Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Filmoznawca z wykształcenia i z zamiłowania.
Oceniam filmy od momentu założenia konta...(jakbym miał ocenić wszystko co oglądałem zabrakłoby mi życia :P)
Miłego czytania!! :)

  • Ostatnia aktywność: Wczoraj
  • Dołączył: 26 listopada 2018
  • Jak na polskie standardy adaptacyjne serial jest dobrze zrealizowany i poprowadzony.
    Zaginięcie - 7 - świetne tempo, dobra historia i Cielecka jest tu super jasnym punktem.
    Kasacja - 7 - ogląda się to z wypiekami na twarzy, Gierszał irytuje ale to chyba taka rola.
    Rewizja - 6 - widać zmiany w estetyce i wielu zabiegach stylistycznych co działa mocno na niekorzyść i chlejącą Chyłka - NIE!
    Inwigilacja - w trakcie

  • Serial Quinty Brunson to fajna rozrywka.
    Sezon 1 - 7 - dobrze rozpisany, dobrze zagrany, nie wyróżnia się na tle innych komediowych seriali.
    Sezon 2 - w trakcie

  • Szalenie nudny,kompletnie niepotrzebny miniserial z rąk Marvela. Geneza jak i historia bohaterki jest po prostu mało wciągająca i angażująca. Owszem, super, że to jest o rdzennej amerykance i jakaś część dialogów jest migowym językiem poprowadzona. Ale to nadal jest budowanie Multiverse Saga którego powoli już nie doceniam i nie kupuje. Sama Maya Lopez jest postacią bezpłciową i nudną, i nie wiem marketingowo dlaczego powstał miniserial o Niej. Szkoda czasu na to

  • The Bear jest w swojej formie brudny,duszny,skomplikowany,pełen wielu niedopowiedzeń i pytań bez odpowiedzi.
    Sezon 1 - 8.5 - pierwsza 2 odcinki mogą odepchnąć widza od tego serialu, wchodzimy od razu w akcje której początkowo nie rozumiemy,z czasem dochodzimy do wniosków,że jest to pewnego rodzaju prolog - opowieść o tym z czym trzeba się uporać aby pójść dalej.
    Sezon 2 - oglądam...

  • Bardzo ciekawy serial,z dobrze poprowadzoną historią,z odpowiednim wyważeniem fabularnym oraz ciekawymi bohaterami.
    Sezon 1 - 7 - ogląda się to z zaciekawieniem,pewnego rodzaju przejęciem, akcja jest dobrze rozpisana i poprowadzona.
    Sezon 2 - o ile będzie ... z wielka ciekawością czekam

  • To irytujące,że pomimo iż formuła wypaliła się już dawno ja wciąż oglądam to!
    Part 1 - 3 - intryga jest prowadzona bardzo ułomnie, Murphy znowu wkłada w bohaterów swoje idee. Roberts jedynie szkoda,że musi grać w takich serialach.

  • Ten dokument to zlepek najważniejszych informacji dotyczących procesu tego wieku.Deep v Heard jest poprawnie zrealizowane,nie wnosi nic nowego do całej historii.Ogląda się do nieźle,widz dowiaduje się tego co tak naprawdę powinien wiedzieć.A co do samej sprawy,prawda zawsze leży pomiędzy i tak też w tym przypadku uważam.Zresztą jest pewien aspekt który zarówno w życiorysie Deepa jak i Heard się powtarza i stąd można wnioskować ich toksyczno-patologiczne pożądanie.

  • To bardzo dziwny miniserial.Z jednej strony początkowo bardzo zaciekawia, ale im dalej tym dziwniej i całość traci na tym dość mocno.Za dużo też tu zagmatwań,owszem są projekty bardziej skomplikowane ale tutaj jest to prowadzone bardzo irytująco.Szkoda,bo zarówno obsada jak i scenariusz wydają się być porządnie napisane i dobrze zagrane.Niestety realizacyjnie nie udźwignęli tego.Jako ciekawostkę warto obejrzeć.Soderbergh słynie ze swojego sinusoidalnego talentu-tym razem nie pykło.

  • Nie wiem czym chciał być ten miniserial.Szalenie nudny,odcinki dłużyły się momentami strasznie a cała intryga pisana na kolanie jest mało wciągająca.Brakowało tu tego ducha Marvelowskich produkcji.Chciano się skupić może bardziej na psychologii postaci ale praktycznie spłaszczono wszystkie wątki.Najlepsza scena trwa 10 minut a to za mało jak na 6 godzinny materiał.Zawiodłem się-gorąco nie polecam

  • Długo zbierałem się do obejrzenia tego serialu-jakoś temat inwazji mnie nie zaciekawił i ślepo uwierzyłem,że to "kolejny serial o zombie".Jak mocno się myliłem.
    Sezon 1 - 9 - rewelacyjny pod każdym aspektem,ale najbardziej imponuje tu scenariusz który jest błyskotliwy,szalenie dobrze rozpisany.A niektóre odcinki narracyjnie są arcydziełem telewizji.
    Sezon 2 - czekam z niecierpliwością

