
Trzy dni z życia motywatorki fitness, której obecność w mediach społecznościowych nadała status celebrytki. Choć jest śledzona przez setki tysięcy osób w jej życiu brakuje bliskości.
- Aktorzy: Magdalena Koleśnik, Aleksandra Konieczna, Julian Świeżewski, Zbigniew Zamachowski, Tomasz Sobierajski i 15 więcej
- Reżyser: Magnus von Horn
- Scenarzysta: Magnus von Horn
- Premiera kinowa: 18 czerwca 2021
- Premiera światowa: 14 września 2020
- Ostatnia aktywność: 14 lutego 2024
- Dodany: 16 listopada 2020
-
Oprócz tego van Horn kolejny raz potwierdza, że warto go uważnie obserwować. Jego spojrzenie na social media pełne delikatności i bez komentarza jest bardzo odświeżające. Szczere, dynamicznie zrobione kino z lekko społecznym zacięciem.
-
To kilka zaskakująco celnych obserwacji dotyczących życia fitnessowych influencerów. To także kolejny przykład niezłego filmu, który wykorzystuje sport do skomentowania otaczającej nas rzeczywistości.
-
Miał potencjał, jednak nie został on w pełni wykorzystany.
-
Trendu ku zmianom, polegający na inspiracji kinem zagranicznym zdaje się rosnąć w siłę w naszym kraju. To, do czego doprowadzi nas świat stworzony przez twórców pokroju Komasy, Szumowskiej i Von Horna będzie miało bardzo duży wpływ na przyszłość polskiej kinematografii. I za tę falę zmian należy trzymać kciuki.
-
Reżyser jest wobec swoich bohaterów wyrozumiały, zaś Internet i media społecznościowe traktuje li tylko jako instrumenty techniczne i mechanizmy, których wykorzystanie zależy jedynie od ich użytkowników. Nie tylko więc tych narzędzi nie demonizuje, ale wręcz je upowszednia i w jakimś sensie banalizuje.
-
Jak mawia główna bohaterka: "Ćwicz z ciałem, które masz, a nie z ciałem, które chciałbyś mieć". Ze Sweat jest tak, jak z takimi motywacyjnymi frazesami - chęci są dobre, ale efektom najczęściej towarzyszy po prostu rozczarowanie. Ja zaś ze swojej strony muszę oceniać film, który do recenzji dostałem, nie zaś taki, jaki chciałbym dostać. Stąd poniższa ocena.
-
Takich momentów jest więcej i powstaje z nich dla mnie nie film o złach socjali, pustych gwiazdeczek, kapitalizmu, czy czego tam jeszcze koledzy i koleżanki nie wskazują. Powstaje film o tragedii, że mimo, iż posiadamy coraz więcej metod komunikacji, nadal jesteśmy w tym samym punkcie, jeśli chodzi o słuchanie i rozumienie siebie nawzajem.
-
Von Horn może i nie zrealizował najbardziej poruszającego traktatu o mrocznej stronie działalności internetowej, ale jedna rzecz z pewnością mu się udała. Jego film demitologizuje obraz współczesnego influencera jako oderwanej od rzeczywistości jednostki, skupionej jedynie wokół naoliwiania zębatek nienasyconej, kapitalistycznej maszyny.
-
To obraz nieprzyjemny dla kinomana oczekującego tradycyjnej, dynamicznej narracji - zgodnie ze swoim tytułem wymagający "spocenia się" z wysiłku współuczestnictwa w niespiesznej, ale przez to tym bardziej dotkliwej wiwisekcji pozbawionego treści istnienia w świecie, który - zdawałoby się - przepełnia nas doznaniami i "przydatnymi" informacjami.
-
Tak jak w przestrzeni publicznej, tak i w kulturze często samotność na instagramowym szczycie jest filtrowana przez pudelkowo krzykliwe, idące na klikalne tytuły podejście. Von Horn natomiast wykorzystuje swoją bohaterkę do pójścia pod prąd i powiedzenia o swoim problemie głośno, ale wyraźnie stłumionym głosem. Dlatego też, choć morał płynący z tej historii nie należy do oryginalnych, wybrzmiewa lepiej.
-
Uwagę zwraca nie tylko bardzo dobra rola Magdaleny Koleśnik, ale także znakomite zdjęcia Michała Dymka. Kamera jest tak blisko bohatera, że widzimy każdy szczegół i mamy wrażenie tej właśnie "wirtualnej bliskości", A przy tym doskonale przenikają się owe dwa światy: wirtualny i rzeczywisty. Choć przy takim temacie i bohaterce łatwo było popaść w banał, nie uświadczymy tego bynajmniej. Narracja jest oszczędna i nieoczywista, nawet kolory odgrywają w tym filmie swoją istotną rolę.
-
"Sweat" mogło stać się ważnym filmem, który skłoni do pomyślenia o kondycji społeczeństwa w czasach mediów społecznościowych. Niestety, zamiast przedstawiać rzeczywistość, pokazuje same skrajności. Szkoda zmarnowanego potencjału, bo ostatecznie to bardzo rozczarowujący przeciętniak z wybitną rolą jednej aktorki. Dla Magdaleny Koleśnik warto obejrzeć.
-
Jest filmem znacznie bardziej zniuansowanym, niż mogłoby się z początku wydawać.
-
Nie jest filmem o kulisach współczesnego internetowego biznesu. Jego akcja mogłaby rozgrywać się w innych okolicznościach, w innym miejscu, a nawet w innym czasie. Bo to przede wszystkim uniwersalna opowieść o samotności. Tym jednak ciekawsza, że oparta na drażliwych punktach naszej codzienności, naszego "tu i teraz".
-
Pytanie, które w "Sweat" Magnusa von Horna będzie powracać i do którego grająca trenerkę Magdalena Koleśnik potrafi sprowokować jednym spojrzeniem, dotyczy moralności: czy Sylwia wie, że sprzedaje blagę?