arytmia.eu
Źródło-
Poprzednie odcinki zdążyły już nas przyzwyczaić do gry aktorskiej najwyższej próby i kinematografii, która jak żadna inna produkcja bierze sobie do serca maksymę "show, don't tell", i pod tym względem najnowsze epizody również nie zawodzą.
-
Serial skupia się na prostych, wesołych przygodach i robi to znakomicie, odpowiednio utrzymując tempo.
-
Serial średnio zniósł próbę czasu, zwłaszcza pod względem realizacyjnym - podczas walk słyszymy dogrywane dźwięki niczym z Mortal Kombat, a przy późniejszych sezonach produkcja ma niestety tendencję do nudzenia i próby wyciskania tego samego kolejny raz. Początkowe epizody to jednak kawał historii polskiej telewizji i zaczątek całego trendu - choćby z tego powodu warto je poznać.
-
Mimo wszystko warto wpaść do The Eddy na jam session. Może to nie miejsce, które zapewni nam rozrywkę każdego wieczoru, ale możemy liczyć na koncert co najmniej niezły, dla którego warto przełknąć tańsze piwo w postaci braków fabularnych.
-
Choć końcówka sezonu piątego pozostawiła wiele otwartych furtek, pozostaje wierzyć, że domowa atmosfera pozwoli scenarzystom domknąć w satysfakcjonujący sposób wszystkie wątki. Bo choć Better Call Saul to serial odcieni szarości, prawie każdy z bohaterów powinien mieć swoją szansę na odkupienie.
-
Napięcie towarzyszące ucieczce trzyma do ostatniego odcinka. Wzruszenie zostaje z nami dłużej. To pozycja na jeden wieczór - wciągająca, intrygująca i przede wszystkim mądra.
-
Możemy więc podziękować Netfliksowi, że pozwolił odejść smutnemu koniowi niepokonanym, zanim ten stał się jedynie Smutnym Koniem z memów.
-
Oczywiście nie jest to serial idealny, a nastawienie na światowy rynek wymusiło wiele kompromisów - jeżeli jednak tak ma wyglądać promocja polskiej fantastyki i popkultury, to trudno nie uznać serialu za projekt udany.
-
Po dwóch niekoniecznie długich latach oczekiwania mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że współczuję nieco fanom, którzy niecierpliwie wyczekiwali nowej porcji odcinków. Podobnie jak w przypadku Pokemonów, nowy Rick i Morty nie wnosi nic poza wprowadzeniem nowych postaci i wariantów Ricka, które będzie można przerobić na Funko Popy i inny badziew sprzedawany pod kategorią "popkultura" w sklepach internetowych i księgarniach.
-
Dla odbiorców z Polski wszystko wydarzyło się na dobrą sprawę o rzut kamieniem. Samo to już wystarczy, by poczuć emocje i więź z postaciami widocznymi na ekranie. Twórcy na tych fundamentach zbudowali jednak przejmujące, doskonale napisane i wspaniale odegrane dzieło.
-
Nie udźwignęli. Słaby finał "Gry o tron".
-
Ewidentnie tym, co stanowiło największą siłę serialu, była swojskość bijąca z szarych barw polskiego podwórka, szkolnego otoczenia pamiętającego jeszcze czasy PRL-u czy sytuacji znanych każdemu widzowi. Humor najczęściej bywał głupawy, silący się zazwyczaj na kontrowersyjność za pomocą wulgaryzmów czy przemocy, co tylko nakręcało dorosłych odbiorców.
-
Cytując pewien komiks internetowy sprzed lat: "jeżeli w twoim sercu zalega mrok, a dusza się z tego śmieje", to Metalocalypse będzie świetnym wyborem.
-
Trzeba jednak przyznać, że na poziomie realizacyjnym produkcja Netfliksa to absolutna ekstraklasa, a aktorzy w większości wycisnęli ze swoich ról tyle, ile się dało - Kiernan Shipka grająca główną rolę znów potwierdziła, że jest niesamowicie zdolną aktorką młodego pokolenia. Z pustego jednak i Szatan nie naleje.
-
Mimo wszystko Ślepnąc od świateł zdecydowanie można określić udanym eksperymentem i powiewem świeżości w polskim kinie.
-
Taka liczba epizodów z pewnością może zmęczyć nawet wytrwałych widzów, zwłaszcza że tempo rozwoju akcji może momentami wydawać się wręcz ospałe. Serial wynagradza to jednak znakomitą konstrukcją postaci, dokładnym odwzorowaniem epoki i wspaniałą realizacją wizualną. Z całą pewnością warto dać Mad Men szansę - z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że to najlepszy serial, jaki kiedykolwiek oglądałem.