  • Candy trochę jak Dahmer cierpi z powodu metrażu, tylko o ile w Dahmerze było to przedłużone tak tu, brakowało mi jeszcze z jednego odcinka który domknąłby pare rzeczy które dla mnie powinny miec większe znaczenie.O ile pierwszy odcinek szalenie intryguje , tak dalej trochę ta aura zaniepokojenia znika.Jest to niezła produkcja pod względami estetycznymi, wizualnymi i scenariuszowymi.Biel jest świetna w swojej roli.Oczekiwałem czegoś bardziej brutalnego i psychologicznego a dostałem zalążek.

  • Miniserial o Królowej Charlottcie jest miłym zaskoczeniem.To przede wszystkim bardzo spójna historia,która zaciekawia i przedstawia Nam w bardzo fajny sposób drugoplanową rolę w historii Bridgertonów.Scenografia i oddanie klimatu tamtych lat jak zwykle wychodzi bajecznie.Gdzieś momentami wbija się pewnego rodzaju "efekt makiety" ale to chyba już znak rozpoznawczy tego świata.Narracyjnie ostatnie dwa odcinki trochę opadają na mieliznę ale reasumując jest to niezła pozycja warta obejrzenia.

  • Jestem zażenowany sobą.Tym,że łudziłem się,że z tej antologii coś jeszcze można wykrzesać.Otóż już nie,bo o ile osadzenie akcji w Nowym Jorku lat 80 i skupienie się na cywilizacyjnych aspektach ciekawi-ale sposób w jaki jest widzom przekazane to wszystko jest odrażające.Murphy łopatologicznie przekazuje Nam ważne treści,bez żadnej autorefleksji wbija w widza swoje ideologie.I ukazanie świata lgbt-okropnie,bez żadnego człowieczeństwa, jak dla mnie zbyt dziko,zbyt schematycznie.Okropny sezon

  • Porządny serial obyczajowy.Siłą tego projektu są autoironiczne dialogi.Narracja powolna,ciekawe prowadzenie kamery.
    Sezon 1 - 7 - dobry wstęp,na razie nie rozumiem "wybitności" tego serialu o której tak głośno się mówi.
    Sezon 2 - 5.5 - strasznie mnie ten sezon wymęczył - były momenty "wtf wooow" a były też takie,że odcinek oglądałem 4 dni.
    Sezon 3 - 4 - męcząca narracja, świetne poszczególne sceny, ale im dalej tym gorzej (dla mnie).
    Sezon 4 - 5 - 2 odcinki porwały,reszta zabiła nudą
    CAŁOŚĆ: 5

  • Nie chce dramatyzować,ale mam wrażenie,że Murphy za bardzo chciał wykreować Hitchcockowski suspens.Ogląda się to naprawdę dobrze-pomimo notorycznych problemów z narracją-niektóre odcinki mimo 40-50 min trwania ciągnęły się aż nadto.Jakby też otwiera pewne interpretacyjny drzwi i nie kontynuuje ich w żaden sposób.Owszem pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi ale w tym najgorszym sorcie.Nie ma tragedii ale też uważam,że można było to zrobić lepiej.Mniej znaczy więcej i tu mi tego zabrakło.

  • W Dahmerze jest wszystko to co lubię w twórczości Murphego.Jest duszność,klaustrafobiczność,zabawa tonalna która uwypukla jeszcze bardziej dramaturgie całej historii-wizualnie jest to dzieło kompletnie,pięknie scalone.Niestety narracyjnie pomimo iż zaciekawia to ostatnie odcinki nużą i ciągną się w nieskończoność-brakowało mi w tym pewnej dyscypliny,aby ukazać historie w jak intrygujący sposób.Tutaj ta intryga w pewnym momencie jest miałka.Ale jedno trzeba przyznać,Peters jest genialny.

  • O ile to serial mało angażujący,lekki o tyle zawartość jego szalenie irytuje.Już nie wspomnę o tym w jaki kuriozalny sposób są przedstawieni Francuzi i ich mentalność.I to,że wszyscy nagle znają angielski a sama bohaterka ma mózg ameby i nie potrafi nauczyć się ich języka.
    Sezon 1 - 3.5 - strasznie schematyczny,głupiutki,infantylny.
    Sezon 2 - 3.5 - ciąg dalszy absurdów,stereotypów. Zero wartościowej treści.
    Sezon 3 - 3.5 - trzyma poziom absurdów.
    Sezon 4 - zamówiony

  • Absolutnie nie rozumiem ewentualnych zarzutów w stronę tego dokumentu.Jak to czasem bywa materiał źródłowy mógł ulec pewnym modyfikacjom,jednak uważam,że zrobiony został porządny research który jest praktycznie za każdym razem podparty jawnym dowodem.Oglądało się to z zaciekawieniem.Prawda jest z pewnością gdzieś pośrodku ale zrobili to z klasą,bez manipulacji-uwierzyłem w to co mówią. Wart obejrzenia dla własnej oceny ale wszelkie negatywne opinie wydają się być mocno naciągane/kupione.

