Heilla
Użytkownik-
Szczęk metali, ryk silników i spocona twarz Ryana Goslinga - dla Chazelle'a kosmos to zarówno fascynująca swoją wielkością przestrzeń, jak i miejsce, które możesz przemierzać będąc jedynie wciśnięty w tę ciasną, metalową i cholerną puszkę, w której może się stać absolutnie wszystko. Osiągnięto i wyżyny nieba, i wyżyny aktorstwa. Chcę mieć z Chazelle'em dziecko.
-
Zaintrygował mnie od pierwszej sceny. Bardzo ciekawy pomysł, który jest główną siłą napędową filmu. Świetna para Cruise i Blunt. Obniżam jedynie ocenę za ostatnią batalię, która dla mnie była trochę przesadzona. Bardzo dobry, czysto rozrywkowy sci-fi.
-
Obraźliwy, pusty, żenujący, bezdennie głupi, zaprzeczający sam sobie, wyzuty z krzty kreatywności i chęci oddania hołdu popkulturze, którą wykorzystuje jak podła żmija.
-
McQuarrie i Cruise wypracowali idealną formułę na współczesny film akcji i realizują ją bezbłędnie. Nieco ponad dwie godziny mijają błyskawicznie, kiedy co chwilę oglądamy efektowne popisy kaskaderskie, pościgi, strzelaniny i walki na gołe pięści. Wszystko z możliwie najmniejszym wykorzystaniem CGI. Fabuła jest tylko pretekstem do kolejnych efektownych scen, ale pamięta o bohaterach i relacjach między nimi, co jest nieocenione w pozytywnym odbiorze całości.
-
Kurwami i chujami nie da się zrobić dobrego filmu. Uwaga! Vega zrobił się wtórny. Tak, tak dokładnie Pitbull był o niebo lepszy
-
No kto by się spodziewał XD Nie jest szkodliwy, jak botoks i chaotyczny, jak kilka ostatnich filmów Vegi, ale tak samo durny, nieśmieszny i jeszcze nudniejszy.
-
Maraton ogranych schematów i fabuły tyle, co na krótki metraż. Znudziłem się po 20 minutach, a tam jeszcze przecież godzina jumpscare'ów bez ładu i składu. Typowy przykład odcinania kuponów od popularnej serii.
-
Szkoda, że nie zrobili z tego krótkiego metrażu pt. "głupiutkie amerykanki w Europie", bo kryło się tam sporo zabawnych żartów. Dziewczyny działają w duecie, ale scenarzyści nie wiedzą jak je poprowadzić solo.
-
Po raz pierwszy od dawna Spike Lee zdystansował się od problematyki rasizmu i spojrzał na temat nieco szerzej, wpuszczając do swego komentarza sporą dawkę humoru. Dzięki temu satyra nabrała większej mocy, choć żałuję, że pod koniec postanowił swoje myśli wypowiedzieć wprost.