Uzależniony od planszówek i science-fiction wszelakiego. Często godzący oba nałogi na raz. Moja wielka piątka to Star Trek, Firefly, Expanse, Battlestar Galactica i Diuna. Na planszy interesują mnie cięższe klimaty a moim numerem jeden jest Eclipse. Członek Stowarzyszenia Klub Fantastyki Druga Era, zapalony kibic Formuły 1.
-
Bez Urazy to nie jest film wybitny i nigdy do takiego miana nie pretendował.
-
Mam nadzieję, że pozostałe dwa odcinki sezonu to już będzie samo mięcho, czyli historia napakowana treścią, okraszona dobrymi scenami batalistycznymi. Jak najmniej mistycyzmu, duchowości i innych pierdół w wydaniu Kwan, tylko ostra naparzanka, gęsta polityka i rywalizacja z Przymierzem o zdobycie Halo.
-
Niewiele więcej można na temat Alerii powiedzieć. Jest to bardzo przeciętny, spokojny odcinek Halo. Może twórcy uważali, że jest taki potrzebny po akcji z inwazją na Reach. Moim jednak zdaniem jest to błąd, bo mamy bardzo rwane tempo i przewiduję, że ten sezon skończy się jakiś cliffhangerem pokroju wylądowania na Halo naszych bohaterów i ciemny ekran, napisy końcowe, czekaj sobie teraz dwa lata na ciąg dalszy. Bardzo nie lubię takich tanich, przewidywalnych zabiegów stylistycznych.
-
Mimo wszystko w drugim sezonie Halo wypada coraz lepiej i jeśli taką tendencję wzrostową utrzyma, to kolejna seria powinna być już prawdziwym hitem. Byle jak najwięcej Master Chiefa i jakoś sprytnie ubić niepotrzebny wątek Kwan na rzecz rozbudowania świata Przymierza, który moglibyśmy poznawać coraz lepiej, próbując zrozumieć przy okazji motywację Covenantów. W każdym razie jestem jakoś pełen optymizmu jeśli chodzi o Halo, bo powoli robi się z tego bardzo ciekawy serial science-fiction.
-
Jednak mimo wszystko Halo pozostaje całkiem ciekawą pozycją, w szczególności na chwilę obecną, gdzie nie ma alternatywy w tematyce science-fiction. Podtrzymuje też moje zdanie, że ten sezon jest od strony fabularnej lepszy. Daje też tej serii spory kredyt zaufania, bo po prostu czekamy na upadek Reach i to tam spodziewam się nieco więcej dynamizmu w prowadzeniu fabuły.
-
Myślę, że nie zaskoczę nikogo - Skok w Przestworzach to nieporozumienie w każdym względzie. Scenariusz był na tyle idiotyczny, że prawdopodobnie już nikomu nie zależało na dobrze wykonanej pracy - zapłacili to zrobimy, ale nie ma co się wysilać.
-
Jak wspomniałem na samym początku, "Chłopiec i Czapla" to bardzo dobry film. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, ceni sobie poprzednie filmy Hayao Miyazakiego, to w zasadzie nie musi być namawiany i będzie z seansu zadowolony.
-
Jest to mocny kandydat do mojej listy top 5 w tym roku, mimo że mamy dopiero styczeń. Film urzekł mnie niezwykłością, scenariuszem i grą aktorską.
-
Może moja ocena jest łagodniejsza dlatego, że obejrzałem 65 w domu, a nie w kinie. Nie wydałem zatem na ten produkt dodatkowego grosza. Do kotleta, albo na niezobowiązujący i nieangażujący mentalnie wieczór jak znalazł.
-
Jak wspomniałem ten odcinek uważam za całkiem niezły. Dlaczego? Bo jednak jest tutaj Rick i Morty. To o nich jest ten odcinek i jest poczucie, że znów wnuczek z dziadkiem przeżywają jakaś przygodę. Również zakończenie było lekko zaskakujące, co spowodowało że odcinek nałapał u mnie nieco punktów. Podobało mi się też, że podjęli po raz kolejny główny wątek - czyli wydarzenia z epickiej potyczki z Rick Primem.
