
- 100% pozytywnych
- 13 krytyków
- 92% pozytywnych
- 26 użytkowników
- Aktorzy: Vanessa Kirby, Shia LaBeouf, Sarah Snook, Molly Parker, Ellen Burstyn i 15 więcej
- Reżyser: Kornél Mundruczó
- Scenariusz: Kata Wéber
- Premiera światowa: 4 września 2020
- Ostatnia aktywność: 5 kwietnia
- Dodany: 7 stycznia
-
7.7Bardzo pozytywnie oceniony przez krytyków
-
100%pozytywnych
-
13krytyków
-
13recenzji
-
11ocen
-
11pozytywnych
-
0negatywnych
-
-
7.6Bardzo pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
92%pozytywnych
-
26użytkowników
-
11recenzji
-
26ocen
-
24pozytywne
-
2negatywne
-
-
Recenzje krytyków
-
"Cząstki kobiety" dotykają bardzo drażliwego tematu i na pewno wywołają wiele dyskusji po seansie. Pomimo kilku potknięć jest to film potrzebny, starający się dać głos każdej ze stron, a takich produkcji nam brakuje.
-
Na pewno nie będziecie się dobrze bawić na "Cząstkach kobiety", ale na pewno będziecie też mieli fajny materiał do przedyskutowania.
-
Ten psychologiczny dramat ma swoje momenty mielizny czy działające usypiająco. Ale "Cząstki kobiety" mają zbyt wiele mocnych momentów, by ją zignorować. Bez potężnej roli Kirby całość rozsypała się na drobne cząstki niczym zwierciadło.
-
Żeby nie było niedomówień, Cząstki kobiety nie są obrazem idealnym i mają swoje problemy. Przy przenoszeniu sztuki na ekran gdzieś zgubiła się postać siostry, która jest tylko kadłubkiem postaci i zapomniano o jej przywiązaniu do katolicyzmu. Niepotrzebnie rozbudowano za to wątek sądowy. Choć chwalę powyżej kreacje aktorskie.
-
To - w kategorii emocjonalnego rezonowania - "Manchester by the Sea" tego roku. Jestem niebywale wdzięczny Kornélowi Mundruczó i Kacie Wéber za to, że, wpuszczając nas niejako do swojego świata, stworzyli tak sugestywny i intymny portret traumy, której efektem nie zawsze są rozwrzeszczane awantury, przemoc i nienawiść.
-
"Cząstki kobiety", chociaż nie są wolne od banału i niepotrzebnego mrugania okiem do amerykańskiego widza, są mocną filmową propozycją, która jest emocjonalnie uczciwa, trzyma w napięciu praktycznie od pierwszej sceny i nie puszcza do samego końca, co jest ogromną zasługą perfekcyjnej Vanessy Kirby, która nie popełnia żadnego błędu
-
Mocne, ciężkie i przytłaczające kino, na które trzeba się przygotować. I mieć w zanadrzu chusteczki.
-
Choć nie wszystkim się takie zakończenie spodoba, nie ma wątpliwości, że Kornél Mundruczó zrobił bardzo dobry film na trudny temat. Absolutnie warto zobaczyć.
-
Rozbita na tytułowe cząstki i niedająca satysfakcji opowieść o stracie, traumie i próbie jej pokonywania oraz upadających mostach.
-
Przejmująca historia radzenia sobie z żałobą z rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi. Choć posiada pewne niedociągnięcia, ale w zestawieniu z całością film zdecydowanie się broni.
-
-
Recenzje użytkowników
-
kobiece i poruszając, chociaż teatralne i przeciągnięte, świetna rola Kirby
-
Mundruczó położył mnie emocjonalnie na łopatki-Cząstki kobiety to film z pozoru spokojny,przegadany,jednakże ładunek emocjonalny tkwi w rolach i samej historii.Sekwencja początkowa filmu to wręcz dla mnie majstersztyk,ponad 20 min nakręcone jednym ujęciem,bez zbędnych cięć ogląda się jak dreszczowiec.I aktorstwo,piękne dojrzałe role a Kirby która z biegiem akcji rozpada się na tytułowe cząstki to według mnie najbardziej poruszająca rola jaką ostatnio widziałem.Bolesny,niezwykle przejmujący film.
