Młoda kobieta, mająca skłonności mizantropijne i nierozumiana przez najbliższych, doprowadza do tragedii na ulicach Pragi.
- Aktorzy: Michalina Olszańska, Martin Pechlát, Klára Melíšková, Marika Šoposká, Juraj Nvota i 15 więcej
- Reżyserzy: Petr Kazda, Tomáš Weinreb
- Scenarzyści: Petr Kazda, Tomáš Weinreb
- Premiera kinowa: 13 stycznia 2017
- Premiera światowa: 11 lutego 2016
- Dodany: 5 grudnia 2016
-
Olszańska świetnie przedstawiła Hepnarovą.
-
Opcji opowiedzenia historii czeskiej morderczyni było mnóstwo. Wykorzystano najprostszą. Szkoda. Zawiódł scenariusz, nie pomogła reżyseria.
-
Pełna niedopowiedzeń impresja znaczona wielkiej urody poetyckimi zdjęciami.
-
Pola do dyskusji zabrakło, bo zamiast kilku rzuconych w powietrze argumentów do przemyślenia, reżyserzy postawili zbyt wyraźne drogowskazy prowadzące "do celu".
-
Ze względu na brak kontekstu, nie wszystkie reakcje i zachowania bohaterów są w pełni zrozumiałe. Ale na pewno Czechom udało się stworzyć przekonujący portret psychologiczny niewinnej dziewczynki, która stała się potworem.
-
Niezwykle dojrzały i frapujący film, obok którego nie sposób przejść obojętnym. Rewelacja.
-
Przejmujący obraz zniewolenia człowieka poprzez skłonności autodestrukcyjne i brak zrozumienia przez otoczenie.
-
Film fabularny, który ma w sobie coś z dokumentu. Ascetyczny obraz nawiązujący do kina lat sześćdziesiątych. Surowy, pozbawionym jakiegokolwiek retuszu czy ozdobników portret masowej morderczyni.
-
Nie odczuwamy też szczególnie wiele emocji, oglądając beznamiętny sposób zachowania głównej bohaterki, która wszystkie stany emocjonalne przeżywa wewnętrznie.
-
Czarno-biały film prędzej zaintryguje formą niż fabułą. Historię Olgi przecież znamy, a obraz wcale nie stanowi przenikliwego studium psychologicznego morderczyni.
-
Mimo że część widzów będzie z pewnością zachwycona surowym tonem filmu, wzmocnionym przez rewelacyjne, czarno-białe zdjęcia Adama Sikory, druga część zareaguje co najwyżej obojętnością. A obojętność to nie cecha, którą powinno odznaczać się dobre kino.
-
Choć czarno-białe zdjęcia Adama Sikory są niewątpliwie źródłem wielu estetycznych wrażeń, a gra młodej polskiej aktorki doskonale oddaje ponurą naturę i mroczny stan ducha Olgi Hepnarovej, nie rekompensują one jednak wielu uchybień filmowców.
-
Z tak interesującą psychiką można byłoby stworzyć naprawdę dobry film, a prócz znakomicie wykreowanej przez Olszańską Hepnarovej i zdjęć Adama Sikory, nie ma tu nic, czym można byłoby się zachwycić.
-
Perfekcyjnie "przestudiowano" drogę Olgi Hepnarovej - od coraz bardziej zamykającej się w sobie, do gotowej na czyn ostateczny.
-
Czarno-białe kadry Adama Sikory to dzieła sztuki. Nawet najbardziej dramatyczna scena pomyślana została jako osobny epizod i przede wszystkim po malarsku.
-
Niejednoznaczny i fascynujący portret kobiety nadwrażliwej, o zwichrowanej, schizofrenicznej psychice, której nikt nie pomógł w odpowiednim momencie.
-
Jednym słowem: warto. Choćby dla kreacji Michaliny Olszańskiej, której fenomenalnie udaje się skupić na sobie uwagę widza przez bite półtorej godziny filmu.
-
Choć Michalina Olszańska stworzyła z drobnych gestów świetną kreację, a Adam Sikora postarał się o doskonałe, czarno-białe zdjęcia, film zdecydowanie zawodzi. Więcej o bohaterce można dowiedzieć się z lektury krótkiego artykułu w Internecie.
-
Choć na swój sposób ciekawy, jest mało przekonujący. Najlepiej w tej międzynarodowej koprodukcji wypadają nasi - operator Adam Sikora i odtwórczyni głównej roli, bardzo utalentowana Michalina Olszańska - ale marna to pociecha.
-
Wstrząsająca książka Romana Cílka zainspirowała nie mniej poruszający film. To nie tylko subtelny portret socjopatki, ale przed wszystkim sugestywne studium wyobcowania.
-
Uderzający emocjami film, któremu w trakcie brakuje nie tyle samych emocji, co trochę głębszej analizy wewnętrznych przeżyć Hepnarovej. Tak, otrzymujemy film, który właściwie uderza i niczego więcej nie robi.
-
Nie ma w sobie niczego z horroru czy kryminału. Psychotyczna osobowość bohaterki została maksymalnie zawoalowana przekazami podprogowymi.
-
Nie broni się ani jako eksperymentalna biografia, ani jako kino społecznie zaangażowane.
-
Rzadko się zdarza na naszych ekranach poważny, czeski film, który zrywa z obrazem Czechów, pijących piwo, prowadzących bardzo swobodne rozmowy o życiu oraz miłości. Dla wielu ta surowa realizacja może stać się barierą nie do przekroczenia, ale "Ja, Olga Hepnarova" dziwnie wydaje się aktualna w czasach, gdy ludzie wsiadają do aut i wjeżdżają na innych ludzi.
-
Trudno nazwać całkowicie udanym projektem. O ile Michalina Olszańska i Adam Sikora stanowią siłę produkcji, to już o reżyserach i ich pomyśle na tę opowieść tego powiedzieć nie można.
-
Cały film, estetycznie skadrowany przez Adama Sikorę, najbardziej przypomina sesję zdjęciową, jakiś fabularyzowany pseudo-foto-reportaż o jednej z mało znanych ikon popkultury, który mógłby się ukazać w "ambitnym" magazynie dla kobiet. Jak mówią niektórzy: żal.