-
Z wielką przyjemnością będę wracał do Świata według Ludwiczka przez całe moje życie. Ja, moi siostrzeńcy, dzieci, a może nawet wnukowie. I szafa gra.
-
Urzeka - choć tematyka jest bardzo ciężka i nie brakuje tu brutalności, to historia została opowiedziana z niebywałym luzem. Równocześnie nie przesadzono też w drugą stronę. Ironiczna narracja to tylko wentyl bezpieczeństwa, a sam serial jest świetnie wyważony - śmiejemy się z zabawnych dialogów, cały czas mając w głowie powagę sytuacji.
-
Co ważne, Chojrak - tchórzliwy pies dobrze zniósł próbę czasu. Co prawda odcinki zostały nagrane w formacie 4:3, ale przygody strachliwego psa nie zestarzały się mocno przez te prawie dwadzieścia lat. Osoby, które jeszcze nie widziały tego majstersztyku powinny jak najszybciej to nadrobić - pozostałym zapewne nie muszę polecać.
-
Trochę ponarzekałem, ale mimo wszystko projekt Punisher można uznać za udany. Serial wciąga po pierwszych kilku odcinkach, sceny walki robią świetne wrażenie, John Bernthal sprawdził się doskonale, a na wszystkie wady można delikatnie przymknąć oko.
-
Niestety serial mocno się zestarzał, chociaż zdecydowanie ma swoje momenty - ostatnie odcinki zresztą okazują się prorocze, biorąc pod uwagę późniejsze wydarzenia z historii Polski. Spragnionym political fiction made in Poland polecam jednak obejrzeć drugi sezon Paktu, który ugryzł temat od trochę bardziej sensacyjnej strony.
-
Przypomina trochę Peaky Blinders i Broadwalk Empire, ale ma tę przewagę, że nie wykorzystuje znanych gangsterskich klisz i hollywoodzkich tropów. Kryminalnej fabule dobrze odpowiada jazzujący klimat noir, w jaki wpada serial, a panoramiczny widok przedwojennego Berlina zaskakuje złożonością.
-
Pierwszy sezon był dobry, drugi jeszcze lepszy i spokojnie mogę powiedzieć, że najnowsza seria kontynuuje ten trend. Nie obyło się jednak bez zgrzytów.
-
Pomimo że seans był przyjemnym doświadczeniem, powoli w mojej głowie zaczęły pojawiać się obawy, że serial wpadnie w pętle nieskończoności i będzie się on ciągnął przez dziesiątki sezonów, zamiast kończyć z klasą w okolicach 5-6 serii.
-
Pomimo wszystkich fabularnych potknięć i zgrzytów, Westeros oszałamia detalem, czy to zmieniającą się z sezonu na sezon modą, czy to eleganckimi zdjęciami, czy w końcu muzyką. Dużo narzekam - ale to nie jest zły sezon. Jego problemem jest to, że poszczególne sceny lepiej wypadają analizowane osobno niż jako całość.
-
BoJack Horseman to koń o wiele bardziej ludzki niż większość postaci ze świata seriali.
-
To serial mocno specyficzny. Żeby go w pełni docenić i wychwycić wszystkie smaczki, trzeba znać serię-matkę, czyli Breaking Bad. Do tego pierwsze dwa sezony słynęły z ekstremalnie powolnej, wręcz żółwiej narracji, co mimo całej sympatii do postaci i ogólnego klimatu potrafiło czasem zmęczyć. Sezon trzeci przynosi wreszcie zmiany w tym ostatnim aspekcie.
-
Czy warto? Zdecydowanie. Ale może lepiej odłożyć powieść na bok i spojrzeć na serial świeżym okiem, bo odstępstwa od niej mogą nieco drażnić.
-
Piąty sezon House of Cards jest trochę jak pięściarz, który toczy jedną z najlepszych walk w karierze, mimo że jest już dobrze po czterdziestce. Trochę brakuje kondycji, szybkość też dawno uciekła, ale doskonała znajomość podstaw i żelazna wola wciąż zapewniają mu miejsce w czołówce.
-
Mimo wszystko serial się broni. Nie wykorzystuje potencjału książki - i wiem, że się powtarzam, ale powieściowy materiał naprawdę można było "przyciemnić" bez wpychania w fabułę nowoczesnegoobrazu Avonlea - ale pomimo wad, przyjemnie się go ogląda.
-
Nie jest to tragiczny serial, jednak mogło być dużo lepiej. Jeśli powstanie drugi sezon, to na pewno go obejrzę, licząc na to, że twórcy skupią się na jednym ciekawszym wątku i że bohater nieco wydorośleje.
-
Jeżeli jesteście w jakimkolwiek stopniu zainteresowani historią i kulturą Wielkiej Brytanii, jest to pozycja obowiązkowa. Ukazuje nie tylko organizację tego państwa, ale także warstwę społeczną.