-
To nadal subtelna mieszanka humoru, zbrodni i śledztwa. Siłą napędową jest genialna obsada.
-
Warszawa z nowego serialu Jacka Borcucha i Jakuba Żulczyka nie jest przecież miastem innym niż to, które znamy i my, ale Czuły patrzy na nie prawie wyłącznie przez swoje czarne okulary.
-
Jedna z najlepszych telewizyjnych premier ostatnich miesięcy.
-
Należy przyznać, że twórcom serialu udało się tym razem uniknąć paru błędów, które mogły zniechęcić widzów przy pierwszym sezonie. "Wikingowie: Walhalla" to kolejna produkcja Netfliksa, której warto dać szansę mimo słabszego otwarcia - drugi sezon zmierza już w innym kierunku, a zarówno pojawiające się w nim wątki, bohaterowie, jak i wreszcie zakończenie tworzą już pole do obiecującej kontynuacji.
-
To wciąż seks, przyjaźń, świetna zabawa i śmiech, ale też chwile wzruszenia, a nawet okazjonalna łezka. Idealny przepis - czy na hitową apkę nie wiem, ale na pewno na serial, który znowu ma szanse wskoczyć do "topek" tak w Polsce, jak i w najdalszych zakątkach świata.
-
Słowem, hipnotyzująca "Kowbojka z Kopenhagi" to tylko Nicolas Winding Refn i aż Nicolas Winding Refn, zależnie od prywatnej perspektywy i osobistej oceny dotychczasowej twórczości duńskiego twórcy. Zrealizowany dla Netfliksa serial to przedłużenie jego dotychczasowych poszukiwań twórczych, wypadkowa jego pierwszych, kopenhaskich dzieł, i tych późniejszych, z braku lepszego słowa - hollywoodzkich. Mało kto ufa sobie tak bezgranicznie jak Nicolas.
-
"Mrs. America" ogląda się więc z fascynacją, zaciekawieniem i szczerym podziwem. Można nienawidzić pani Schlafly, ale nie sposób odmówić jej skuteczności i wywalczonego sobie szacunku: mówi się wręcz, że gdyby nie jej poparcie, Donald Trump nie zostałby prezydentem Ameryki.
-
Trzecia seria "Obsesji Eve", którą już można oglądać na HBO GO, to nadal przyjemność dla oka i niezła zabawa, ale twórcy zdają się nie mieć pomysłu, jak wtłoczyć nowe życie do nieco zużytej już formuły.
-
Serial Jones niełatwo polubić od pierwszego odcinka, lecz wypada dać mu szansę, jeśli nie dla magnetyzującego duetu Wever/Gleeson, to z uwagi na fakt, że jest to propozycja faktycznie oferująca inne doświadczenie niż lwia część telewizyjnej ramówki. Czyli wsiadać, drzwi zamykać.
-
Balansujący na granicy dramatu i thrillera "Unorthodox" to świetnie udokumentowana i przejmująca opowieść dojrzewaniu do siebie i o walce o autonomię.
-
Simon twardo prowadzi fabułę, trzymając się opowieści snutej na kartach powieści przez Rotha, nie mydląc oczu fałszywymi nadziejami. Gwiazdy na amerykańskiej fladze bledną jak przelęknione twarze.
-
Macie ochotę na niezobowiązujący wieczór ze znaną rozrywką, dobrymi aktorami i odrobiną absurdalnego humoru? Włączcie Canal+. Ale jeśli przeoczycie "Mały Zgon", nic wielkiego się nie stanie.
-
Ostatni czas przyniósł wiele mocnych i oryginalnych polskich produkcji, poprzeczka wisi wysoko. "Kod genetyczny" może patrzeć w przyszłość z podniesioną głową.
-
Serial cieszył się we Francji olbrzymią popularnością. Nic dziwnego, bo ogląda się doskonale. A przy okazji jest idealnym przykładem tego, czym jest misja telewizji publicznej.
-
Paskudne potwory, spektakularne potyczki i świetni Cavill i Batey - mimo wszystko warto dać "Wiedźminowi" szansę. Zwłaszcza że Netflix uwierzył w projekt i zamówił już drugi sezon. A to oznacza większe pieniądze i większy rozmach.