
GrandeGrande
Użytkownik-
Na tak wichrzycielską "Suspirię" warto było długo czekać. Guadagnino dowiódł przy jej pomocy, że jest niespokojnym duchem kina europejskiego.
-
To film kręcony wbrew oczekiwaniom: idealnie oddający współczesny zeitgeist, uderzający w lęki trapiące Amerykanów. O pułapkach moralności, samozwańczych siłach porządkowych, współczesnych samosądach. O tworzeniu własnego prawa i systemie ochrony obywatelskiej, który sromotnie nawalił. Twórcy krytykują publiczny lincz i zjawisko kolektywnego myślenia - nie są w tej krytyce ani trochę subtelni. Film jest jednak aktualny i świeży, skłania do refleksji.
-
Sceny finałowe bronią się dynamizmem i przewrotnością, choć z minimalizmem pierwszego "Halloween" nijak nie są w stanie konkurować: to był bowiem horror niepokojący i stale trzymający w napięciu, a najnowszy sequel więcej wspólnego ma z sensacją, jest niebywale charyzmatyczny − co, naturalnie, też jest zaletą.
-
Jeśli "Narodziny gwiazdy" przyniosą swoim dwóm sławom statuetkę Oscara, to tylko dlatego, że Akademia jest ślepo zakochana w Cooperze, a lansowanie Lady Gagi na drugą Barbrę Streisand urosło do prania mózgu.
-
Soundtrack wyprowadza w kierunku naszych przewodów słuchowych serię hucznych ciosów, jest paląco dezorientujący. Pozostaje też w dobrej komitywie z narracją, bo sam film, niczym rollercoaster, jest nabuzowany i nieprzewidywalny. Pomimo oczywistych źródeł inspiracji, pozostaje "Dziedzictwo. Hereditary" filmem oryginalnym i zaskakującym. Historia wywołuje zadyszkę, jest pełna zwrotów akcji, które intrygują, ale też stale destabilizują obraz sytuacji.
-
Film ma w ofercie multum niepodważalnych zalet: atrakcyjną grę światłocienia i wysokie walory produkcyjne, gonitwy po opustoszałym kampusie i Tarę Reid wykonującą manewry kaskaderskie, praktycznie wykonany gore i orkiestrowy soundtrack autorstwa Christophera Younga. Brad Dourif wcielił się tu w budzącego dreszcze jąkałę, lecz tym razem nie dostał nominacji do Oscara.
-
Nie jest żadnym awangardowym objawieniem, na jakie pozuje.
-
45 lutego 2023 [2]
- 20
- #60
- Skomentuj
-
Tak jak Ghostface okazał się swoistym novum w katalogu zamaskowanych rzeźników, tak "Krzyk" wywrócił reguły horroru do góry nogami. Przemieszał tropy i utarte schematy, złamał kilka narracyjnych prawideł, zaskoczył wielu, serwując plot twist za plot twistem. Film stanowi wyważony miks samoświadomego kina grozy, czarnej komedii i thrillera w stylu whodunit. Postmodernistyczny, metafikcyjny charakter będzie utrzymywał "Krzyk" w młodości jeszcze przez długie lata.
-
911 lutego 2023
- 23
- #42
- Skomentuj
-
"Kod zła" to film w całości utkany z atmosfery grozy, nut surrealizmu i rosnącej paranoi. "Chropowata" forma oraz chłodna stylizacja czynią z niego horror sensu stricto i gatunkowe objawienie ostatnich lat, film posępny i nihilistyczny, gdzie tylko raz na jakiś czas, bardzo sporadycznie pojawiają się przebłyski czarnego humoru.
-
W zamku Hrabiego Orloka spędzamy wprawdzie trochę za mało czasu, ekspresjonistycznych zrywów też przydałoby się więcej, ale to wciąż jeden z najautentyczniej zilustrowanych gotyckich horrorów od czasu "Jeźdźca bez głowy" Tima Burtona, imponujący stylowym chłodem i kompozycyjną symetrią. Skarsgård z na siłę zapuszczonym wąsem wygląda trochę zbyt bohunowo, ale aktorsko sprawdza się dużo lepiej, niż oczekiwałem, zwłaszcza jako quasi-romantyczny "bohater".