Adsun22
Użytkownik"Io devo pensare che tutto quello che mi capita è la mia vita."
-
Niestety nie mogę skończyć tej jakże pięknej gry, bo królowa pełzaczy się zbugowała. xD Ale to, co zdążyłem przejść, jest słabe nawet jak na standardy Arcanii.
-
"Xardas, ciągle ten Xardas!"
Najlepszy Gothic, wiadomo. Gra bardzo liniowa, wybory w dialogach w sumie niepotrzebne, niemal same fedexowe questy, teleporty działające tylko parami, pretekstowa fabuła. Niby co jakiś czas jest wybór dwóch ścieżek, ale obie prowadzą de facto do tego samego. Ocena podwyższona za polski dubbing, który jest lepszy od samej gry.-
6.517 września
- Skomentuj
-
-
Najsłabsza część trylogii, najbardziej nijaka. Irytująca walka, fedexowe questy, zużywalna stamina podczas eksploracji, nieciekawa fabuła, brak polskiego dubbingu. Przynajmniej rzeczywiście można kilka razy popływać statkiem.
-
Jeśli chcecie zobaczyć sceny intymne z Chrisem Evansem i między Aubrey Plazą i Margaret Qualley, to jest to właściwy adres. [Tu wstaw żart o oglądaniu jedną ręką.] Dookoła jest całkiem niezła akcja i ponoć jakaś fabuła. Ocena: 1/2 Coenów.
-
4.515 września
- Skomentuj
-
-
To jest bardziej Dracula Coppoli niż Dracula Coppoli. Fajny kamp. Był już Dafoe w roli "Van Helsinga", teraz Waltz, więc mamy bingo.
-
Niby horror, ale nie jest straszny, za to bardzo niepokojący, a ogląda się bardziej jak kryminał. Przedstawiony z kilku punktów widzenia, autor czasami najpierw podaje nam odpowiedzi, a dopiero później zadaje pytania, przez co historia wciąga jak bagno. Spodziewałem się, że przyczyna wszystkiego będzie bardziej "naturalna", ciekawe zaskoczenie. Chciałoby się więcej duetu Garner - Brolin. Abrams i Christopher rewelacyjni.
-
7.515 września
- Skomentuj
-
-
Topka polskich seriali. Dużo błyskotliwego humoru, ale jest też mocny dramat, zwłaszcza w 3 sezonie. Sezony 4-5 już trochę słabsze. Solidne, ale mniej humoru, bardziej obyczajówka. Wspaniała obsada, zwłaszcza Wilczak i Popławska, mam wrażenie bardzo niedocenieni aktorzy.
-
8.514 września [2]
- Skomentuj
-
-
Na pewno ta część jest dużo ciekawsza, bo nie polega jedynie na nakręcaniu tego przeklętego pociągu i użerania się z Oskarem. Mechanicznie niestety jest to samo, więc brak "skakania" między planszami i patrzenie jak ta lambadziara truchta z jednej strony ekranu na drugą.
Nie wiem, dla mnie ta gra po dotarciu do celu trochę traci swoją magię. Rozśmieszył mnie RoboHans.-
6.513 września
- Skomentuj
-
-
Nie ma wątpliwości, że wizualnie, artystycznie, z pięknym polskim dubbingiem i Brygidą Turowską na czele, to jest wspaniała gra. Ale jest tak okropnie nudna i dłużąca się. Połowa czasu w grze to oglądanie przechodzenia postaci z jednej strony ekranu na drugi. Za dużo powolnego łażenia i jakiegoś nakręcania pociągu i innych irytujących problemów z dupy, które musimy za wszystkich rozwiązywać. Piękne zakończenie, takie w stylu Waltera Mitty.
-
Ciekawa przygodówka. Obłędny klimat, na szczęście na tyle krótka, że nie zdąży zmęczyć powtarzalną mechaniką.
-
Ujdzie, ale wygląda jak fanfilm, manga nadal top. Niech ktoś wreszcie zrobi jakieś porządne anime.
-
Najbardziej krindżowa gra ever? Jakby oderwane od rzeczywistości korpo chciało zrobić grę dla pokolenia tiktoka. Nieciekawa fabuła, okropni bohaterowie (najciekawsza jest chyba Stapleface), którym trudno kibicować, nijaka muzyka. Tylko dwa żarty mnie rozśmieszyły: rzuć broń i szantaż Octavio.
