- Aktorzy: Valeriu Andriuţă, Evgeny Chistyakov, Georgiy Deliev, Vadim Dubovsky, Konstantin Itunin i 7 więcej
- Reżyser: Siergiej Łoźnica
- Scenarzysta: Siergiej Łoźnica
- Premiera kinowa: 19 października 2018
- Premiera światowa: 9 maja 2018
- Dodany: 14 lipca 2018
-
To być może najważniejszy i najbardziej kunsztowny obraz w dorobku reżysera. Mierzy się w nim nie tylko z wyzwaniami ogarniętego konfliktem kraju, ale i z etycznym pytaniem o sposób tworzenia obrazu oddającego prawdę o wojnie.
-
Bardzo mocny i autentycznie poruszający dramat wojenny.
-
Wstrząsająca i nieprzyjemna produkcja, ale bardzo potrzebna w erze fake newsów i postprawdy.
-
Łoźnica świetnie czuje się w odległych od tradycyjnego dokumentu rejestrach, dzięki czemu splot faktów i fikcji w "Donbasie" ma tak piorunującą siłę. Lawirując między rekonstrukcją wojennej codzienności a prezentowaniem jej w krzywym zwierciadle, reżyser osiąga rzadko spotykany w kinie poziom autentyzmu.
-
Jest jednym z najbardziej dołujących filmów roku, ale warto tę podróż z Łoźnicą przebyć, choćby tylko po to, żeby móc uświadomić sobie, że o dzisiejszej Ukrainie i trwającej tam tak efektownie brzmiącej wojnie hybrydowej wiemy tyle co nic.
-
Jeżeli jest jakiś reżyser, który potrafi przeciągnąć publiczność przez bagno, osmagać ją kijem, a potem wypić z nią brudzia, to jest to tylko Łoźnica.
-
Wzbogaca polityczną świadomość w zupełnie innych rejestrach: z dystansem, na zimno, unikając kategorycznych sądów - i dobrze. Nie ma jednego słusznego sposobu jej poszerzania.
-
Pomimo zastosowania prześmiewczej groteski, nie bawi ani na moment. Raczej autentycznie poraża.
-
Przy swoim dokumentalnym zacięciu, "Donbas" pozostaje bardzo wyraźną, autorską kreacją Łoźnicy.
-
Siergiej Łoźnica nakręcił "Donbas" z dokumentalnym zacięciem, w stylu reporterskim, pozornie od niechcenia, jak gdyby w istocie podglądał jedynie rzeczywistość i pokazywał ją saute.
-
Toporna w przekazie oraz sprawna, lecz perfidna w formie antyrosyjska propaganda. Trudno odmówić jej stania po słusznej stronie i świetnej realizacji technicznej a także potężnego ładunku emocjonalnego, ukrytego zwłaszcza w klamrze spajającej całość. Z drugiej strony brak jakichkolwiek subtelności oraz za duży, męczący wręcz, metraż sprawiają że nie sposób nazwać "Donbas" kinem spełnionym.
-
Kłótnie, lżenie przeciwników, okrutne samosądy, spekulacje, grabieże, podstępne morderstwa - taka jest codzienność w strefie wojny. Codzienność, której patronuje nowa władza, pozbawiona moralnych zahamowań, unikająca odpowiedzialności za postępującą anarchizację. To oczywiście ukraiński punkt widzenia. Na ile prawdziwy i przekonujący - każdy powinien odpowiedzieć sobie po seansie sam. Ale film Łoźnicy przekazuje też obiektywną prawdę na temat wojny.
-
Świetnie sprawdza się jako satyra na spotworniałą "republikę ludową", nie daje jednak wszechstronnego obrazu konfliktu na Ukrainie.
-
Mimo ponad możliwościowego metrażu i chwilowych niewyszukanych psychologicznych zagrywek, Donbas także znajduje swoje momenty.
-
Nikogo nie pozostawia obojętnym. Wyrywa odbiorcę z bezpiecznej strefy komfortu, wstrząsa i przeraża, burzy spokój, sprawia, że najbardziej oklepane klisze ubierają maski najstraszniejszych koszmarów.
-
Kolejne wspaniałe dzieło mieszkającego na obczyźnie rosyjskiego artysty, który dowodzi, że rosyjskim politykom nie udało się zgnieść piękna rosyjskiej sztuki.
-
Donbas to film prowokacyjny, bawi i uwiera jednocześnie. Nie pozwala przede wszystkim zapomnieć, że całkiem niedaleko młyny historii znów zaczęły mielić i nie ma w tym nic przyjemnego.