oglądałem film z uczuciem oczekiwania na coś więcej i... nagle się skończył.
-
Małgorzata Szumowska wie gdzie w świecie filmu stoją konfitury i umie po nie pewnym ruchem sięgać. A jednak nie jest cyniczna. Pokazuje nam na ekranie prawdy znane, ale w taki sposób, że nie uznajemy ich za banały.
-
Chyba nikt inny w polskim kinie nie ma takiej śmiałości w ukazywaniu śmieszności tego, co tragiczne, komedii w dramacie, szyderstwa rzeczywistości, które uczy dystansu.
-
Dotychczasowe filmy reżyserki w Polsce pozostawały niezrozumiałe bądź zbyt kontrowersyjne, tym razem "Body/Ciało" można wróżyć międzynarodowy sukces. Uniwersalizm opowieści skupiającej się na sile ciała i duchowości w naszym życiu jest bliski kinu moralnego niepokoju, ale jego wydźwięk zdecydowanie ma bardziej optymistyczny wymiar.
-
Niezależnie od tego, w jaki sposób traktujemy własne ciało i jaki mamy do niego stosunek, zawsze będzie ono dla nas źródłem cierpień - wydaje się, że jest to jedna z tez twórczości Szumowskiej.
-
Wyszukana strona formalna nie zasłoni czarno-białego rysunku postaci.
-
Pokazując rzeczywistość, nawet podciągając pewne jej aspekty, pozostaje szczery. Wreszcie jest to rzecz, która wygrywa emocjonalnie, która dostarcza bodźców, a te w kinie są bezcenne! Takie kino po prostu się ogląda.
-
Bardzo przyzwoity film, jednak zastanawia mnie to ile w tym czasie zdążył "wykosić" nagród na różnych prestiżowych imprezach filmowych. Także jest to lepszy z filmów Szumowskiej, chociaż daleko mu do "33 scen z życia", które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły. Ale jest to krok w dobrym kierunku i zacznę baczniej obserwować tą reżyserkę.
-
Klasa "Body/Ciało" była przy tym dla mnie miłym zaskoczeniem. Najbardziej dotychczas fetowane dzieło reżyserki, "33 sceny z życia", uważam za film na wzruszenie ramion, ani ciekawy, ani szczególnie dobrze zrobiony. Tym razem jednak Szumowskiej udało się stworzyć coś smakowitego: kino zajmujące, zabawne, a zarazem świadome wagi tematu.
-
Szumowska, pomimo ciężkiego tematu, nakręciła najbardziej wyluzowany obraz w swojej karierze. I wygrała... swój najlepszy film.
-
Siłą filmu Szumowskiej "Body/Ciało" jest to samo, co i w życiu pozwala przetrwać gorsze dni, miesiące czy lata. To humor, dystans, ironia.
-
Szumowska godzi to co śmieszne, z tym, co dramatyczne i straszne.
-
Trochę dziwaczny, trochę siermiężny, trochę głęboki, trochę śmieszny.