Adsun22
Użytkownik"Io devo pensare che tutto quello che mi capita è la mia vita."
-
To w pewien sposób fascynujące. Snyder znowu kręci ten sam film, wrzuca do niego wszystko co według niego cool i znowu tragedia. Mógłby stworzyć duet z jakimś scenarzystą i byłoby lepiej.
-
3.522 kwietnia
- Skomentuj
-
-
Bardzo kompetentna historia, może trochę za krótka i sztampowa, humor też nie najświeższy, ale i tak dobry seans, lepsze od 3.
-
Villeneuve to pan reżyser, ale Paul równie irytujący co w książce, albo bardziej. Podobnie jak tam, ten cały wątek wybrańca tak bardzo mnie nie obchodzi, ale przynajmniej film nie jest równie kiczowaty. Audiowizualnie jest obłędnie.
-
6.510 kwietnia
- Skomentuj
-
-
Ech, już pierwsze 5 minut to pokaz scenariuszowej niekompetencji, dalej jest tylko lepiej. Sam premise jest idiotyczny, przynajmniej Adam i Dakota całkiem spoko.
W sumie fascynujące, że Sony potrafi kopać jeszcze niżej. -
Dokładnie to, czego można się było spodziewać po opisie, łącznie z przewidywalnymi plot twistami, ale to działa, bo to nadal Matthew Vaughn. Przynajmniej do połowy, bo później nawet te jego specyficzne sceny akcji męczą, taka sztuka dla sztuki. Podwyższona ocena za stylówy Cavilla. :D
-
Ej, jak na ostatnie filmy Disneya to wypada całkiem… znośnie. Co tylko świadczy o stanie MCU. Ciekawy koncept, są podstawy, ale nie zostały konsekwentnie rozwinięte. Beznadziejna antagonistka i zbyt łatwe rozwiązywanie problemów. I jeszcze te beznadziejne sceny po napisach.
-
Dawno nie widziałem filmu, który tak bardzo chciał być fajny i przez to jest tym bardziej lamerski. xD Żenujący humor, brak konsekwencji, sztampowa fabuła, przynajmniej są kolory, ciekawy dizajn stworów i Patrick Wilson.
-
Sprawdza się jedynie jako widowisko, a nie jako jakaś spójna fabuła albo źródło wiedzy historycznej. Więc te 3 nominacje do Oscarów zasłużone. Jednak jest to jakieś osiągnięcie zagrać taką tytułową postać jak Napoleon i być w cieniu Vanessy Kirby. :p
-
-
Romeo i Julia - żywiołowane. Przyzwoite, ale zbyt schematyczne i przewidywalne, rozczarowujące zakończenie, a Wade'a nie byłem w stanie polubić.
-
Nie tak błyskotliwe jak oryginał, chociaż rozwiązanie zagadki całkiem zacne, humor trąci myszką, a zakończenie zbyt ckliwe. Brak tu tego klimatu i uroku serialu, za mało postaci pobocznych, a to Uwierz w ducha średnio tu pasuje.
-
Solidny, ciekawy film, ale, podobnie jak książka, niezbyt angażujący emocjonalnie. Czasami zbyt teatralny i słabe zakończenie. DiCaprio tym razem w cieniu Gladstone.
-
Nie to samo co serial, ale nie takie złe, można się pośmiać.
-
Do trzech razy sztuka. Najlepszy branaghowy Poirot, świetny klimat i niezła fabuła, ale jest jeszcze co poprawiać. Bohaterowie to ciągle bardziej pionki niż pełnokrwiste postaci.
-
Taka tam typowa Polska [smiles in Polish]. Zbyt niespójne. No ale to w końcu Łódź, to wszystko tłumaczy.
-
Ze wszystkich filmów Guya Ritchiego ten jest najmniej Ritchie'owy.
-
Jasne, może to znowu 2,5h biegania Toma Cruisa i inne schematy, ale znajdźcie mi drugą taką serię we współczesnym kinie, gdzie te schematy są tak dobrze wykorzystane, a akcja trzyma w napięciu niemal bez przerwy. Chyba jedyna wada to to, że ta seria tak podniosła poprzeczkę, że trudno już ją przebić, ale trudno się za to czepiać.
-
Okropnie naiwne i infantylne, aż zęby bolą. Ale niezły klimat i fajny ten nihilizm egzystencjalny.
-
Mimo znacznych zmian WALL-E to chyba najlepszy rimejk live-action. Te roboty mają więcej emocji niż wszystkie postaci z ostatnich produkcji Disneya.
-
Trochę zbyt oczywisty ten pastisz. Fajny młodzieżowy klimat, szkoda, że później o tym trochę zapomina. Najlepsze postaci przeżywają, więc git.
-
Meh. W sensie to świetny film, ale tylko dlatego, że serial jest świetny. Dla kogoś kto oglądał, to tylko powtórka.
-
Nie przepadam za Poirotem z powodu stereotypowości jego historii, ale trzeba przyznać - tajemnica i śledztwo bardzo wciągające, i ten wakacyjny klimat.
-
Typowe Resident Evil: głupie, naiwne, efekciarskie, naciągane. Uwielbiam. Leon ma srogi plot armor.
-
Aktorsko bieda i generalnie bieda, sztampowa historia i villain. Ale główne postaci ciekawsze niż w większości ostatnich produkcji Disneya, więc mimo wszystko pozytywna odmiana.
-
Ten film chce być wszystkim, tylko nie Panem Samochodzikiem. Każdy tu jest dupkiem, przy tak fatalnym aktorstwie trudno polubić postacie. I jeszcze to przesłanie na koniec tak sztampowe, że aż boli. Indiana Jones dla ubogich.