extrakondzio
Użytkownik- Konrad Stankiewicz
- Mężczyzna
- 26 lat
- Trójmiasto
Sam parałem się scenariuszami i reżyserią w formie hobbystycznej.
Nie jestem zawodowym krytykiem, ale prawdopodobnie obejrzałem w życiu więcej, niż niejeden z nich.
Oceniam tylko to co obejrzałem od czasu założenia konta, bo musiałbym wziąć tygodniowy urlop, żeby ocenić wszystko co widziałem w życiu xd
Staram się pisać recenzje szczerze, aby można było na ich podstawie zdecydować, czy warto poświęcić czas na seans.
Mam nadzieję, że komuś przypadnie to to gustu i moje opinie będą pomocne
-
Głupiutka bajeczka dla dzieciaków. Szkoda mi marnować czasu na rozpisywanie się nad czymś co zapomnę już jutro. Brzydka, nudna i sztywna jak widły w gnoju animacja z cyklu najgorszych jakie Marvel nam prezentował w ostatnich latach. Nic nie wnosi, dodaje tylko niepotrzebne detale o które nikt nie prosił. Zróbcie sobie przysługę i nie marnujcie czasu na te badziewie. Chyba że potrzebujecie czegoś do czego możecie zasnąć…
-
Daję 5 tylko ze względu na aktorów i pierwszy sezon. Drugi wygląda jakby napisało go upośledzone AI. Bałagan, a może nawet burdel... Tak bym to nazwał. Zbiór dziwnych baśni, a większość z nich absolutnie nieciekawa i niepotrzebna. Nie ma to ładu i składu ale za to ma dużo gender i raceswapów. Dramatycznie beznadziejnego wpychania wątków LGBT i nuuuudy... Ten serial jest jak prawdziwy sen... bez sensu i bez jakiegokolwiek porządku. Kończ waść, wstydu oszczędź Netflixie
-
Spodziewałem się absolutnego dziadostwa, a dostałem całkiem zgrabnie zrealizowany serial do niedzielnego kotleta. Fabuła naiwna, głupiutka i przewidywalna. Postaci to wydmuszki wypełnione kliszami, ale za to efekty całkiem niezłe, ujęcia i muzyka całkiem całkiem. No i SBC w roli wiadomo jakiej to strzał w dziesiątkę. Nie jest to arcydzieło w żadnym stopniu, ale jak obejrzycie to oczu wam nie wypali. Jak nie macie nic lepszego na liście to możecie obejrzeć , czemu nie…
-
Ironicznie, że tytułowy bohater, to najgorszy punkt serialu. Humor jest żenujący. a większość postaci jest karykaturami z dykty, a nie prawdziwymi bohaterami. Sam sport też pokazany jest byle jak. Polecam tylko jako coś co leci w tle jeżeli chcecie posłuchać moralizujących mądrości dla gawiedzi z ust Teda. Nienawidzę, kiedy serial puszcza smutną muzykę, daje bliski plan i sadza mnie na kolanie mówiąc "Słuchaj! Teraz lekcja moralności od nas amerykańskich milionerów dla ciemnej masy czyli ciebie"
-
Oczywiście w porównaniu do oryginału to nie ma co tego oceniać. Ale naprawdę jest to dobry kawał kina. Pierwszy sezon nawet na 9, za to drugi na 6. Aktorzy dają z siebie wszystko a w szczególności Pedro Pascal. Nawet Ramsey pokazuje, że potrafi, chociaż nawet po dwóch sezonach nie mogę się przekonać do niej jako Ellie. Trzyma w napięciu, porusza trudne tematy i jest realistyczny w przedstawianiu bohaterów. Polecam zapoznać się z tym serialem w wolenj chwili
-
Szczerze to ciężko to oceniać. Pierwszy sezon na 8, drugi niestety raczej na 4-5, trzeci to lekki powrót do formy i 6-7, ale czwarty to naprawdę dziadostwo i marnowanie czasu. Oprócz pierwszego sezonu jest w tym zdecydowanie mniej "hit" niż "miss". Odbiór tego dzieła jest co najwyżej "letni" jeżeli o mnie chodzi.
-
Prawdopodobnie najlepsze co spotkało SW od niepamiętnych czasów. Świetne kino, które polecam nie tylko fanom uniwersum, ale każdemu kto lubi zniuansowaną fabułę, ciekawe postacie i gęsty klimat. Mam nadzieję, że to znak że w Disneyu ktoś poszedł po rozum do głowy, ale zapewne tak nie jest. Wszystkim życzę więcej Andorów a mniej Akolity i innych podobnych wynaturzeń.
