Justyna Berlik
Krytyk-
Produkcja definitywnie dostarczająca sporą dawkę rozrywki - lekkiej i idealnej wręcz na luźne seanse w gronie przyjaciół. Za minus można co prawda uznać nadwyrężanie terminologii naukowej i sztuczne dopasowywanie sobie jej do potrzeby brzmienia fraz jako "bardzo trudnych rzeczy", ale ów mankament nie ciąży tak, by burzyć całkowicie immersję.
-
Iniemamocni 2 zachowują czarującą ciągłość, wzbogaconą jednakże o nowe tropy i motywy.
-
W zasadzie Księgarnia... nie jest złym dziełem, mogłabym raczej rzec - niedopracowanym, niesycącym, chociaż być może miałam zbyt duże oczekiwania. Nie zgodzę się z werdyktem jurorów nagrody Goya, lecz również nie będę zniechęcać do seansu, z pewnością ten ciepły, w gruncie rzeczy wartościowy film trafi w swoją niszę.
-
Dziełko względnie dobre, nie wykorzystano w nim maksimum potencjału - umowność charakterów i ich przerysowanie może być potraktowane jako koherentna część groteskowej przypowieści, niektórych jednak odepchnie bądź pozostawi w niedosycie. Niemniej - film warty obejrzenia, na pewno istotny w dyskursie, nadto plastycznie i technicznie osobliwy, ładny, acz lekko pstrokaty, przyzwoity i z pewnością spodoba się szerszej publiczności.
-
Zatem liczne nawiązania intertekstualne oraz estetyka podobnie jak bawiąca się swoją nienaturalnością Abbey Lee nie podbija mojej oceny tego wprawdzie ładnego, ale niedopracowanego, szczególnie ma poziomie scenariusza i suspensu dziełka.
-
Pomimo względnego potencjału, zawodzą w zbyt wielu aspektach.
-
Barwny, momentami szaleńczy i psychodeliczny, może szokować - w zamierzeniu miał zapewne zapadać dzięki temu w pamięć, ale nie da się tym przesłonić problemu konstrukcji fabularnej i stereotypowości. Niezła próba, kino dość wciągające, spokojnie można rzec - dające rozrywkę, ale nic poza tym. Mówiąc krytyczniej - zaprzepaszczony potencjał.
-
Lelio wysunął po raz kolejny ciekawą propozycję, nie pozbawioną potknięć, ale wciąż wartą obejrzenia i choć w porównaniu do Fantastycznej kobiety znacznie bardziej ascetyczną w formie, mimo wszystko w równym, a może nawet większym stopniu pobudzającą zmysły.
-
Prawdopodobnie każdy młody adept i entuzjasta kina kojarzy von Triera z jego przemożną chęcią eksperymentowania nad formą filmową i byciem oryginalną, "niepodmienialną", dążącą do przełomów personą. Istotnie, Dogville ze swoją nietuzinkowością jawi się jako kwintesencja takich starań.
-
Dzieło Sebastiána Lelio jawi mi się nie tylko jako, kolokwialnie mówiąc, "agitka" na rzecz osób transseksualnych, to opowieść o w gruncie rzeczy uniwersalnym wydźwięku, nad wyraz humanistyczna i ujmująca - być może nie na tyle dobra, by zasłużyć sobie na zwycięstwo nad Niemiłością, ale wciąż stanowiąca solidny kawałek artystycznego kina.
-
Przyzwoity, poprawny kryminał z dużą dozą typowości charakterystycznej dla tego gatunku. Momentami zbyt wolny, częstokroć marnujący czas, być może dobry do oglądnięcia w wolnej chwili za jakiś czas w telewizji, ale moim zdaniem niewarty wydawania pieniędzy na kinowy bilet.