Przeciętna Renee pewnego dnia spada z roweru treningowego, uderza się w głowę i traci przytomność. Gdy odzyskuje świadomość zaczyna się jej wydawać, że jest niespotykanie piękna.
- Aktorzy: Amy Schumer, Michelle Williams, Tom Hopper, Rory Scovel, Adrian Martinez i 15 więcej
- Reżyserzy: Abby Kohn, Marc Silverstein
- Scenarzyści: Abby Kohn, Marc Silverstein
- Premiera kinowa: 29 czerwca 2018
- Premiera światowa: 18 kwietnia 2018
- Ostatnia aktywność: 5 stycznia
- Dodany: 17 kwietnia 2018
-
Niestety, takie słabe filmy jak ten nic w kwestii lookizmu nie zmienią, a mogłyby, na przykład pokazując jaka jest alternatywa, że warto mieć w głowie coś więcej niż tylko ogromne pokłady amerykańskiej nieuzasadnionej wiary w siebie i chęci podbicia świata.
-
Nie zapisze się w annałach, ale jest to kino przyjemne i zabawne.
-
Ja właściwie trochę też ten film pokochałem. I choć nie jest to komedia wyszukana i jakkolwiek zaskakująca, świetnie sprawdza się jako "poprawiacz humoru" i niezobowiązujący, ale miły odmóżdżacz.
-
To mógł być ważny film, bo i temat jest ważny - na świecie nie brakuje przecież kobiet niezadowolonych ze swojego wyglądu. Niestety, Jestem taka piękna! od początku do końca zostaje głupiutką amerykańską komedią.
-
Jest seansem nad wyraz rozczarowującym - zabawny, pełen polotu zwiastun sugeruje, że dostaniemy solidną komedię o ważnej tematyce, jaką jest konieczność akceptacji samego siebie. Tymczasem otrzymujemy nijaką opowieść o typowo zmieniającej się bohaterce, którą łatwo przewidzieć od początku do końca.
-
Oczywiście dla wielbicieli talentu aktorki, jak i komedii film powinien być lekkostrawną wieczorną rozrywką, jednak pozostali mogą poczuć się odrobinę nabici w butelkę.
-
Jest dość typową amerykańską komedią z przewidywalnym zakończeniem i morałem - ani lepszą, ani gorszą od innych produkcji tego rodzaju. Warto docenić twórców za fajny pomysł i dość dobre jego zrealizowanie.
-
Samo przesłanie, niezależnie do tego jak mądre, nie jest w stanie przysłonić wszystkich przywar produkcji. Co prawda nie można jej uznać za całkowitą tragedię, jak wiele choćby polskich komedii, na których z zażenowania można czasem zapaść się pod ziemie, ale bardzo łatwo się zawieść.
-
Ma przede wszystkim sprawić, by widzowie miło spędzili dwie godziny swojego życia. Dzięki zestawowi sympatycznych bohaterów i całkiem dobrej grze Schumer i Williams cel ten udało się osiągnąć.
-
To zły film i fantastyczny przyczynek do rozważań o tym, jak perfidnie współczesna kultura potrafi narzucać nam ideał piękna.
-
Pierwsza połowa filmu to niemal gwarancja udanej rozrywki, gdzie o soczysty żart dba przede wszystkim Amy Schumer. Później jest już znacznie gorzej, za co winę ponoszą głównie scenarzyści, którzy nie mieli najwidoczniej pomysły na oryginalne zakończenie.
-
Film kontrastów, zebranych w pospolitym scenariuszu, jednak z bohaterką pełną charyzmy. Pełna energii produkcja, której celem było przede wszystkim dostarczenie rozrywki, i to się udało.
-
Filmowi nie zaszkodziłoby skrócenie o dobre piętnaście minut. Tym niemniej sprawia sporo krzepiącej zabawy.
-
Muszę zaznaczyć, że nie będzie to seans wybitny. Prawdopodobnie zapomnicie o nim następnego dnia. Ale jest cień szansy, że gdy będziecie przeglądać się w lustrze, nie pomyślicie o swojej wadze, problemach, niedoskonałościach, bliznach, a przez myśl przejdzie wam jedno, pozornie zwykłe, a jak ważne dla was samych zdanie - Jestem taka piękna!.
-
Komedia z przymrużeniem oka napędzana tylko i wyłącznie charyzmą głównej bohaterki.
-
Nie jest dziełem wybitnym ani przełomowym, ale jest filmem jak najbardziej potrzebnym, który - mam nadzieję - otworzy oczy niektórym osobom, pomagając im wyeliminować urojone kompleksy. Zaraża pozytywną energią i okazuje się być niezwykle wartościową produkcją.
-
Wiele nie wymaga się od komedii, więc "Jestem taka piękna" nie jest rozczarowaniem. Fabuła nie porywa, jednak wbrew pozorom, można się przy nim całkiem nieźle bawić. Idealna propozycja na leniwy wieczór przed telewizorem na kanapie.
-
Rzecz przeciętna, która niestety nie jest w stanie jakoś szczególnie rozbawić. Ważne i piękne przesłanie jest ubrane w szaty sztampowości i ogranych klisz.
-
Sympatyczny seans dla pań chcących uwierzyć we własne możliwości. Szkoda, że z banalnego morału nie udało się wykrzesać nieco więcej.