Marti
Użytkownik-
Konwencjonalna historia zemsty oprawiona wizualną psychodelią do kwadratu - cudne WTF Experience a jeśli chodzi o Cage'a to nigdy nie był lepszy w portretowaniu czystego obłędu. "Mandy" albo się pokocha albo znienawidzi, ja zostałem zahipnotyzowany.
-
Jedna wielka psycho drama, odegrana niemalże po mistrzowsku, intrygująca i odpowiednio klimatyczna chociaż miejscami też nieco dezorientująca. Bardzo dobry DiCaprio a zdjęcia rewelacyjne.
-
7.515 września
- Skomentuj
-
-
Carpenter w szczytowej formie, stylistycznie inspirowany klasycznym westernem "Rio Bravo" (ulubionym obrazem reżysera nawiasem mówiąc), znakomicie budujący napięcie i klimat osaczenia. Wartkie kino ,wypełnione akcją i okraszone znakomitą ilustracją muzyczną. Polecam.
-
Najlepszy z filmowej serii o wysłannikach piekła, odrażający jak na porządny body horror przystało i przerażający w kwestii ukazania tego do czego zdolny jest człowiek w imię rozkoszy cielesnej. Efekty charakteryzatorskie godne Oscara.
-
Wprawdzie nie podzielam przekonań Muldera (bardziej schylam się ku tej nieco sceptycznie nastawionej Scully w tym względzie) w kwestii UFO i innych zjawisk paranormalnych, niemniej serial Cartera oglądałem i nadal oglądam z niemałą ciekawością, może to właśnie dzięki temu jak świetnie przedstawiono tu konflikt poglądów, ale też dzięki klimatycznej oprawie audio wizualnej ,umiejętnie budowanemu napięciu oraz całej masie innych dobrodziejstw.
-
8.511 września
- 1
- Skomentuj
-
-
Całkowicie zbędny sequel, który ośmiela się podważać optymistyczny wydźwięk "Dnia sądu" to raz, a dwa, postanowiono wprowadzić do serii humor, który kiepsko się sprawdza w zestawieniu z tematyką nuklearnego holokaustu. Zdecydowanie brakuje też temu filmowi rozmachu i emocjonalnej głębi dylogii Camerona. Plusik dla Arniego i tylko dla Arniego.
-
5.511 września
- Skomentuj
-
-
Niewiele być może nowego wnosi do tej dobrze już znanej i wyeksploatowanej przez kino opowieści o wampiryzmie i pożądaniu, co najwyżej ubogaca ją zarówno pięknymi jak i brzydkimi detalami to tu, to tam - tak czy owak seans "Nosferatu" warty jest zachodu choćby tylko dla tych nieziemskich kadrów oraz aktorskiego popisu Skarsgård & Depp. No i koncepcja Erosa i Tanatosa została tu pięknie uchwycona ,zwłaszcza w końcowych scenach.
-
Fajny, zgrany ekranowy duet macho i jeden świetny one-liner za drugim (choć stanowczo przesadzono tu z ich ilością). O fabule i jakiejkolwiek logice można zapomnieć ale jako bezmózgowa rozrywka nadaje się w sam raz.
-
W pełni samoświadoma reinwencja klasycznego slashera z 1984 roku, umiejętnie łącząca stare z nowym a co najważniejsze najbardziej przerażająca (Freddy jako personifikacja zła znów budzi strach) odsłona tej serii od czasu kultowej jedynki.
-
8.54 września
- Skomentuj
-
-
Apokalipsa według Johna Carpentera czyli coś w rodzaju King spotyka Lovecrafta. Klimatyczne i momentami niepokojące (zwłaszcza wątek czarnego kościoła) ale niestety niestraszne (potwory z siekierami są tylko odrażające) a w dodatku pozbawione napięcia. Ten film trzyma właściwie głównie Sam Neill i dla niego oraz tej specyficznej onirycznej atmosfery warto.
