Dziewięcioletnia Benni sprawia kłopoty swoim agresywnym zachowaniem. Nikt nie dostrzega, że dziewczynka pragnie tylko odrobiny miłości.
- Aktorzy: Helena Zengel, Albrecht Schuch, Gabriela Maria Schmeide, Lisa Hagmeister, Melanie Straub i 15 więcej
- Reżyser: Nora Fingscheidt
- Scenarzysta: Nora Fingscheidt
- Premiera kinowa: 24 stycznia 2020
- Premiera światowa: 8 lutego 2019
- Dodany: 14 lutego 2019
-
Za precyzyjnym scenariuszem i doskonałym wyczuciem reżyserskim w prowadzeniu aktorów, przede wszystkim znakomitej Heleny Zengel, nie można nie wspomnieć o warstwie formalnej. Statyczne kadry małych pomieszczeń, w których zapadają decyzje niszczące życie Benni, kontrastujące z dynamicznymi - kręconymi w pełnym słońcu, przy muzycznym akompaniamencie - ujęciami na pełną młodzieńczej energii, niczego nieświadomą bohaterkę.
-
Choć treść dzieła często przytłacza poczuciem beznadziei, forma zaskakuje witalnością.
-
Delikatna uroda dwunastolatki w zderzeniu z fabułą, opartą o emocjonalny wulkan, jakim jest Benni, pogłębia uczucie dysonansu, budzi w nas sprzeczne emocje. Jak tak niewinne dziecko może być traktowane tak surowo? Jak można traktować je jak przedmiot, odsyłając z miejsca na miejsce? Współczucie, które zaczynamy odczuwać w trakcie oglądania, na pewno było zamierzone.
-
To zdecydowanie jedno z moich największych odkryć tegorocznego festiwalu Ale Kino! - żadna inna produkcja nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. To poruszająca opowieść o tym, że życie to nie horror i żadne dziecko nie rodzi się antychrystem czy diabłem wcielonym.
-
Chociaż reżyserski debiut Niemki miewa problemy z tempem narracji, to pozostaje wierny swojej poetyce, kreując świat naznaczony bezsilnością i emocjonalnym chłodem.
-
Fingscheidt spędziła wiele miesięcy w pogotowiach opiekuńczych, rodzinach zastępczych i na oddziałach psychiatrii dziecięcej. Wiedzę i zdobyte doświadczenie sugestywnie przeniosła do scenariusza.
-
Z całą siłą uderza w widza. Wwierca się w głowę, w uszy, w serce. Pozostawia po sobie ślad, bo takie historie po prostu muszą poruszać.
-
Podejście Fingscheidt jest bliskie strategii braci Dardenne: portretować społeczne aporie w surowym, paradokumentalnym stylu, z silnym akcentem na bohatera. Najlepsze filmy Belgów są jednak dużo "ostrzejsze": zarówno w swoim programowym antysentymentalizmie, jak i w surowej fizyczności pracy kamery.
-
Znajduje się gdzieś w połowie drogi między dokonaniami braci Dardenne, a twórczością Kena Loacha. Od tych pierwszych Fingscheidt bierze chłodny stosunek do bohatera, ale mimo wszystko nie potrafi pozbawić się emocjonalnego zaangażowania czym zbliża się do twórcy Kes.
-
Cenię ten film za to, że nie jest efekciarski. Ma trudną narrację, poszarpaną, jest jak strumień świadomości kogoś, kto nieustannie bywa przebodźcowany.
-
Dyskusyjny, chociaż bardzo ciekawy debiut z Niemiec.
-
Dobrze zagrana, wzruszająco i przerażająco prawdziwa historia o krzywdzie niewinnego dziecka, któremu nikt nie potrafi pomóc. Pod tym względem jest to coś, obok czego trudno przejść obojętnie i na długo zostanie w sercu. Nawet niedociągnięcia z trzeciego aktu nie są temu w stanie zaprzeczyć.
-
Jedna z najmocniejszych premier zeszłorocznego Berlinale wreszcie w naszych kinach.
-
Potrafi wzbudzać emocje, a to wszystko za sprawą niebywale uzdolnionej Helenie Zengel. Młoda aktorka doskonale sprawdza się jako wrzeszczące dziecko z problemami, ale prawdziwie zachwyca w chwilach ciszy i wewnętrznego przeżywania emocji. Finscheidt tworzy film pełen ambiwalencji. Trudno przejść obok niego obojętnie.
-
Niewątpliwie takie filmy, jak "Błąd systemu", wyczulają widownię na problemy osób nieposiadających siły sprawczej w przestrzeni publicznej. Tak to jest, że "dzieci i ryby głosu nie mają", więc Nora Fingscheidt przypomina, że warto upominać się o tych, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają jak oprawcy.
-
Przejmujące i wstrząsające kino społeczne ukazujące portret nadpobudliwego dziecka, które nie mieści się w ramach tytułowego systemu, każdy, począwszy od matki, przez pedagogów i specjalistów, a na opiekunach społecznych i wychowawcach skończywszy, mimo szlachetnych chęci i maksymalnego zaangażowania, rozkłada ręce w obliczu trudności, jakie niesie ze sobą wychowanie dziewięcioletniej Benni.