Rodzice przemierzają ponad 500 kilometrów, żeby pochować syna, który został zdradziecko zabity przez Urząd Bezpieczeństwa.
- Aktorzy: Grażyna Błęcka-Kolska, Jan Jankowski, Michał Kaleta, Krzysztof Globisz, Michał Malinowski i 15 więcej
- Reżyser: Jan Jakub Kolski
- Scenarzysta: Jan Jakub Kolski
- Premiera kinowa: 22 lutego 2019
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2018
- Dodany: 19 września 2018
-
Nie wiem jak szybko Kolski wróci w swoje rodzinne strony, ale póki co zostawił je z jednym z najpiękniejszych moralitetów rodzimego kina XXI wieku.
-
Film wydaje się złamany jak ci bohaterowie, formalnie nie do końca spełniony, zagubiony pomiędzy tonacjami różnych konwencji.
-
Osobista i kameralna opowieść o wędrówce, której najważniejsza część ma miejsce wewnątrz bohaterów.
-
"Ułaskawienie" niewątpliwie było potrzebne Kolskiemu, znacznie mniej potrzebne jest natomiast widzom, którzy będą potrzebować ogromnych pokładów empatii, aby odnaleźć w tej fatalnie napisanej, nierzeczywistej i niepoprawnie romantycznej historii jakąkolwiek wartość.
-
Przepiękne i poruszające kino drogi o rodzicach żołnierza wyklętego zabitego przez agenta komunistycznej służby. Rodzinna historia działa tym mocniej, że reżyser opowiada ją z osobistej perspektywy. Nie traci przy tym siły epickiego, uniwersalnego dramatu.
-
Bardzo osobisty film Kolskiego, który - w porównaniu do "Las, 4 rano" - ma szansę na większe przebicie u widowni. Może wielu znużyć bardzo wolne tempo oraz oszczędność w dialogach, ale jednak film nie pozwala o sobie zapomnieć. Niby powrót do korzeni, ale w zupełnie nowych dekoracjach.
-
"Ludzie zabijają ludzi", a "oficer musi umrzeć w oficerkach" - jeśli takie hasła działają w trakcie seansu, to znaczy, że ktoś musiał postawić pod nimi bardzo solidny fundament.
-
Kolski opowiada o dziadkach, Annie i Jakubie, którzy de facto wychowywali go w Popielawach, stylistyczny ton historii jest jednak zupełnie inny niż w dawnych filmach Jana Jakuba, w których realizm magiczny zyskiwał swojską i adekwatną nazwę "jańciolandu".
-
"Ułaskawienie" blednie w cieniu wielkiego kina historycznego ostatniej dekady. W przeciwieństwie do "Wołynia", "Idy" czy "Pokłosia" konfrontacja z historią nie wydaje się otwierać żadnych nowych przestrzeni we współczesności. W przeciwieństwie do dzieł Smarzowskiego i Pawlikowskiego, film Kolskiego nie stanie się centrum debaty publicznej. Nie znaczy to, że osobistej historii reżysera nie warto wysłuchać. Warto, ale trzeba też mieć świadomość jej ograniczeń.
-
Jan Jakub Kolski już dawno nie zaprezentował widzom tak wysokiej klasy. Operując ciszą oraz malowniczą transcendencją leśnych kniei, twórca naszkicował plastyczną metaforę radzenia sobie z traumą po utracie najbliższych.
-
Dobrze zrobił Kolskiemu powrót do Popielaw. Zaowocował dziełem wyważonym i osobistym, a zarazem uniwersalnym i polemizującym z filmowym obrazem "wyklętych".
-
Wwierca się w pamięć, przypomina bez pozycji na klęczkach i kłaniania się o czynach wyjątkowych.
-
Ostatecznie "Ułaskawienie" - chociaż dla twórcy dzieło bardzo osobiste - okazuje się filmem nieudanym i pozbawionym jasnego kierunku. Kolski opowiada historię postaci w krótkich scenkach na początku i końcu, z komentarzem wnuka z offu, a środek filmu wypełnia tułaczką i często nic niewnoszącymi kliszami. Te są zbędne, bo największą wartością są tutaj główni bohaterowie i interakcje między nimi. I właśnie dla nich warto obejrzeć film Kolskiego, mimo jego słabości.
-
Najbardziej osobisty i przejmujący film tego artysty, będący summą jego twórczych możliwości, ukazującą bogactwo jego wyobraźni, a wreszcie oryginalność w przedstawianiu świata z jego problemami i pięknem.
-
Realizm utopionego w błocie i we krwi kraju miesza się z poetyką typową dla Kolskiego, tworząc jedną z najbardziej przejmujących filmowych wizji powojennej Polski.
-
Ładny i ciekawy film, kręcony w przepięknych plenerach.