Aleksandra Salwa
Krytyk-
Nie tak mroczny jak książkowy oryginał Jo Nesbo, lecz stylowo opowiedziany i trzymający w napięciu.
-
Nowy "Baywatch" mimo spójnego początku sam w końcu nie wie, czym chce być: inteligentnym rebootem, zlepkiem niskich lotów gagów rodem z "Kac Vegas" lub "American Pie", czy pretekstem dla aktorskiego popisu Dwayne'a Johnsona i Zacka Effrona. I czasem to połączenie wychodzi, a czasem nie.
-
Świetny pomysł na przekorny walentynkowy wieczór, choć zamiast wzruszeń dostarcza nawozu do refleksji. Nie zawsze przyjemnej.
-
Zabiera was w wizualnie olśniewającą podróż do gwiazd, ale obyczajowo tkwi w mrokach średniowiecza. Choć ta kinowa wyprawa nie jest stratą czasu, nie zapinajcie pasów, bo emocjonalnych turbulencji na pewno tu nie będzie.
-
Trudno temu filmowi odmówić wdzięku i konsekwencji.
-
Będący na styku Hollywood i kina niezależnego spod znaku Sundance, łącząc produkcyjny rozmach i obecność gwiazd z powolnym i skupionym na emocjach stylu opowiadania idealnie pasuje na festiwal filmowy i sobotni seans w multipleksie.
-
Trzyma w napięciu bardziej niż finały wszystkich talent show razem wzięte.
-
Do kategorii "popłuczyny" filmowi daleko, choć spodoba się on głównie fanom gatunku.
-
Seans "Dnia Bastylii" mija szybko jak udana i nieco szalona impreza, którą wydano na cześć Idrisa Elby.
-
James Wan miesza horror z melodramatem, dramatem społecznym, cały czas piekielnie strasząc. Kto wątpił, że jest on królem mądrego kina grozy, powinien dać mu się przekonać.
-
Składający się z trzech opowieści "Nowy świat" zgrabnie łączy prywatne z politycznym. Brawo, młodzi reżyserzy.
-
Intrygujący i klimatyczny, choć niespełniony. Przypomina spacer nad morzem o zmierzchu - w pewnym momencie wszystko przestaje być jasne, z wyjątkiem szeptanego przez fale nazwiska "David Lynch".