-
Tego co się wyczynia w "Maglownicy" nie widzieli chyba nawet najbardziej zaprawieni w boju egzorcyści. Film Hoopera jest tak karykaturalny że ciężko go brać na poważnie. Sporo kampu ,krwi i głupotek. Tylko dla koneserów.
-
Dużo mówi o lękach, konfrontując bohaterów z ich najgorszymi koszmarami tkwiącymi w podświadomości (i na tym polu sprawdza się znakomicie). Gorzej wypada natomiast jako horror. Twórcy sięgają bowiem po metody wywoływania gęsiej skórki stosowane w parkach rozrywki (Dom strachu), z uwagi na grupę docelową staram się jednak nieco przymykać na to oko. Klimaty rodem ze "Stand By Me" świetne.
-
7.52 września
- Skomentuj
-
-
Bardziej skręca z obrzydzenia niż bawi. Dan Aykroyd powinien się uczyć od Sonnenfelda (Rodzina Addamsów) jak się robi czarną komedię o ekscentrycznej rodzince z piekła rodem.
-
5.528 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Portret mrocznej strony Ameryki nękanej postwietnamskimi traumami, niepokojące, brutalne (choć nie epatujące nadmiernym okrucieństwem) i pokręcone kino - wątki kanibalistyczne ,które nawiązują do prawdziwych wydarzeń (Ed Gein się kłania) budzą zaś autentyczną grozę. Klasyka w swoim gatunku.
-
8.528 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Niespójny narracyjnie, aktorsko nierówny a finał zaś nieznośnie ckliwy i pompatyczny ale za to sceny z efektami pirotechnicznymi to mistrzostwo świata.
-
Gdy za sterami bolidu zasiada charyzmatyczny Pitt ,za kamerą stoi Joseph 'TG2' Kosinski a w czołówce pojawia się logo 'A Jerry Bruckheimer Production' to można być pewnym tego że czeka cię jazda bez trzymanki i solidna dawka adrenalinki. Przekozacki to film, stojący na wysokim poziomie pod względem technicznym (montaż i dźwięk to istna perfekcja). Jedynie scenariuszowo kuleje (banał i schematyzm) ale nadrabia to pędem i widowiskowością.
-
825 sierpnia
- 1
- Skomentuj
-
-
Dopóki Robina grał Michael Praed (miał chłop charyzmę) serial trzymał fason ale jak tylko zastąpił go bezbarwny Connery to czar prysnął. Oczywiście zdarzały się i w miarę dobre odcinki, nie powiem że nie ale pierwsze dwa sezony uważam za najlepsze. Nie mogę również nie wspomnieć o fantastycznie zagranym duecie (de Rainauld & Sir Guy z Gisburne w interpretacji Nickolasa Grace'a i Roberta Addie), klimacie oraz muzyce zespołu Clannad.
-
7.523 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Nie przekonuje mnie sposób w jaki usiłuje rozśmieszać Bobcat, chodzi o ten jego idiotyczny, wyjątkowo irytujący grymas ale koń ,któremu osobowość nadał nie kto inny jak sam John Candy (niech mu ziemia lekką będzie) jest fajowy, a niektóre z jego żarcików słownych naprawdę udane. Wolę więc konika od komika. Ocena trochę na wyrost głównie z sentymentu (wiadomo czasy vhs).
-
6.520 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Wprawdzie postacie i łączące ich relacje oraz sama złożoność świata przedstawionego zostały nieco spłycone w stosunku do powieściowego oryginału (ale to częsty zarzut kierowany pod adresem twórców adaptujących jakiś literacki utwór, trudny do przełożenia na język filmu) ,to jednak muszę stwierdzić że od czasu LOTR nie widziałem czegoś równie oszałamiającego wizualnie.
