-
W przeciągu jedenastu odcinków scenariusz dał nam sceny takie, które mogą uchodzić za jedne z najlepszych, jakie do tej pory Żulczyk napisał, jak i te, które w takiej tabeli miotałyby się w strefie spadkowej. Wygląda to finalnie, jakby pomysł przyszedł gdzieś w trakcie. Coś tam udało się uratować, jednak efekt finalny powinien być zdecydowanie lepszy. Za takim bowiem, na HBO Max nie zatęsknią.
-
Nie dajcie się zwieść pierwszym odcinkom. Banalnie prosta i oklepana historia przeistoczy się w opowieść o błądzącej postaci, przez ocean bolączek współczesnej, jakże okrutnej rzeczywistości. Czuły to człowiek o niezwykle wysokiej moralności, ale jest niczym upadły anioł. Urodzony z natury dobry, ale wyniszczony przez swój los. Dajcie mu szansę!
-
Po sześciu obejrzanych odcinkach mogę śmiało stwierdzić, że "Warszawianka" to serial, którego na polskim rynku dawno nie było. Klimatyczny, świetnie zagrany, po który chce się sięgać.
-
Warszawa z nowego serialu Jacka Borcucha i Jakuba Żulczyka nie jest przecież miastem innym niż to, które znamy i my, ale Czuły patrzy na nie prawie wyłącznie przez swoje czarne okulary.
-
To coś na kształt mozaiki idei próbującej za wszelką cenę chwycić strumień świadomości pędzącego miasta. I choć czasami chwyta za mocno i nieudolnie, to przynajmniej na chwilę pozwala dotknąć ulotnej wizji magicznego miasta, w którym żadne granice nie istnieją.
-
Warszawianka to mokry sen dekadenta - obejrzałem 6 odcinków i jestem na tak.
-
7.527 czerwca
- Skomentuj
-