Wstyd, że takie coś ma w nazwie Tales from the Borderlands, czyli najlepszą grę w historii, bo jest gorsze pod każdym względem. Ale gejmplej trudno było zepsuć, więc grało się całkiem przyjemnie.-
4.59 września
- Skomentuj
-
-
Rozumiem, że w dniu premiery mogło robić wrażenie, bo zaczyna się hitchcockowsko i wizualnie bywa pięknie, ale: bohaterowie dużo ciekawsi są dopiero w rimejku, irytujące, źle zaprojektowane, niepotrzebne i nade wszystko zbugowane etapy zręcznościowe, i przede wszystkim później w fabule pojawiają się jakieś czary i fizyka czarnej dziury, lifestreamy, żywa planeta i inne pierdolety, które funkcjonują tak, jak autorzy sobie życzą. Czyli jak? Srak, nie interesuj się.
-
Nie sądziłem, że to będzie tak śmieszne. xD Na szczęście tym razem sam film dużo lepszy od trailerów. Bo obsadzenie Neesona od początku było wiadomo, że strzał w 10. Clippy, bałwan to w zasadzie osobny film w filmie, chyba moja ulubiona scena "Did you get all that?".
-
7.54 września
- 1
- Skomentuj
-
-
Przyjemny film, ale pewnie szybko go zapomnę. Na pewno dużo tu nadrabia elegancka obsada.
-
Nawet jak na animację historia jest mocno naciągana i przewidywalna, postaci obcych nieciekawe, zero jakiegoś zaskoczenia. Tak naprawdę jedyną ciekawą postacią jest Grigon, bo nie jest tak ugrzeczniony, chociaż i tak wszystkiego można się domyślić, bo jest równie generyczny co większość rzeczy w tym filmie.
-
4.53 września
- Skomentuj
-
-
Nie gorsze od filmów aktorskich. Masa nowych postaci, które służą jedynie jako cameosy celebrytów, musical bo Rihanna, generalnie film mało smerfny, bardziej przypomina Trolle. Jest kilka kreatywnych scen, ale byłoby lepiej, gdyby głównym celem filmu było opowiedzenie ciekawej historii o Smerfach, a nie bycie "na czasie", bycie hiperaktywnym, reklamowanie Rihanny i zbieranie celebrytów.
-
Intrygujący serial z masą ciekawych konceptów, ale z nijakimi bohaterami. Jeszcze nie czytałem książek, ale mam wrażenie, że dużo tracę poznając tę historię przefiltrowaną przez amerykańskie, netfliksowe sito. Jakoś nie ufam Dedekom.
-
6.51 września
- Skomentuj
-
-
Jak na Marvela jest naprawdę nieźle. Serial jest krótki, fabularnie ma swoje momenty i animacja nie jest tak generyczna jak w What If. W sumie to najlepsza animacja MCU, ale tylko dla fanów.
-
6.531 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Niezła przygodówka w klimacie Indiany Jonesa, Broken Sword itd. Znowu naziści i inne klisze, ale jest solidnie.
-
7.531 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Bardzo dobry serial od Guya Ritchiego. Może nie wybitny, ale właśnie bardzo dobry, przyjemny seans. Rzeczywiście końcówka trochę słabsza, bo najbardziej powalone rzeczy dzieją się w pierwszych odcinkach. Jimmy najlepszy.
-
7.531 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Jak komuś mało Broken Sworda czy Gabriela Knighta, to od biedy można zagrać, ale to jest właśnie taka biedna wersja, na każdym poziomie gorsza, ale ujdzie.Czasami trzeba łowić piksele, postaci potrafią zasłonić miejsca interakcji.
-
Przede wszystkim super, że ta gra wraca do żywych z limba abandonware. Jak na grę na licencji filmu jest bardzo dobrze, chociaż to mniej ambitna sztuka od pierwowzoru. Rewelacyjna muzyka Morricone prosto z filmu, klimat, zimno. Walka z ludzkimi przeciwnikami słaba, a niestety zwłaszcza pod koniec tego bardzo dużo. Rozczarowujące również AI, system zaufania działa tylko w teorii. Czasami brakowało miejsca zapisu. Remaster spoko, przede wszystkim naprawili walkę z pierwszym bosem. / PS5
-
8.527 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Zdecydowanie najlepsza część. Dużo nowych światów, najbardziej widowiskowa i otwarta. Tylko te wszystkie złole wyglądają tak samo, już od dawna nie ogarniam, co się dzieje w tej serii. Zakończenie jak zwykle bardzo przeciągnięte, tak o 20 bossów za dużo.
