
- 83% pozytywnych
- 14 krytyków
- 42% pozytywnych
- 12 użytkowników
Wstrząsająca wizja przyszłości, w której ludzie szukając coraz mocniejszych wrażeń modyfikują swoje ciała, a chirurgia jest substytutem seksu.
- Aktorzy: Viggo Mortensen, Léa Seydoux, Kristen Stewart, Scott Speedman, Welket Bungué i 12 więcej
- Reżyser: David Cronenberg
- Scenariusz: David Cronenberg
- Premiera kinowa: 22 lipca
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 24 czerwca
-
Powraca do korzeni tego reżysera. Nie tylko nawiązując do jego dzieła z 1970, ale także czerpiąc z gatunku S-F oraz body horroru. I jest to absolutnie świetny powrót.
-
Wysoce artystyczny film SF, który nie boi się serwować obrzydliwych obrazków rodem z body horrorów. Robi to jednak w sposób tak intrygujący, że nawet grzebanie we wnętrznościach staje się doznaniem metafizycznym.
-
Dla fanów Davida Cronenberga "Zbrodnie przyszłości" to spełnienie marzeń. Dla nowych widzów - świetne wprowadzenie do tego uniwersum.
-
To produkcja z głębi serca oraz pewnie szeregu innych organów wewnętrznych. Jest tu nieskrywana fascynacja ludzką fizjonomią i fizjologią, ale i samoświadome przyznanie się do absurdów tej fascynacji.
-
David Cronenberg w końcu wraca do body-horrorów, a ludzie masowo wychodzą z kin. Czy dobrze świadczy to o typie filmu, jakim on jest? Zdecydowanie tak. Czy poleciłbym seans Zbrodni przyszłości nafajny wypad do kina? Zdecydowanie nie.
-
Wielki powrót Cronenberga okazał się dla mnie umiarkowanie wielki, ale zawsze to nowy body horror na pożarcie.
-
Choć "Zbrodnie przyszłości" okazują się filmem raczej z tych skromnych, bynajmniej nie są pozbawione elementów które twórczość Davida Cronenberga charakteryzowały przez lata. Dla jego fanów, to zatem tak czy inaczej rzecz obowiązkowa. Ze względu na dość pretekstową fabułę, dla pozostałej części widzów, będzie to jednak raczej ciekawostka, niż murowany hit.
-
To w pierwszej kolejności film o związkach - w stylu niedocenianej "M. Butterfly" - a dopiero potem body horror z krwi i kości. Nadano mu cechy typowe dla kina Greek Weird Wave i takich perełek jak "Lobster" czy "Zabicie świętego jelenia" Jorgosa Lantimosa.
-
Ostatecznie więc "Zbrodnie przyszłości" wydają się interesujące tylko z tego względu, że stanowią zbiór charakterystycznych dla cronenbergowskiego stylu gadżetów i zasygnalizowanych motywów, które jednak okazują się pozbawionymi głębszej idei i życia wydmuszkami. Protezami niegdysiejszej wyobraźni, inteligencji i radykalności.
-
Mógł być czymś dobrym. Niestety, obraz padł ofiarą pewnych ambicji reżysera, który stylistykę postawił wyżej niż historię.