Jeddite
Użytkownik-
Z jednej strony, ciekawa akcja, dobre zrozumienie postaci Supermana i typowy, gunnowski humor (nie przeszarżowany w mojej ocenie). Z drugiej, masa deklaratywnych dialogów i poczucie, że przeoczyliśmy jakiś prequel tego filmu. Jednak całościowo jest to bardzo dobra rozrywka.
-
7.527 lipca
- 1
- #5 w nowych
- Skomentuj
-
-
Maksymalnie schematyczna historia o Smerfach. Kilka udanych żartów nie zmienia faktu, że jest to sztampowy film złożony z wytartych klisz i trywialnych dialogów, gdzie końcowe rozwiązanie wyskakuje z d*py. W dodatku modele postaci sprawiają wrażenie zrobionych bardzo amatorsko (chociaż już tła wyglądają ładnie).
-
Póki mamy tu przygodowe kino w ładnych plenerach, to nieźle się to ogląda. Niestety wiele rzeczy kuleje. Fabuła prościutka i pełna głupotek, rozwoju postaci się nie uświadczy. Ujęcia z dinozaurami spacerującymi za plecami ofiar nadużywane. Finałowy mutant bez sensu - groźniejszy był już nawet papierek po Snickersie z prologu. Szkoda również, że dinozaury nie zżarły największego przygłupa spośród postaci. Podsumowując, maksymalnie wtórny film, który jednak może dać trochę frajdy fanom konwencji.
-
Nieźle streszcza historię BlackBerry, ale duże przeskoki fabularne sprawiają, że przemiana głównego bohatera nie wypada przekonywująco. Zresztą wszyscy pierwszoplanowi bohaterowi są z różnych powodów irytujący. Trochę drażni również ten dokumentalny styl pracy kamery, choć można się do tego przyzwyczaić.
-
Dokument o brazylijskich ojcach Rydzykach. Pozwala wniknąć w folklor brazylijskiej polityki, ale niestety ma sporo wad. Narracja jest chaotyczna i dość powierzchowna. Natomiast reżyserka nie próbuje zachować bezstronności i wprost przyznaje, że nie rozumie chrześcijaństwa - dlatego do informacji z tego filmu należy podchodzić ostrożnie.
-
Film o facecie, który chce naprostować siostrę poprzez sport. Produkcja zaledwie poprawna, ale zdjęcia plenerów i sportowy klimat fajne. Jest to norweska wersja szwedzkiego "Poza trasą" - filmy są niemal identyczne, ale ta norweska wersja jest nieco sympatyczniejsza (mimo, że wątek brata kończy się gorzej).
-
Odstawienie Bay'a od reżyserii poskutkowało tym, że sceny akcji wyglądają lepiej, niż w poprzednich częściach, a finał tak nie nuży. Scenariusz wciąż szablonowy, żarty takie sobie, ale wizualnie wygląda jak zwykle dobrze. Można obejrzeć.
-
Świetna animacja skrząca się od nieustannych gagów, a mimo to nie stroniąca od mądrego morału. I tylko czasem ten szalony rajd po świecie klocków przystaje na kilku fabularnych mieliznach.
-
Mimo sporej ilości błędów logicznych, jest to zabawna i ciepła historia. Fajny klimat lat 80-tych. Finał całkiem niezły i nie nudzi tak, jak finałowe rozpierduchy w sequelach Transformersów. Aktorka grająca główną bohaterkę zaliczyła dobry występ - mimo, że w początkowych scenach jej postać irytuje, to szybko nabiera charakteru. Obok T1 zdecydowanie najlepsza część serii.
-
W tym filmie jest sporo złego - przeciętne scenopisarstwo, ekspozycyjne dialogi, miejscami niedorobione tła na greenscreenach. Ale jednocześnie jest to film zabawny (przeważnie) i pełen kreatywnej zabawy. A już szczególnie Black i Momoa mieli ewidentnie kupę frajdy z grania w tej produkcji.
-
66 kwietnia
- 1
- Skomentuj
-
-
Ciekawa, trochę mroczniejsza, wersja Śnieżki. Chociaż za wiele dzieje się tu przypadkiem, a przesadzona gra Theron niezbyt pasuje do konwencji. Zresztą główni bohaterowie też nie są napisani, ani zagrani specjalnie dobrze, ale film sprawdza się jako widowisko fantasy.
-
Wizualnie film wygląda bardzo dobrze (mimo że część czarów ukryto na cięciach). Nieźle brzmi też muzyka. Z resztą już gorzej - przede wszystkim bardzo niedopracowana scenariuszowo historia. W dialogach często słychać ekspozycje i mętną, ale nachalną dydaktykę. I jeszcze aktorzy, którzy często wpadają w tą głupią manierę mówienia do dzieci, jak do kretynów.
-
Film o facecie-dupku-pasożycie, który dostaje niezasłużoną drugą szansę. I o zidiociałej dziewczynie, która trwa z nim w związku wyłącznie ze względu na syndrom sztokholmski. Niezły motyw o odkupieniu win zza grobu został zaprzepaszczony głównie przez antypatyczne, głupie postacie, przeciętną realizację i słaby scenariusz. Jest kilka niezłych żartów, ale większość jest ciężkawo-żenująca.
-
Całkiem nieźle pomyślany film o włamaniu maturzystów do MEN. Chociaż z początku mogą tu zniechęcać drewniane żarty, słaba gra młodych aktorów oraz niesympatyczne postacie - absurdalnie niedojrzały Kapsel, patologiczny dziadek oraz upośledzony dyrektor, który mówi o swoich uczniach per "istoty", jakby byli jakimiś podludźmi.
-
Niezły klimat, słabe tempo. Dobry pomysł z pokazaniem szkieletu historii i potem odkrywaniem kolejnych szczegółów zmieniających nieco spojrzenie, ale zostało to poprowadzone zbyt chaotycznie. Jednak dodatkowy plus za pokazanie wojny i ludzkich postaw w realistyczny i pozbawiony patosu sposób.
-
Film świetnie nakręcony i zagrany. Jednak historia jest znacznie przeciągnięta, a i tak miejscami ma się wrażenie pewnych braków fabularnych. Jest to widoczne przede wszystkim w drugiej części, gdzie twórcy chyba nie do końca wiedzieli o czym ostatecznie ma być ta historia.
-
Film ładny wizualnie i z kilkoma dobrymi pomysłami, ale zabija go rwana fabuła (która w 3 akcie już totalnie się rozpada), brak relacji między bohaterami oraz beznadziejne dialogi pełne czerstwych i żenujących żartów.