Szukający desperacko pracy Lou Bloom wpada na pomysł, by filmować nocne wypadki i zbrodnie, po czym sprzedawać materiały lokalnej telewizji.
- Aktorzy: Jake Gyllenhaal, Rene Russo, Riz Ahmed, Bill Paxton, Kevin Rahm i 15 więcej
- Reżyser: Dan Gilroy
- Scenarzysta: Dan Gilroy
- Premiera kinowa: 21 listopada 2014
- Premiera DVD: 20 kwietnia 2015
- Premiera światowa: 5 września 2014
- Ostatnia aktywność: 25 marca
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Gilroy jako debiutant radzi sobie nieźle, a Gyllenhaal jest największym skarbem jaki dla tego filmu może trafić. One Man show, którego przegapić po prostu nie można.
-
To niepokojący thriller neo-noir, mroczna opowieść inspirowana życie Weegee, jednej z legend fotografii i zarazem prekursora rynku paparazzi, dokumentującego życie Nowego Jorku w pierwszej połowie XX wieku.
-
Całe sekwencje ogląda się, siedząc na krawędzi fotela, nawet jeśli zasadniczo nic złego się nie dzieje.
-
Jest napięcie, jest akcja, jest pełnokrwisty thriller.
-
Dużo ciekawszej charakterystyki i krytyki współczesne media doczekały się w "Zaginionej dziewczynie", wciąż goszczącej na naszych kinowych ekranach. David Fincher potrafił ukazać w niej proces współzależności środków przekazu, odbiorców i bohaterów telewizyjnej opowieści. Gilroy natomiast tak bardzo skupił się na stworzeniu groteskowego obrazu wampirycznych mediów, że zapomniał o podjęciu jakiejkolwiek refleksji na temat ich współczesnego statusu.
-
Gdyby nie Jake Gyllenhaal, to zapewne produkcja przeszłaby bez echa.
-
Wiele się mówi o dzisiejszym zepsuciu mediów, ich pogoni za sensacją i manipulowaniem faktami. I w końcu powstał film, który w pełni ten świat oddaje - "Wolny strzelec" Dana Gilroya wzbudza szok i obrzydzenie wobec medialnych hien wyzbytych ostatnich resztek człowieczeństwa.
-
Choć "Wolny strzelec" miał wszelkie zadatki na to, aby stać się interesującym obrazem Miasta Aniołów, zabrakło w nim chyba głębszej identyfikacji z metropolią, zdolności do podążania za jej pulsem, a przede wszystkim wyczucia jej filmowej natury.
-
Opowieść dosadna i mocna, lecz nie pozbawiona schematów i uproszczeń. Rewelacyjne zdjęcia i montaż, a także muzyka Jamesa Newtona Howarda pozwalają rozkoszować się seansem, który niezaprzeczalnie jest emocjonującym przeżyciem, głównie jednak za sprawą magnetycznego, będącego w życiowej formie, Jake'a Gyllenhaala.
-
Niezależnie też od poziomu realizmu, jest filmem, do którego wrócę, tak jak wracam do Drive'a, z którym też można go w pewnych aspektach porównać. Dla mnie przede wszystkim wspaniałe studium postaci z przerażająco dobrą rolą Jake'a Gyllenhaala.
-
Emocjonujący, przerażający, cholernie rzeczywisty.
-
Oglądając film Tony'ego Gilroya, można się spierać, czy jest pesymistą czy raczej realistą. Bez wątpienia ten jeden z najlepszych debiutów kończącego się roku daje widzowi pewną wiedzę. A to, co ten z nią zrobi, to zupełnie inna sprawa.