Rafał Kaplita
Krytyk-
Wygląda trochę tak, jakby nie była przeznaczona dla czternasto- czy szesnastolatków, lecz właśnie zrobiona przez czternasto-, a nawet dziesięciolatków.
-
Pod kątem fabularnym jest wątły jak łodyga młodej rośliny.
-
Gdyby w ich miejsce podstawić klasyczny układ - kobietę i mężczyznę, i zostawić całą resztę bez naruszenia, to okazałoby się, że mamy do czynienia z dość banalną opowiastką o zdradzie, którą moglibyśmy odnaleźć w pierwszym lepszym harlequinie albo na antenie kiepskiej telewizji w godzinach okołopołudniowych.
-
Niebywały w tym filmie reżyser rezygnuje z dramatu na rzecz prawdziwych ludzkich rozterek, a często nadmuchane emocje zastępuje szczerymi i ciepłymi rodzinnymi relacjami.
-
Sukcesem "Bone Tomahawk" jest to, że został bardzo dobrze wyważony, tj. proporcje horroru i westernu nie mogły być lepsze.
-
Humor oraz jakość rozrywki, jaką proponuje "Tata kontra Tata", schodzi do poziomu prymitywu z epoki maczug.
-
Nie byłby filmem złym, gdyby nie wspomniane liczne luki logiczne i momentami bezsensowne dialogi i zachowania.
-
O ile jednak najnowszy film braci Coen zdaje się mieć w sobie sens i ostatecznie może być zrobiony w ważnym celu, o tyle jego forma przypomina mi trochę rozsypane puzzle, które pomimo kilku prób ich ułożenia nie stworzyły jednolitego obrazka.
-
Wymyka się definicji klasycznego filmu romantycznego.
-
Ten kontekst jest prawdopodobnie elementem, który urzeka mnie tu najmocniej. Ta gospoda, ten sklep, ta chata, jakkolwiek zwał, w której pozorne schronienie znajdują przeróżne charaktery, jest na tych kilka godzin jak taka mała Ameryka.
-
Jest faktycznie filmem wyjątkowo udanym i godnym uwagi.