
Trzech przyjaciół zwiedzających Amerykę Południową postanawia przeżyć przygodę i wraz z tajemniczym przewodnikiem wybierają się na wyprawę do amazońskiej dżungli.
- Aktorzy: Daniel Radcliffe, Thomas Kretschmann, Alex Russell, Joel Jackson, Yasmin Kassim i 15 więcej
- Reżyserzy: Greg McLean, Justin Monjo
- Scenarzysta: Justin Monjo
- Premiera kinowa: 22 grudnia 2017
- Premiera DVD: 9 maja 2018
- Premiera światowa: 3 sierpnia 2017
- Ostatnia aktywność: 8 marca
- Dodany: 22 października 2017
-
Produkcja jest chaotyczna i stara się pogodzić w sobie wiele gatunków, co wychodzi jej z marnym skutkiem i owocuje filmem, który prawdopodobnie nie zadowoli nikogo, bo do żadnego z elementów nie przykłada się z należytą pieczołowitością i nie czyni z niego fundamentu, na którym można by zbudować resztę filmu.
-
Film jak najbardziej do polecenia. Prawdziwa historia, czasami tylko przechodząca w kiczowate wstawki, gdy rzeczywistość głównego bohatera miesza się z jego fantazją, co w filmie kłuje trochę, ale na szczęście nie ma ich tak wiele.
-
Typowy przykład zmarnowanego potencjału. Interesująca, oparta na faktach historia mogłaby być świetnym punktem wyjścia, gdyby reżyser wiedział, w którą stronę chce iść.
-
Promieniuje żywymi kolorami, ale jednocześnie odpycha słabą nierozwiniętą fabułą. W związku z powyższym jest on doskonałym wyborem dla fanów Radcliffa'a, niedorzecznym dla zwolenników mocnych scenariuszy.
-
Wydaje się takim jednorazowym filmem o przetrwaniu, jakich było już tysiące. Bo człowiek jest w stanie wytrzymać więcej niż jesteśmy w stanie to sobie wyobrazić. Ale ja to już wiem, to znam zbyt dobrze.
-
Nie najgorszy wizualnie - ale samymi krzakami fabuły się nie da zbudować. Radcliffe się starał - trzeba mu to przyznać jednak efekt końcowy całokształtu to boleśnie nijaki thriller ze spontanicznymi ale krótkimi zrywami aspirującymi do pełnoprawnego tytuły reprezentującego ten gatunek.
-
Wprawdzie nie obyło się bez licznych scenariuszowych usterek, ale summa summarum nie przeszkodziły mi one w przetrwaniu umiarkowanie emocjonującego seansu, który poza ostatnim kwadransem utrzymywał się na przyzwoitym poziomie.
-
Zupełnie tak jak Dzika droga, skuteczniej sprzedaje prawdziwą przygodę niż jakikolwiek film o strzelających z bata archeologach.
-
Czerpie z wielu estetyk - niestety, w żadnej się nie realizuje.
-
To nie jest wybitny film, ta historia miała chyba nieco większy potencjał, ale nie można powiedzieć, by "Dżungla" była produkcją nieudaną. Dobrą robotę odwalił zwłaszcza Radcliffe, który zgłasza swoje aspiracje do wyższej hollywoodzkiej ligi.
-
Film się ogląda z zaciekawieniem aczkolwiek wydaje mi się ze można było z Dżungli wyciągnąć ciut więcej grozy.
-
Radcliffe robi co może ze scenariuszem Justina Monjo, ale pole do popisu mogłoby być znacznie szersze. Nie najlepszym pomysłem zdaje się też wysilony izraelsko-angielski akcent aktora. Ostatecznie "Dżungla" to jednak całkiem porządne kino "survivalowe" - głównie dzięki naprawdę niesamowitemu materiałowi źródłowemu.
-
Choć ambitny w założeniu, nie osiąga wyraźnej tożsamości, gubiąc się między próbą głębszego uchwycenia dramatu a fizycznym horrorem.
-
Niespodziewanie udana i zmuszająca do refleksji produkcja, na którą warto poświęcić swój czas.
-
Operator wydobywa z zielonego piekła grozę i piękno, montażysta dba o to, byśmy nie wpadli w objęcia Morfeusza, zaś Radcliffe dwoi się i troi, by pokazać, że droga Yossiego to przede wszystkim podróż wewnętrzna. McLean tymczasem miota się pomiędzy thrillerem i kinem akcji, filmem o dziarskich gościach oraz surowym zapisem walki o życie.
-
Potrafi więc przykuć uwagę i chociaż rewolucji w kinie w tym segmencie nie zrobi, to trzeba przyznać, że wypełnił na jakiś czas niebezpiecznie powiększającą się niszę.
-
Survivalowy dramat McLeana nie wnosi niczego nowego do swojego gatunku. Jest kinem jednokrotnego użytku, ale podczas seansu swoim obrazem potrafi sprawić przyjemność. Wystarczy ten film potraktować jedynie jako dokument na temat nierównej walki człowieka z dziką przyrodą.
-
Dziki i nieokiełznany świat fascynuje i zachwyca, ale te uczucia w żaden sposób nie wpływają na odbiór. Możliwe, że za dużo w tym przeestetyzowania horrorem, a za mało ludzkiego dramatu.