Julia Kasprzak
Krytyk-
Najlepszy wygrywa jednak w swojej własnej kategorii - nie jako rejestracja czyjegoś niezwykłego życia, ale jako jego doskonałe filmowe przetworzenie. I wszystko wskazuje na to, że w tej kategorii Łukasz Palkowski nadal nie ma sobie równych.
-
Nie jest to wprawdzie film, który niczym Kiler w krótkim czasie po premierze ma szansę na stanie się "kultowym", ale jest to bardzo sprawnie skonstruowana komedia kryminalna z przekrętem w tle. Ponad półtorej godziny spędzone w kinie na nowym filmie Juliusza Machulskiego z pewnością można uznać za całkiem niezłą rozrywkę - także intelektualną.
-
Dzieło Kasi Adamik najprościej mówiąc nie spełniło oczekiwań, które w nim pokładałam. Nie dlatego, że nie było ono wiernym odtworzeniem faktów, ale dlatego, że przeinaczając niektóre wątki i ubarwiając fabułę nie oferuje widzom niczego interesującego.
-
Pomijając niedociągnięcia scenariusza i wyczuwalne niezdecydowanie twórców, w którą stronę film powinien pójść, seans Marii Skłodowskiej-Curie zaliczam do udanych i co również ważne, zwyczajnie przyjemnych.
-
Należy do tych filmów, których klimat niezauważalnie opanowuje widza w całości i sprawia, że jeszcze jakiś czas po seansie mamy wrażenie, jakbyśmy wcale nie opuszczali sali kinowej, a w tym też leży jego największa siła.
-
Jedna z niewielu propozycji kinowych ostatnich lat, która intryguje i trzyma w napięciu praktycznie przez cały seans. A atmosfera niepokoju, zgodnie z zamierzonym efektem, potrafi przeplatać się, jak gdyby nigdy nic, z "normalnym", codziennym życiem atrakcyjnej kobiety sukcesu w średnim wieku.
-
Przede wszystkim, Sztukę kochania po prostu bardzo dobrze się ogląda.
-
Jednym słowem: warto. Choćby dla kreacji Michaliny Olszańskiej, której fenomenalnie udaje się skupić na sobie uwagę widza przez bite półtorej godziny filmu.
-
Brak wytłumaczenia zbrodni to ewidentna droga twórców "na skróty". Rodzi to pytanie o sens powstawania tego typu filmów.
-
Cieszę się, że twórcy co raz częściej powracają do czasów PRL-u i że robią to tak umiejętnie. Bez histerii, ale mądrze i autentycznie.
-
Wbija w fotel. Po prostu. To film kompletny, zahaczający o arcydzieło.
-
Nawet jeśli trochę przesadzona, jest to bardzo ciekawa wizja świata, w którym żyjemy. Zdecydowanie dająca do myślenia.
-
Zaskakuje: opowiada o tragicznych wydarzeniach Wołynia z klasą, bez nadmiaru środków artystycznych, a zarazem bez histerii. To wyważony film, nie popadający przy tym w przesadną ostrożność.
-
Pomimo tych wszystkich mankamentów dla wielbicieli talentu Allena nadal jest to pozycja obowiązkowa.
-
Ciekawe i do bólu realistyczne studium relacji braterskiej, która, jak można odnieść wrażenie, opiera się zarówno czasowi jak i wszelkim innym czynnikom.
-
Jest to z pewnością film tworzony przez miłośników kina i dedykowany innym miłośnikom, co stanowi dla mnie jego największą wartość.
-
Widać w nim nie tylko pasję do tworzenia, ale także do kina i zwyczajnie dobry smak.