-
8.520 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Cronenberg w "Musze" poddaje wrażliwość widza (i jego żołądek) ciężkiej próbie więc spożywanie posiłku w trakcie seansu jest wykluczone. To jeden z najbardziej przejmujących filmów obrazujących (i to w sposób dosadny) przemianę, którą można interpretować jako chorobę i jej ponure konsekwencje łącznie z utratą człowieczeństwa. Świetny Goldblum a charakteryzacja wręcz mistrzowska. Jak już się brać za remake to właśnie w taki, twórczy sposób.
-
"Góra Dantego" (adekwatna nazwa) czerpie z tradycji filmów katastroficznych z lat 70. zachowując wierność gatunkowi ,choć cierpi na pewne uproszczenia ,skróty i nieścisłości (pewne rzeczy związane z wybuchem wulkanu są ukazane w sposób nierealistyczny). Postacie też są oczywiście płaskie ale twórcom dobrze wychodzi trzymanie widza w napięciu do momentu erupcji a ta ,gdy już do niej dochodzi wypada całkiem spektakularnie.
-
Czasami bywa i tak, że musi coś pierdyknąć i to zdrowo (a chociażby i wulkan) aby zniknęły uprzedzenia rasowe (Śmiech). A tak na serio, pomijając wszelkie nieprawdopodobieństwa i absurdy łącznie z tym że ni stąd, ni zowąd stożek wulkaniczny wyrasta w samym centrum LA jest to całkiem znośne choć stereotypowe kino katastroficzne. Dodatkowy plusik za muzykę Silvestriego, skutecznie podgrzewa atmosferę.
-
Wprawdzie Terminator nie potrzebował sequela (był bowiem dziełem samowystarczalnym) ale Cameron znalazł sposób na rozbudowanie historii. Jego "T2" to nie tylko imponujące osiągnięcie techniczne (w tamtych czasach rewolucyjne) stanowiące przykład modelowego kina akcji z elementami SF ale również poruszająca opowieść traktująca o ludzkich uczuciach, odkupieniu i walce z przeznaczeniem. Pierwszy i ostatni zarazem tak świetny sequel, który trzeba przyznać bardzo szlachetnie się zestarzał.
-
"MM2" to już postapo pełną gębą, które bije jedynkę na głowę pod względem rozmachu (właściwie to pod każdym względem). Większy budżet bowiem zrobił swoje i pozwolił Millerowi zaszaleć, dosłownie. Sequel jest dynamiczniejszy i o wiele bardziej spektakularniejszy (sceny pościgów wgniatają w fotel), ogólnie rzecz biorąc wszystkiego jest więcej (może poza dialogami bo te nadal są dość ograniczone), humoru, szaleństwa i klimatu.
-
916 sierpnia
- 1
- Skomentuj
-
-
Przerysowane, w pewnym sensie komiksowe kino (widać bowiem charakterystyczny styl czerpiący z estetyki historyjek obrazkowych) ubrane w łachy westernu z gorącą jeszcze wtedy jak diabli Sharon Stone. Sergio Leone przewraca się w grobie? Być może ale mnie się podobało.
-
6.515 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Najgorsza część. Obecność Krytów na ekranie jest na tyle ograniczona że widz zaczyna się zastanawiać czy to w ogóle kolejny film z tej serii, co gorsza ilość humoru też została zminimalizowana i jeszcze te wypełniacze w postaci bezcelowego włóczenia się bohaterów po stacji - nudy na pudy.
-
"Cobra" jest wadliwym ale oglądalnym (i jakże klimatycznym) akcyjniakiem skrojonym pod gusta niezbyt wymagającej publiczności, której nie przeszkadza brak głębi ,kiepskie dialogi i fatalny poziom aktorstwa a także spora ilość chwytliwych one linerów typowych dla postaci odgrywanych przez Sylwka czyli macho. Guilty pleasure.
-
7.515 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Nie trudno zyskać sympatię widza gdy się owczarkowi alzackiemu każe wykonywać zabawne sztuczki (brawa dla tresera Jerry'go). Tarcia pomiędzy bohaterem Belushiego a psiakiem dostarczają odpowiedniej dawki humoru i pomagają jakoś przeboleć schematy kina sensacyjnego i familijnego.