-
Tym razem Rick i Morty się nie popisał. W teorii dostajemy szalony odcinek, ale wykonanie jest takie sobie. Ostatecznie dostajemy bardzo średni odcinek, o którym ciężko pisać cokolwiek - po prostu jest. Nie ma tutaj tragedii, ale biorąc pod uwagę potencjał tego scenariusza, to jest to pewien zawód. Kolejny średniak w tym sezonie i tyle.
-
Dlatego właśnie ciężko mi ostatecznie ocenić ten odcinek. Samodzielna historia jest świetna, a to że jest to regularny odcinek zaskakuje. Widziałbym go jednak jako jakiś materiał specjalny lub spin-off, tym bardziej, że mając na uwadze sceny po napisach, zapowiada się sequel.
-
W końcu jestem w pełni zadowolony z odcinka w tym sezonie. Jak pisałem wcześniej, to klasyczny Rick i Morty, gdzie mamy do czynienia w końcu z jednoodcinkową, zwariowaną przygodą. Na dodatek jest to dobrze przemyślane i nie czuć, aby cokolwiek w tej historii było wciśnięte na siłę. Super, że odświeżono temat Pamięci Absolutnej, która jest pewnie nieznana młodszej części widowni serialu, a jest to przecież kawał kultowego kina.
-
Wyraźnie widać, że Rick i Morty w siódmym sezonie zalicza spory spadek formy. Nie ma być może tragedii, oprócz jednego odcinka, ale też brak zachwytów.
-
Stwierdzam, że podziwiam odwagę i kompletny brak zahamowania w wydawaniu pieniędzy, aby zrobić demo wersję filmu za 300 milionów dolarów i na dodatek jeszcze wpuścić do kin jako pełnoprawną produkcję. Absolutnie nie polecam oglądania tego filmu, na pewno nie w kinie. Szkoda pieniędzy.
-
Moim skromnym zdaniem Bez Przemortrickczenia jest najlepszym odcinkiem siódmego sezonu. Uwierzcie, to stwierdzenie nie przychodzi mi łatwo, bo osobiście jestem fanem pojedynczych odcinków, gdzie niezależna historia może mnie zaskoczyć oryginalnością i pomysłowością scenarzystów.
-
Rick i Morty wreszcie wrócił jako serial, który dobrze znam i lubię. Nareszcie jest to odcinek o dwóch bohaterach z tytułu. W końcu jest przygoda na innych światach. Znów Morty coś skiepścił i trzeba było to naprawiać.
-
Coraz bardziej rośnie we mnie poczucie rozczarowania najnowszym sezonem. Rick i Morty to już w zasadzie serial pod tytułem Rick.
-
Jak napisałem we wstępie mamy tutaj bardzo ciekawy koncept, na którym opiera się ten odcinek. Jednak poza tym niestety fabuła nie poraża oryginalnością. Po dwóch odcinkach mogę już nieśmiało wysnuć tezę, że niestety Rick i Morty załapał w siódmym sezonie zadyszkę.
-
bardzo solidne kino science-fiction, którego w tym roku między innymi przez strajk aktorów i scenarzystów jest jak na lekarstwo. Wizualnie film robi świetne wrażenie, czuć w nim - lekki bo lekki - powiew świeżości, a reżyser Gareth Edwards nawet w moich oczach nieco się zrehabilitował. Po prostu uważam, że ta produkcja to bardzo dobry pomysł na wyjście do kina w te coraz dłuższe jesienne wieczory.
-
Sam odcinek jest też o tyle ciekawy, że oprócz szalonej imprezy i typowego dla serialu humoru przemyca pewne uniwersalne treści, jak zresztą często się to w tej animacji dzieje.
-
Odradzam oglądanie tego potworka i kompletnie nie rozumiem, dlaczego ten serial dostał drugi sezon.
-
Mam pewien problem z jednoznaczną oceną tego odcinka. Jak już wspomniałem jest on całkiem solidny, mimo swoich wyraźnych wad. Niestety sporo psuje tutaj cliffhanger, który popsuł dynamikę i ostudzi przez te nadchodzące lata oczekiwania emocje związane z opowiedzianą tutaj historią.
-
Krótko mówiąc miałem spore oczekiwania po zwiastunach Silosu i w żadnym wypadku się nie zawiodłem. Dostałem całkiem ciekawą historię bardzo dobrze osadzoną w dobrze zaprojektowanym i zaprezentowanym postapokaliptycznym świecie.
