- Aktorzy: Vanessa Kirby, Shia LaBeouf, Sarah Snook, Molly Parker, Ellen Burstyn i 15 więcej
- Reżyser: Kornél Mundruczó
- Scenarzysta: Kata Wéber
- Premiera światowa: 4 września 2020
- Dodany: 7 stycznia 2021
-
Rozbita na tytułowe cząstki i niedająca satysfakcji opowieść o stracie, traumie i próbie jej pokonywania oraz upadających mostach.
-
"Cząstki kobiety" dotykają bardzo drażliwego tematu i na pewno wywołają wiele dyskusji po seansie. Pomimo kilku potknięć jest to film potrzebny, starający się dać głos każdej ze stron, a takich produkcji nam brakuje.
-
Żeby nie było niedomówień, Cząstki kobiety nie są obrazem idealnym i mają swoje problemy. Przy przenoszeniu sztuki na ekran gdzieś zgubiła się postać siostry, która jest tylko kadłubkiem postaci i zapomniano o jej przywiązaniu do katolicyzmu. Niepotrzebnie rozbudowano za to wątek sądowy. Choć chwalę powyżej kreacje aktorskie.
-
Z pewnością ma kilka ciekawych rzeczy do zaoferowania, ale widać na pierwszy rzut oka, że Mundruczo przeszarżował z artystowską poetyckością, która pozbawiła film emocjonalności, tak ważnej w przypadku podjętego tematu.
-
Ten psychologiczny dramat ma swoje momenty mielizny czy działające usypiająco. Ale "Cząstki kobiety" mają zbyt wiele mocnych momentów, by ją zignorować. Bez potężnej roli Kirby całość rozsypała się na drobne cząstki niczym zwierciadło.
-
Przełamuje swego rodzaju tabu, porusza ważne kwestie i choć przepełniony żalem i bólem, to jednak bez wątpienia zasługuje na najwyższe noty za przejmujące i realne sceny.
-
"Cząstki kobiety" okazały się filmem niezwykle emocjonalnym. W tym filmie tragedia oscyluje pomiędzy byciem powodem a konsekwencją, nigdy nie pozwalając się jednoznacznie określić, podobnie jak jednoznacznie określić nie dają się Martha i cały najnowszy obraz Kornéla Mundruczó.
-
Przejmująca historia radzenia sobie z żałobą z rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi. Choć posiada pewne niedociągnięcia, ale w zestawieniu z całością film zdecydowanie się broni.
-
Udany i angażujący dramat, którego głównymi atutami jest bardzo dobry występ Vanessy Kirby oraz realizacyjne mistrzostwo Mundruczó, a najpoważniejsza wada - problemy fabularne - nie odbiera przyjemności z seansu.
-
To - w kategorii emocjonalnego rezonowania - "Manchester by the Sea" tego roku. Jestem niebywale wdzięczny Kornélowi Mundruczó i Kacie Wéber za to, że, wpuszczając nas niejako do swojego świata, stworzyli tak sugestywny i intymny portret traumy, której efektem nie zawsze są rozwrzeszczane awantury, przemoc i nienawiść.
-
"Cząstki kobiety", chociaż nie są wolne od banału i niepotrzebnego mrugania okiem do amerykańskiego widza, są mocną filmową propozycją, która jest emocjonalnie uczciwa, trzyma w napięciu praktycznie od pierwszej sceny i nie puszcza do samego końca, co jest ogromną zasługą perfekcyjnej Vanessy Kirby, która nie popełnia żadnego błędu
-
Mocne, ciężkie i przytłaczające kino, na które trzeba się przygotować. I mieć w zanadrzu chusteczki.
-
Choć nie wszystkim się takie zakończenie spodoba, nie ma wątpliwości, że Kornél Mundruczó zrobił bardzo dobry film na trudny temat. Absolutnie warto zobaczyć.
-
Na pewno nie będziecie się dobrze bawić na "Cząstkach kobiety", ale na pewno będziecie też mieli fajny materiał do przedyskutowania.