Opowieść o życiu Mojżesza, który uwolnił Izraelitów z niewoli egipskiej i poprowadził do Ziemi Obiecanej.
- Aktorzy: Christian Bale, Joel Edgerton, John Turturro, Aaron Paul, Christopher Sciueref i 15 więcej
- Reżyser: Ridley Scott
- Scenarzyści: Steven Zaillian, Adam Cooper, Bill Collage, Jeffrey Caine, Joanna Kuryłko
- Premiera kinowa: 9 stycznia 2015
- Premiera światowa: 3 grudnia 2014
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Wszystko ładne to, efektownie sfilmowane, ale płytkie.
-
Dwie i pół godziny minęły mi szybciej niż jakiekolwiek inne dwie i pół godziny w moim życiu. Jestem pewien, że każdy, kto wybierze się na "Exodus" do kina, będzie miał podobne wrażenie. Świetne kino, które pokazuje, że można łatwo połączyć tradycje z nowoczesnością.
-
To raczej film dla dużych chłopców niż szerokiej publiczności. Scotta tym razem nie zawiódł talent, ale instynkt. Z lepszym scenariuszem miałby szansę na sukces.
-
Jakiekolwiek dywagacje i polemikę z Bogiem zagłuszają efekty specjalne. O widowiskowość bowiem chodzi i to o taką, przy której łatwo przeżuwa się popcorn.
-
Niezależnie od podejścia i oczekiwań, "Exodus" pozostaje dziełem średniej klasy. Seans potrafi znudzić i łatwo wylatuje z głowy. Jako powtórka z Biblii wydaje się jednak rozsądną propozycją.
-
Widowisko do bólu przeciętne i stworzone według sprawdzonego hollywoodzkiego przepisu. Potraktowanie po macoszemu wielu ważnych wątków, kilka kiepskich pomysłów oraz brak ambicji scenarzystów odbija się hitowi Ridleya Scotta czkawką.
-
W obrazie Scotta występuje plejada gwiazd Hollywoodu, lecz aktorstwo jest tylko poprawne.
-
Film Scotta z jednej strony zawiera spore dłużyzny, a z drugiej wiele w nim skrótów i niedopowiedzeń. Widz ma problem, żeby nadążyć za kolejnymi wydarzeniami i zapoznać się z bohaterami. Niejasne są również ich motywacje - najbardziej problematyczna jest oczywiście postać głównego bohatera.
-
Scott zupełnie porzucił jakiekolwiek próby reinterpretacji historii źródłowej, eksperymentowania, głębszego zrozumienia swoich postaci i w rezultacie jego film jest prosty na drut. Toporny, jakby wyciosany z kawałka drewna, całkowicie bezpieczny w wydźwięku, ułożony i grzeczny.
-
Po prostu ogląda. Nic więcej. To kawał spektakularnego kina, z bardzo dobrym montażem i świetnymi efektami specjalnymi.
-
Niełatwo zrobić epicki film o tematyce biblijnej bez uderzania w nieznośnie pompatyczne tony. Nie udało się to również twórcy "Blade Runnera" i "Obcego - ósmego pasażera Nostromo", Ridleyowi Scottowi.
-
Exodus..., będący kolejnym odbiciem trendu w Hollywood na powracanie do swych korzeni, zdaje egzamin, prezentując nader przyzwoity poziom. Choć często cierpi na złe gospodarowanie materiałem źródłowym, to jednak swym rozmachem przywodzi na myśl nostalgię za tym, co zwało się kinem wielkim, epickim - zarówno w treści, jak i w formie.
-
Dwu i półgodzinne widowisko w większości wygenerowane w komputerowych trzewiach nie budzi żadnych uczuć, bowiem o podniosłych wydarzeniach Scott nie potrafi mówić bez nadmiernego patosu i sztuczności.
-
Nie można odmówić filmowi plastyczności i wizualnego piękna. Wspaniale prowadzona kamera Dariusza Wolskiego podkreśla monumentalizm i epickość tej historii, ale co z tego, skoro uczta dla oka jest jednocześnie męczarnią dla umysłu?