-
Przed działaniami podjętymi przez Oppenheimera raczej niewiele osób wiedziało o ludobójstwie w Indonezji i jego społeczno-politycznych skutkach.
-
Moim częstym przytykiem do dokumentów jest fakt, że kamera zmusza ludzi do kreowania swojego wizerunku. Tu ten fakt jest atutem - mordercy próbują zachowywać zimną krew, chcą wypaść dobrze i wiedzą, że najgorsze co mogą zrobić, to przerwać wywiad. Są uwięzieni w filmowych kadrach.
-
Momentami można też odnieść wrażenie, iż reżyser pokazuje swoich bohaterów z lekkim poczuciem wyższości. Traktuje ich jako narzędzia do tworzenia wizualnie atrakcyjnych obrazków. Takie podejście trudno wybaczyć dokumentaliście, niezależnie jak ważny i trudny wybrał temat.
-
6.75 lipca 2017
-
-
Oprócz tego, że jest wybitnym, poruszającym do głębi dziełem sztuki, zmusza do myślenia, zaskakuje i długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
-
Wnikliwa analiza zła, którego dopuszczają się zwykli ludzie.
-
Po obejrzeniu tego swoistego dokumentalnego sequela nie sposób jednak nie myśleć o nim jako o filmie równie potrzebnym. A także - równie dobrym.
-
Jest idealnym dopełnieniem pierwszego filmu z tej serii. Można wręcz powiedzieć, że jest to kropka nad i, która całkowicie zamyka temat ludobójstwa i Indonezji.
-
Prawdziwie wstrząsający i unikalny dokument.
-
Wyważona i wymowna "Scena ciszy" Joshuy Oppenheimera jest nie tylko znakomitym uzupełnieniem jego przerażającej "Sceny zbrodni", ale także odezwą skierowaną do wszystkich ludzi.
-
Jest zatem tylko znakomitym dodatkiem do lektury obowiązkowej, jaką była "Scena zbrodni".
-
Rozrachunek z brutalną przeszłością w formie niemal medytacyjnej.
-
Z tych traumatycznych konfrontacji nie płynie żaden ciekawy, wartościowy wniosek.
-
Uniwersalna opowieść o katach, ofiarach i nierozliczonych winach.
-
Drugie wejście Oppenheimera do tej samej rzeki zdaje się zatem przybliżać odległy kulturowo kontekst, nie roszcząc sobie przy tym praw do rangi pierwowzoru, lecz pozostając dość rzadkim przykładem sequela spełnionego.
-
Stanowi uzupełnienie pierwszego filmu, ale nie ogranicza się wyłącznie do sprawowania funkcji załącznika. To przede wszystkim prezentacja innej perspektywy, drugiej - zwyczajnej i ludzkiej - strony konfliktu.
-
Szokuje swoją bezpośredniością i postawami ludzi, którzy są odpowiedzialni za zbrodnie.
-
Po raz drugi, tym razem w bardziej osobistej, jednostkowej perspektywie.
-
Choć "Scena ciszy" może widza zmęczyć, nawet trochę znużyć, to warto poświęcić chwilę czasu na tę pozycję, bowiem jak dobrze wiemy - historia lubi się powtarzać, a żeby tego uniknąć, trzeba być bogatszym w doświadczenia poprzedników.