Betonowa płyta z jedzeniem zjeżdża w dół w wielopoziomowym więzieniu. Dla osadzonych zamkniętych na najniższych piętrach pozostaną tylko resztki - albo głód i rozpacz.
- Aktorzy: Ivan Massagué, Antonia San Juan, Emilio Buale, Zorion Eguileor, Alexandra Masangkay i 15 więcej
- Reżyser: Galder Gaztelu-Urrutia
- Scenarzyści: David Desola, Pedro Rivero
- Premiera światowa: 6 września 2019
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 21 marca 2020
-
Przedziwny twór, który ciężko poddać krytycznej ocenie. Z jednej strony jest to z pewnością kawał ciekawie zrealizowanej i niesztampowej roboty, z drugiej zaś da się tu wyczuć duże braki twórczej świadomości, które nie ułatwiają nam odbioru dzieła.
-
Pod względem czysto filmowym ogląda się ten manifest dobrze, mimo tego, że o żadnym oryginalnym pomyśle nie może być mowy.
-
Owszem, język tego filmu bywa miejscami wręcz prostacki, reżyser nie bawi się w subtelności, ale jeżeli film ma walić widza między oczy i zmuszać do refleksji, to Platforma robi to doskonale.
-
Jest ciekawym kinem grozy, potrafi budować napięcie i skutecznie kreuje angażujących bohaterów. Choć Goreng momentami wydaje się zbyt naiwnym idealistą, kibicujemy jego wizji naprawy świata. Debiutujący Gaztelu-Urrutia potrafi przykuć uwagę i przenieść na ekran oryginalne koncepcje. Rzeczywistość Dziury intryguje i przeraża. Ten film ma w sobie niebywały mroczny urok.
-
Hiszpańska produkcja Netflixa nie jest oczywiście złym filmem - dostajemy tu cenne obserwacje, pełne dekadentyzmu i smutnych wniosków. Gdyby jednak twórcy użyli bardziej wysublimowanych środków, jeśli chodzi o treść, być może dostalibyśmy prawdziwą perełkę.
-
Jeśli szukasz prostej rozrywki, to raczej odpuść, bo, jak Don Quicote, będziesz niepotrzebnie walczył z wiatrakami.
-
Jednak film potrafi wciągnąć. Od otwarcia oczu przez głównego bohatera chce się dowiedzieć dokąd prowadzi ta "wyspa" na której się znalazł. I gdzie kończy się ta tytułowa platforma.
-
Nie jest dziełem wybitnym, ale na pewno bardzo solidnym zarówno pod kątem technicznym, jak i fabularnym.
-
Krwawe koło fortuny, w którym raz jest się na szczycie, raz na dnie, a po drodze można upaść na wiele sposobów. I reżyser pokazuje nam każdy z nich, od podłości po kanibalizm. Tym samym "Platforma" nie jest dla ludzi o delikatnej wrażliwości i żołądku. I bardzo dobrze, bo dzięki temu film jest uczciwy wobec widza.
-
To film do dyskusji, w mniejszym stopniu do rozrywki. W mojej ocenie jako produkcja filmowa spełnia wszystkie wymogi dobrego kina. Przemyślany scenariusz, ciekawy narracja, technicznie i obsadowo bez zarzutów.
-
Choć Platforma ma wiele wspólnych cech z horrorami, bywa filmem brutalnym i krwawym, to jednak przemyca ciekawe obserwacje społeczne. I to obserwacje dość ponure. Tym samym przypomina ćwiczenie intelektualne, które ma uświadomić nam, że jesteśmy skazani na zagładę.
-
Zarodek skojarzeń, metafor, bezlitosnych czasem przenośni i prawd życiowych. Jest po prostu jak gra karciana Dixit, tylko bardziej niepokojąca.
-
Jeśli lubicie horrorowe klimaty w stylu Cube, to hiszpańskojęzyczna produkcja może do Was trafić. Pod warunkiem, że potraficie przymknąć oko na niezbyt zajmujący, wszędobylski dydaktyzm.
-
Podróż Gorenga jest wiec przede wszystkim podróżą ku świadomości, nie tylko samego bohatera, ale i przede wszystkim nas samych. A że mierzyć musimy się z tym wszystkim, co najchętniej zepchnęlibyśmy na samo jej dno, tym dobitniej trafia do nas zaoferowany przez Gaztelu-Urrutii społeczny komentarz. Bardzo dobre kino.
-
Kino bezkompromisowe. Trudne w odbiorze dla widza delikatnego, który odwróci wzrok przed niektórymi obrazkami. Akty kanibalizmu, zezwierzęcenie, nienawiść i bestialstwo. Środki jakie przedsięwziął Galder Gaztelu-Urrutia są bardzo radykalne, ale potrzebne, by napiętnować sytuację geopolityczną i dotrzeć do szerszego odbiorcy.