AdrianStorm
Użytkownik- 
														
Niedziela z westernem: 28 gniewnych ludzi. Wiem, że to trochę rozprawka "jak być uczciwym", ale jak już ktoś ma mnie pouczać to w tym stylu ;) Andrews najlepszy
 - 
														
Z filmów Dolana wciąż płynie młodzieńcza energia oraz umiejętność portretowania szczęśliwych chwil. Kilka scen napisanych zbyt dużymi literami.
 - 
														
Śledczy okazuje się jest ważniejszy, niż śledztwo. Niesamowita postać i pomysłowy sposób portretowania.
 - 
														
"Niechciane ciąże, rozbite rodziny, konsekwencje alkoholizmu, oderwany od tradycji". Najcięższy film Ozu, choć też jeden z najbardziej bezpośrednich.
 - 
														
 - 
														
Scenariuszowo to poligon zbiegów okoliczności, ale moralnie niepokojący. Ciekawy styl prowadzenia aktorów- rozmawiają spokojnie i przyciszonym głosem.
 - 
														
 - 
														
Podręcznik chwytliwej gadki. Im bardziej uliczny, tym bardziej mi się podoba, im bardziej dżentelmeński, tym mniej.
 - 
														
VHS: Czarni śmieją się z czarnych i sensacyjnego kina lat 80. Bywa chybione, ale najczęściej trafia w cel. Wayans przed "Scary movie" jednak potrafił rozbawić.
 - 
														
 - 
														
Gdy umrze to co dawało nam moc, sami będziemy musieli ją w sobie znaleźć.
 - 
														
Leksykon wypadków miłosnych. Świetnie zarysowane skrajności i złożone monologi.
 - 
														
VHS: Głupie i wulgarne, ale gdy coś takiego robi Troma, jakoś łatwiej przymknąć oko i zobaczyć masę punkowej energii kipiącej z filmu.
 - 
														
VHS: Z początku całkiem emocjonujące kino więzienne ze świetnym castingiem twarzy. Później dołożono ciut za dużo patosu.
 - 
														
Eko horror z fajną kreską, ale jakoś mnie ten klimat osaczenia... nie osaczył.
 - 
														
 - 
														
 - 
														
 - 
														
VHS: Międzynarodowe kino akcji z całkiem kreatywnymi ujęciami. Tęskniłem za tak wykonanymi strzelaninami - masa kaskaderki i "niekomputerowa" krew.
 - 
														
Lubię stare Hollywood. Gorzka satyra, mocne punchlines, masa scen potencjalnie kultowych.
 - 
														
Tani kryminał, jakkolwiek odważny w założeniach, grzęźnie z powodu słabych zwrotów akcji. Intrydze pomógłby chyba tylko... Almodovar na stołku reżyserskim.
 - 
														
Odbicie życia w sztuce oraz sytuacja, gdy bohaterowie przekraczający dotąd bariery prawa, znajdują możliwość łamania norm, ale... teatru.
 - 
														
Garść retro, szczypta szatana, koci pazur, wyciąg z surrealizmu, słoik dziecięcego talentu, kilka kropel nieoczywistości- do kotła to i porządnie wymieszać.
 - 
														
Rozgałęziające się drzewko ryzyk. A jak to z ryzykiem, może niezbyt mądre, ale napędza życie i kumuluje emocje.
 - 
														
Idzie podobnym torem co "Mama" Dolana, ale mamy tu sympatyczniejsze (czyt. agresywniejsze) dziecko. A film nie szuka winnych.