-
Jest oglądalny, ale polotu w nim nie uświadczymy. Fajnie, że powstał, tylko dlaczego taki?
-
Aż dziw bierze, że nie jest to finalny, dziesiąty film Tarantino. Ciężko jest sobie wyobrazić pełniejsze podsumowanie jego kinofilskiej drogi.
-
Bardzo chciałem pokochać ten film. Naprawdę. Jestem miłośnikiem zarówno Hereditary, jak i horrorów traktujących o różnorakich folkowo-zabójczych kultach. A jednak coś mi tutaj nie do końca zagrało.
-
Chyba możemy już zacząć mówić o Zahlerze jako jednym z mistrzów współczesnego gniewnego kina amerykańskiego.
-
Ciężko mi sobie wyobrazić, aby w tym roku cokolwiek mogło zdeklasować Johna Wicka 3 w kategorii kina czysto rozrywkowego. Jak dla mnie, ta seria może sobie trwać i trwać, podobnie jak Bond czy Mission Impossible.
-
Sezon czarownic ma wszystkie cechy kultowego filmu. Aż dziw bierze, że nigdy nim się nie stał.
-
Bawi, przeraża, ale także w niezwykle zręczny sposób przybliża do realiów Haiti początku lat 80-tych.
-
Zaraz po kultowej Zagadce nieśmiertelności, Pocałunek Wampira jest najciekawszą wariacją na temat horroru wampirycznego, jaka powstała w latach 80. Ta niezwykle zręczna żonglerka gatunkowa dowodzi, że przy twórczym podejściu wciąż można jeszcze wiele wycisnąć z tematyki krwiopijców wyeksploatowanej do cna przez popkulturę.
-
Nie dajcie się zwieść pierwotnemu plakatowi kinowemu, który obiecuje strzelaniny i wybuchy. To tylko zagranie w stylu Rogera Cormana, które ma sprawić, że nastawimy się na radosną podróbkę Rambo, a w rzeczywistości dostaniemy kawał dogłębnie pesymistycznego filmu, po seansie którego jeszcze długo będziemy dochodzić do siebie.