Historie czterech osób, których życia wywracają się tuż przed Walentynkami.
- Aktorzy: Kinga Preis, Marcin Dorociński, Edyta Olszówka, Roma Gąsiorowska, Krzysztof Stelmaszyk i 15 więcej
- Reżyser: Kinga Dębska
- Scenarzysta: Karolina Szablewska
- Premiera kinowa: 2 lutego 2018
- Premiera światowa: 2 lutego 2018
- Dodany: 25 listopada 2017
-
Jest bardzo ciepłą i pozytywną opowieścią o tym, jak ludzie są ważni w naszym życiu.
-
Dobrze zrealizowany lecz pozbawiony większych emocji krótki film o niczym.
-
Udane kino środka. Słodko-gorzka historia z odrobiną miejsca na refleksję. Ale jeśli tak ma wyglądać polskie kino mainstreamowe, to jestem jak najbardziej na tak!
-
W ostatecznym kształcie przypomina sprawnie sklejoną antologię krótkometrażówek.
-
Czasami siada dynamika tej opowieści, nowelkowe historie bohaterów mogłyby wejść w większą interakcję, ale jest to tak dobrze i emocjonalnie zagrane, a także świetnie sfotografowane, że pozostaje mi tylko sobie i widzom życzyć, aby takiego kina powstawało ciut więcej.
-
Pomimo piętrzących się wad nie można "Planowi B" odmówić uroku i naturalnej, niewymuszonej przyjemności podczas seansu.
-
Choć brakuje wymiaru "meta", który pozwoliłby nam prawdziwie zaangażować się w losy bohaterów, film Dębskiej to wciąż produkcja stojąca o kilka klas wyżej od większości polskich komedii o miłości.
-
Po "Moich córkach krowach" spodziewać się można było po Kindze Dębskiej czegoś więcej, ale wciąż źle nie jest. Na tych aktorów chce się patrzeć i to jest wielki walor jej kina!
-
Nie jest zapewne filmem, który przejdzie do historii kina. Gwarantuje natomiast atrakcyjną rozrywkę stojącą o kilka klas wyżej od typowych produktów filmowych.
-
Mimo pozytywnego, dającego nadzieję zakończenia, seans "Planu B" przynosi spory niedosyt. Zdecydowanie oczekiwałam więcej od reżyserki świetnych "Moich córek krów".
-
Inteligentnie, oryginalnie i wrażliwie o emocjach.
-
Nie ma wielkiego ciężaru, ale nie jest to też świat, gdzie pstryknięciem załatwia się ciężkie sprawy albo fabuła od początku bezczelnie nam podpowiada ciąg dalszy. Jest to kino ciepłe, ale nie idzie od A do Z, a uświadamia że istnieje Plan B, który dla każdego z nich będzie znaczył coś innego.
-
Nie jest wolny od wad, lecz również wyznacza kierunek, w którym powinny podążać tego typu produkcje. Mimo że niekiedy brakuje reżyserce konsekwencji, to można uznać ten film za na poły skuteczną opowieść o życiowych wykolejeńcach, gdzie blichtr i tanie chwyty ustępują prostym, acz uniwersalnym emocjom.
-
Filmowy przeciętniak pozostawiający w odbiorcy duży niedosyt.
-
Trafi do kin na niecałe dwa tygodnie przed Walentynkami. I jasne, że wtedy, w obliczu masowego śledzenia przez Polaków ślubu państwa Grey, przyda się alternatywa. A ta alternatywa, mimo tego jednego wyraźnego mankamentu jest naprawdę dobra.
-
Plan B to odpowiedź na amerykańskie feel-good movies - produkcje próbujące dramatyczne sytuacje oprószyć odrobiną optymizmu. Oraz oczywiście humoru, i to humoru lepszego niż w większości siermiężnych polskich komedii romantycznych.
-
W szczególności na oklaski zasługuje Kinga Preis, która miała do zagrania rolę najtrudniejszą. Nie tylko dla niej warto wybrać się do kina na niebanalny film, który będzie świetną odtrutką na przesłodzone produkcje à la "Listy do M".
-
Mimo wszystko to smakowite danie dla każdego, kto potrzebuje kinematograficznego katharsis z wkładem minimum środków i brakiem dołującej historii. Kinga Dębska posiada dar umiejętnego malowania emocji.
-
Świetnie, że polscy filmowcy stają się coraz bardziej samoświadomi i potrafią kreatywnie podejść do popularnych w kraju gatunków, wykorzystując je do własnych celów. Kinga Dębska jednocześnie ironizuje z komedii romantycznych i czerpie z nich - w ten sposób tworzy własną estetyczną propozycję, która mówi do widzów za pomocą znanych klisz, ale przekazuje coś innego.
-
Powiem szczerze, że "Plan B" wywołał we mnie poczucie lekkiego niedosytu. Można było troszkę rozciągnąć i rozbudować każdy z tych wątków, bo scenariusz jest najsłabszym ogniwem. Ale seans pozostaje bardzo przyjemny, wręcz działa kojąco, co jest ogromną zasługą Dębskiej.
-
Pomimo kilku niedociągnięć jest filmem przyjemnym i pełnym nadziei. Kinga Dębska pokazuje, że kino można i trzeba robić rzetelnie, ale przede wszystkim inteligentnie z szacunkiem do siebie i widza.
-
Litanię utyskiwań można by ciągnąć jeszcze długo, ale prawda jest taka, że "Plan B" i tak jest pozycją bardziej wartościową niż większość tytułów szturmujących szczyty polskiego box office'u. Łączącemu wzruszenia z odrobiną humoru filmowi warto życzyć powodzenia, a przy okazji żywić nadzieję, że Kinga Dębska nie zaniedba bardziej autorskiej ścieżki swojej kariery.
-
Najnowsza próba była ambitna, ale nie wszystko się udało i na ekranie to widać. Niemniej, wielu artystów nie miałoby odwagi zmierzyć się z takim rodzajem narracji.