-
7.524 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Pierwsza część raczej lepsza, ale to nadal rewelacyjne animowane Ocean's Eleven.
-
To nie jest zły film, ale poprzednie części powiesiły poprzeczkę dużo wyżej. Okropna mania nawiązywania do wcześniejszych filmów, stawka większa niż życie, bohaterowie gdzieś w tle, to rozbrajanie bomb już się robi nudne. Brakuje humoru, napięcia, tej radosnej kreatywności w scenach akcji. W akcji z samolotami i podwodnej to poczułem, ale to za mało.
-
6.523 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Cienka jest granica między arcydziełem a pretensjonalną, naiwną, pseudofilozoficzną wydmuszką. Wywalić narratora. Hiddleston robi ten film. Przez te 15 minut które w nim jest.
-
To na pewno nie romcom, to dramat, chociaż z pozytywnym zakończeniem, zbyt pozytywnym jak na taką historię, choć sensownym. Mogłoby to być bardziej "ludzkie", cieplejsze, ale doskonale pokazuje, że miłość to nie matematyka, logika i checking the boxes. Ale co ja tam wiem, jak nigdy w związku nie byłem, tylko oglądam filmy <chlip>.
"When I see your face I see wrinkles and grey hair and children that look like you".-
6.523 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Ech, oczywiście ten bezbekowy "humor" Gunna i łopatologiczne przesłanie. Najlepsi Luthor i Mr. Terrific. Dobre sceny walk, wholesome ostatnia scena Supermana i w sumie tyle. Rozwiązanie zarówno głównego konfliktu, jak i głównego zagrożenia zbyt łatwe, za dużo grzybów w barszczu. Jak Lois może chodzić w takich przykrótkich spodniach?
-
Bardzo zwinnie się porusza Aquą, The World Within nudnawy.
-
6.522 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Ujdzie, ale w zasadzie bez towarzyszy to trochę mija się z celem.
-
Dużo lepsze od pierwszej części. Fabuła nadal głupia, ale przynajmniej jest jakaś. Walki z bossami, gejmplej bardziej zróżnicowane i ciekawsze. Ciekawsze światy: Mulan, Piraci, Tron itd. W przeciwieństwie do KH zawsze wiadomo co robić, nie sposób się zgubić i nie miałem ani jednego crasha. Angielski dubbing czasami mógłby być lepszy.
-
Bez szału, ale całkiem sympatyczna historia, warto przede wszystkim dla Scotta i Rudda.
-
Jeden z lepszych disneyowskich rimejków, może dlatego, że robił to autor oryginału, aczkolwiek robienie realistycznego rimejku tylko po to, żeby naśladować konwencję, umowność fabuły i styl wizualny animacji, jest co najmniej mało sensowne. Najlepiej wypadają Czkawka, Astrid i Pyskacz, reszta meh.
-
Klasyczny film, włącznie ze wszystkimi kliszami: główny konflikt, bo zły koleś jest zły, krindżowy romans, mądrości typu "everything is Kung Fu", szkolenie, przebieg samej walki finałowej. Sympatyczne, choć przewidywalne.
-
6.514 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Fabuła idiotyczna, modele postaci dzisiaj wyglądają dziwnie, minigra z lataniem statkiem niepotrzebna, etapy platformówkowe źle zrealizowane i przez to frustrujące, często gra nie komunikuje, co trzeba zrobić,do tego sporadycznie crashuje i musiałem nadrabiać 4 fazy walki z final bossem. Z polskim dubbingiem miałoby to przynajmniej walory nostalgiczne. Tak naprawdę najlepszy etap to sam początek, kiedy czilujemy z ziomkami na plaży. Potem za dużo pierdoletów, niezłe zakończenie i świetna muzyka.
-
Na pewno lepsze od Crossa, w sensie mniej skomplikowane, mniej irytujących etapów, mniej towarzyszy. I rewelacyjne przerywniki anime.