-
Często porównywany z "Krzykiem" (z tego względu że wyszedł spod pióra tego samego scenarzysty) ale to jednak bardziej konwencjonalny slasher, zrobiony bez przymrużenia oka a już na pewno nie tak błyskotliwie bo dziur logicznych to tu jednak nie brakuje. Na pewno za to broni się klimatem , muzyka Johna Debneya też umiejętnie buduje nastrój. Postać fishermana i wplecione w fabułę wątki miejskiej legendy też wypadają na plus.
-
6.514 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Sequel niestety powtarza niedorzeczne rozwiązania z oryginału (pojawiające się i znikające zwłoki chociażby), nieudolnie próbuje też wymusić krzyk na widzach (da się z łatwością przewidzieć każdy ruch mający na celu wywołać reakcję strachu) i nie wiedzieć czemu twórcy starają się trzymać tożsamość zabójcy w tajemnicy do samego końca pomimo tego że z góry wiadomo przecież kto morduje.
-
5.514 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Zasadniczo film o zemście ale też o tym jak cienka bywa granica dzieląca człowieka od potwora, bohatera od antybohatera i jak łatwo popaść w obłęd gdy traci się wszystko co się kocha. Dobre, mocne B-klasowe cudo osadzone we wczesnym klimacie postapo, może miejscami dość toporne realizatorsko ale i tak niezłe jak na debiut niedoszłego lekarza - numery kaskaderskie robią robotę.
-
Jeden z moich najukochańszych filmów lat 80. Mogę go oglądać rokrocznie bez poczucia znużenia. Piękny, wzruszający i zabawny a nawet okraszony nutą melancholii film o przyjaźni, dorastaniu i konfrontacji z młodzieńczymi lękami oraz tym co nieuchronne.
-
Kino jak to mówią "stare ale jare", absorbujące (ach te szermierki słowne pomiędzy Cruisem a Nicholsonem) i budujące (bo nie ma to jak zwycięstwo prawdy nad złem i prawa nad bezprawiem...)
-
Produkt lat 80 wiele zawdzięczający powstałym przed laty "Gremlinom" (tak więc wcale nie grzeszący oryginalnością), ale nader rozrywkowy nie udający niczego czym nie jest. Włochate żarłoczne stwory w kształcie kuli to pomysł niczym rodem z kina klasy b ale wypalił. Jest trochę straszno, kiczowato i śmiesznie czyli tak jak powinno.
-
6.512 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Rewatch (i to nie ostatnie) bo to istny majstersztyk Tech noir, świetnie pomyślany i jak na tamte lata i przy tak ograniczonym budżecie fantastycznie zrealizowany. No i wypada pochwalić Camerona że zdecydował się wybrać do roli T-101 Arniego a nie Henriksena bo to strzał w dziesiątkę, trudno sobie wyobrazić lepszego cyborga w skórzanej kurtce i ciemnych okularach wypowiadającego kwestię "I'll be back." W pełni zasłużony status dzieła kultowego.
-
Horror jest w filmie Creggera dawkowany oszczędnie ale jak już wjeżdża to włos się jeży, subtelnie wpleciony czarny humor pierwsza klasa , no i świetnie opowiedziana ,wciągająca fabuła w której przeplatają się różne perspektywy a w finale wszystko się zgrabnie łączy. Jeden z lepszych filmów w tym roku, bez wątpienia.
-
8.510 sierpnia
- Skomentuj
-
-
"Armia..." to film inny od swych poprzedników, na pewno mniej horrorowy (co ma swoje plusy bo nie epatuje brutalnością i mogą go oglądać młodsi widzowie) a bardziej komediowy, co jest fajne bo slapstickowy humor w zestawieniu z klimatem średniowiecznym dało ciekawy efekt. Czy to lepszy film od pozostałych to już kwestia osobistych preferencji.