-
Początek? Świetny. Końcówka? Również. Środek? Niestety już gorzej... Niby czułem, że jest potencjał, żeby dobrze poruszyć ten temat, ale przez sporo czasu czułem jakby nic się nie działo. A to nie jest tak, że powolne tempo to jakiś problem. Szkoda w tym wszystkim bardzo dobrych ról Kirby i LaBeoufa.
-
Mocarny naturalistyczny prolog jest czymś, co przejdzie do historii. Później zaś otrzymujemy mieszankę sporej taniochy, wyciszającego smutku i przygnębienia. Nagromadzone elementy miernych symboli i mizernych rozwiązań narracyjnych gryzą się czasami ze świetną atmosferą żalu i niedopowiedzeń – i to niestety widać gołym okiem. Mam wrażenie, że to góry reżyserii a równiny skryptu. Aktorsko chwyta każda rola.
- 5 lutego
- 1
-
Bliżej mu do realistycznego, niezależnego kina europejskiego, bez hollywoodzkiego zadęcia i taniego szantażu, a blisko bohaterów i emocji kryjących się na ich twarzach. Wspaniałe, autentyczne role, realizacja nie gorsza (ta scena porodu, ten mastershot!), tylko te metafory jak dla mnie niepotrzebnie wybijały z realistycznie przedstawionej historii.
-
O zamykaniu się we własnym sposobie odczuwania bólu. Dużo utartych metafor, ale potrafi dostarczyć autentycznych emocji. Świetna sekwencja początkowa. Znakomita obsada, zwłaszcza Kirby.
-
Aktorsko faktycznie na b. wysokim poziomie, a scena porodu i kłótni przy Ś. Dziękczynienia wymiatają, ale poza tym za dużo fałszu, a za mało emocji.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Mundruczó położył mnie emocjonalnie na łopatki-Cząstki kobiety to film z pozoru spokojny,przegadany,jednakże ładunek emocjonalny tkwi w rolach i samej historii.Sekwencja początkowa filmu to wręcz dla mnie majstersztyk,ponad 20 min nakręcone jednym ujęciem,bez zbędnych cięć ogląda się jak dreszczowiec.I aktorstwo,piękne dojrzałe role a Kirby która z biegiem akcji rozpada się na tytułowe cząstki to według mnie najbardziej poruszająca rola jaką ostatnio widziałem.Bolesny,niezwykle przejmujący film.
-
Początek? Świetny. Końcówka? Również. Środek? Niestety już gorzej... Niby czułem, że jest potencjał, żeby dobrze poruszyć ten temat, ale przez sporo czasu czułem jakby nic się nie działo. A to nie jest tak, że powolne tempo to jakiś problem. Szkoda w tym wszystkim bardzo dobrych ról Kirby i LaBeoufa.
-
Aktorsko faktycznie na b. wysokim poziomie, a scena porodu i kłótni przy Ś. Dziękczynienia wymiatają, ale poza tym za dużo fałszu, a za mało emocji.
-
Bliżej mu do realistycznego, niezależnego kina europejskiego, bez hollywoodzkiego zadęcia i taniego szantażu, a blisko bohaterów i emocji kryjących się na ich twarzach. Wspaniałe, autentyczne role, realizacja nie gorsza (ta scena porodu, ten mastershot!), tylko te metafory jak dla mnie niepotrzebnie wybijały z realistycznie przedstawionej historii.
-
Mocarny naturalistyczny prolog jest czymś, co przejdzie do historii. Później zaś otrzymujemy mieszankę sporej taniochy, wyciszającego smutku i przygnębienia. Nagromadzone elementy miernych symboli i mizernych rozwiązań narracyjnych gryzą się czasami ze świetną atmosferą żalu i niedopowiedzeń – i to niestety widać gołym okiem. Mam wrażenie, że to góry reżyserii a równiny skryptu. Aktorsko chwyta każda rola.
- 5 lutego
- 1