-
Przyjemne. Ciekawy worldbuilding, dobre kostiumy i niezłe CGI. Nie znam oryginału, ale widzę, że w tym serialu jest więcej miłości niż w Rings of Power i boli mnie to niemiłosiernie. EDIT: Biorąc pod uwagę, że po 3 sezonie serial został skasowany, nie polecam marnować na niego czasu. Nie ma sensu marnować czasu na absolutnego średniaka bez konkluzji. (Błagam zlitujcie się i skasujcie też Rings of Power)
-
Twór specyficzny, w którym żaden odcinek nie jest równy. Nieraz człowiek zasypia, a nieraz ma dosyć gęstej atmosfery serwowanej przez twórców. Klimat serialu jest unikatowy, zdjęcia i muzyka, oraz aktorzy dobrani wyśmienicie. Wszystko to jednak jest tak... przaśne. Oglądając czułem się, jakbym słuchał pianisty, który ciągle myli się o jeden ton. W każdym razie White Lotus warte jest uwagi, choć moim zdaniem nie zasługuje na kult, którym otaczają go co poniektórzy widzowie.
-
Świetne aktorstwo, ciężki temat, a podejście nad wyraz ludzkie. Pierwszy odcinek to 9/10, ale im dalej w las tym to wszystko stało się mętne i niejasne. Rozmyte, a przez to też odległe dla mnie jako widza. Miniserial to świetne medium, ale tutaj zdecydowanie przydałoby się więcej tła. Przypomina mi ten serial trochę pierwszy sezon "13 powodów" i gdyby bylo to coś bliżej tego serialu, to z tak dobrym scenariuszem i aktorstwem dałbym pewnie 9. Daję jednak 7 bo brakowało mi w tym wszystkim historii
-
Jeden z najbardziej angażujących i emocjonalnych seriali jakie widziałem. Huśtawka, od śmiechu, przez żal, aż do łez. Centralna postać Housa to majstersztyk, a reszta tylko dopełnia tego pięknego spektaklu. Serial pamiętam od dzieciaka... Po rewatchu wszystkich sezonów ciągiem mogę stwierdzić, że od dawna nie byłem tak zainwestowany i wciągnięty. Wart tych wszystkich godzin poświęconych na Netflixie. Ogromny szacunek za to dzieło
-
Nudna, nic nie wnosząca, brzydka i odtwórcza bajka o pająku. Wątki "gangsterskie" zacząłem po prostu przewijać bo urągały mojej inteligencji. Postacie to wydmuszki i kartonowe wycinki. Fabuła jest tak prosta, że niemal nieistniejąca. Najlepiej podsumuję to w ten sposób, że przez kolejne tygodnie po premierze sprawdzałem Disney+ czy będzie jeszcze kolejny odcinek, a dopiero potem ogarnąłem, że 10 to już koniec. I w sumie to dobrze
-
Już dawno nie oglądałem czegoś co tak bardzo trafiłoby w moje poczucie humoru. Świetna parodia tych wszystkich idiotycznych reality show. Niektóre żarty lecą tak bardzo po bandzie, że śmiejąc się przez łzy zastanawiałem się, kto im pozwolił to puścić. Myślę, że obok 1670 jest to jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat.
-
Pierwszy sezon na 5 a drugi na 3 więc średnia wychodzi 4. Anime wywiesza przed tobą marchewkę na kiju i obiecuje, że poruszy kilka ciekawych kwestii, ale finalnie daje ci kijem po mordzie i zostawia bez satysfakcji. Jest wiele lepszych rzeczy, które można obejrzeć zamiast tego
-
Proszę Państwa mamy tutaj to co "Problem Trzech Ciał" chciał, ale nie mógł zrobić. Jedna z najlepiej przemyślanych i zrealizowanych animacji. Gdybym miał coś zarzucić temu serialowi, to pewnie styl, który jest niezbyt wyszukany, ale spełnia swoją rolę. Drugą rzeczą byłoby prawdopodobnie zgamifikowanie i pójście w camp jeżeli chodzi o UI world, ale sam geniuszem nie jestem i przedstawienie czegoś czego człowiek sam nie pojmie jest prawdopodobnie trudniejsze niż się wydaje. W każdym razie WARTO.
-
Niech ktoś zabierze Snyderowi zabawki... To coś wygląda gorzej niż My Little Pony. Dialogi są czerstwe jak buła z Żabki po 22:00. Pełno tu beznadziejnie pokazanej i niepotrzebnej przemocy. A Gołych cycków, dup i penisów jest tu tyle jakby to napisał napalony 10-latek, który o seksie wie tyle co się dowiedział z TikToka.