-
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw uważam Gran Turismo za bardzo solidny film. Największą jego zaletą jest to, że po prostu bardzo dobrze się go ogląda, a wszystkie błędy jakoś w trakcie trwania seansu nie mają aż takiego znaczenia.
-
Zapomnijmy o tym odcinku. Cały serial i sezon jest dobry, a każdy Star Trek musi mieć gnioty na liście odcinków. Ja wolę jednak dobrze zrealizowane pomysły pokroju crossovera z animowanym serialem niż kuriozalne wciskanie na siłę musicalu do serialu science-fiction.
-
Pod Osłoną Wojny to kolejny bardzo dobry odcinek Strange New Worlds i chyba najpoważniejszy w tym sezonie. Po raz kolejny cieszy, że Star Trek wrócił do komentowania spraw bieżących poprzez dobrze napisane science-fiction. Odcinek jest bardzo przemyślnie skonstruowany tak, aby widz oglądając go dobrze wczuł się w stan emocjonalny bohaterów.
-
Jestem absolutnie zachwycony. Crossover wyszedł ze smakiem i humorem i wypadł jeszcze lepiej, niż się tego spodziewałem.
-
Niezrozumiałe bardzo dobrze się ogląda, mimo że odcinek jest przegadany, ale umówmy się, że o to często w Star Treku chodzi. Najcenniejsze w odcinku są moim zdaniem relacje między załogą jakie widzimy na ekranie. Główny wątek natomiast, mimo że jest nieco rzeczą na drugim planie, nadal jest historią solidną i wpasowującą się mocno w uniwersum.
-
Jest to film który trzeba obejrzeć i jest to też film, który moim zdaniem zostanie zapamiętany na lata. Nolan znów to zrobiłeś!
-
Kolejny ciekawy i solidny odcinek, w którym ponownie czuć trekowe DNA. Jak wspomniałem najbardziej wyczuwałem tu smaki z oryginalnej serii sprzed ponad 50 lat. Sama konwencja komedii obyczajowej natomiast mocno nawiązuje moim zdaniem do Następnego Pokolenia. Scenarzyści wyraźnie wiedzą co robią, jak już to zresztą wspominałem przy opisie poprzednich odcinków.
-
Wśród pożeraczy szarańczy to kolejny solidny odcinek Star Trek Strange New Worlds. Być może nie jest tak spektakularny i tak ważny dla fabuły serialu jak odcinki poprzednie, jednak nadal ogląda się go przyjemnie, a historia w pełni przystaje do marki pod szyldem której została przedstawiona.
-
Bardzo dobry odcinek, jeden z lepszych prawniczych odcinków w uniwersum. Kwestie tutaj podnoszone są istotne, a sam proces sądowy ogląda się z dużym zaciekawieniem.
-
Zaczyna całkiem solidnie drugi sezon. Historia jest wciągająca, wątek osadzony świetnie w uniwersum Star Treka a końcowy twist, zgodnie z jego założeniem, zaskoczył mnie.
-
Całkiem przyzwoity serial, bezpiecznie skrojony przez braci Russo na modłę tego, o co prosili ich korporacyjni szefowie. Ogląda się to dobrze i nie uważam, że jest to czas stracony.
-
Bardzo miło zaskoczyłem się Dniem Matki. Mateusz Rakowicz znów dowiózł całkiem solidny produkt. Być może nie tak dobrej jakości, jak jego wcześniejszy Najmro, ale nadal jest dobrze. Widać, że twórcy wiedzieli co robią przy tworzeniu polskiego filmu akcji.
-
Nikogo nie zaskoczę, jeśli stwierdzę, że Mother to film po prostu zły, na który naprawdę nie warto tracić czasu. Wiem, że zwiastuny jak i zarys fabularny mogą budzić nadzieję na niezłą produkcję "do kotleta", ale niestety są to w tym przypadku płonne nadzieje. Jest to całkowicie zmarnowany potencjał, z marną grą aktorską i potwornymi rozwiązaniami fabularnymi.
-
Kawał świetnej rozrywki i wciąż podtrzymują najwyższą lokatę w rankingu bohaterów/drużyn w MCU.