  • Porządnie rozpisana teen drama z elementami typowymi dla Burtona. Jednak w tym wydaniu kupuje to. Wprowadza też powiem świeżości w światopoglądzie dotyczącego rodziny Addamsów.
    Sezon 1 - 7 - świetna rzemieślnicza praca , od scenografii po scenariusz. A Jenna Ortega jest stworzona do tej roli.
    Sezon 2 - czekam ...

  • Gabinet osobliwości Del Toro to mało znaczące historie nie posiadające absolutnie żadnej charyzmy.Owszem każdy odcinek jest jak w tytule osobliwy, jednakże twórcy idą w jakąś dziwną American Horror Story stronę która jest po prostu formatem już tak zużytym. Na 8 historii może 2 są na tyle niezłe aby o nich pamiętać.Mają też problem z narracją-są to zbyt długie,momentami strasznie poszarpane historie które opowiadane na szybko stają się niepotrzebnym produktem.Wielka szkoda,że tak to wyszło

  • To bardzo piękne przedsięwzięcie.Wizualnie zachwyca - momentami aż zapiera dech w piersiach.Przyznam się,że całej otoczki śródziemia nie znam i jakoś nie czekałem na ten serial.
    Sezon 1 - 3.5 - pisanka - narracyjnie jest tak nudno, że te godzinne odcinki trwały wieczność a fabuły jest tu może na 2 odcinki - strasznie rozwleczone i mało ciekawe.

  • 9 męczących tygodni.She-Hulk to serial stworzony na kolanie.Mam też wrażenie,że brakowało pomysłu na te postać-fabularnie to nic się tam nie dzieje,wątki prawnicze są żałosne(tak samo jak wprowadzenie postaci DD),twórcy chcą aby to było komediowe a jest żenujące.Przełamywanie 4 ściany w niektórych sytuacjach naprawdę robi robotę i za to plus.I niech ktoś mi powie co się zadziało w ostatnim odcinku-co to w ogóle było?No i wisienka czyli efekty specjalne-gorszego g***a dawno nie widziałem.

  • Z pozoru to czysty i prosty w swej formie komediodramat.Z czasem zaś przejawia okrutną prawdę na temat społeczeństwa,jego klasowości,problemów komunikacyjnych a przede wszystkim pogubienia się w emocjach.A cała otoczka to tak naprawdę przekłamana idylla za którą dzieją się frustrujące ale jakże frapujące sceny.
    Sezon 1 - 8.5 - Świetny scenariusz, rewelacyjnie rozpisane postaci. Spokojne tempo nadaje jakiejś dynamiki tej opowieści.
    Sezon 2 - 9.5 - Arcydzieło dialogu i niedopowiedzeń.

  • Zbrodnie po sąsiedzku to kawał rzetelnej roboty scenariuszowej.Ani na chwile nie nudzi zaś ciągle intryguje i ciekawi.
    Sezon 1 - 7.5 - od strony aktorskiej każdy świetnie wywiązuje ze swojej przypisanej roli. Humor jest wyważony na tyle,że bije po oczach nadprogramowa ilość gagów. Od strony wizualnej to perła montażowo-scenograficzna.
    Sezon 2 - 7.5 - świetnie kontynuuje dobrą passe pierwszego sezonu, jest nieco spokojniejszy i wyważony,ale nadal zachwyca.
    Sezon 3 - 8 - mistrzostwo ciętych ripost

  • Może będę okrutny, ale ja nie wiem po co to powstało i co ewentualnie wartościowego miało wnieść w cały cykl. Jeżeli miała to być po prostu zabawa formą to tez nie wypada to jakoś wybitnie. 5-6 minutowy odcinek na który składa się 3 minuty animacji oraz 3 minuty napisów końcowych. Jeżeli Marvel nie wie co robić z pieniędzmi to może czas najwyższy lepiej wynagradzać specjalistów od efektów specjalnych a nie tworzyć coś co według mnie nie ma ani polotu, ani duszy.

  • Po obejrzeniu tego serialu mam pewien wniosek-Marvel chce za dużo.Zbyt bardzo chce rozbudować całe swoje uniwersum przez co poszczególne postaci cierpią na jakości.I takie odczucia mam po obejrzeniu Ms. Marvel-nie jest żle,ale moim zdaniem to produkt zrealizowany poprawnie.O ile Iman w roli Kamali jest strzałem w dziesiątkę tak wizualnie i narracyjnie jest bardzo nierówno,momentami aż nadto drętwo.Geneza skąd Kamala ma moce jest mało ciekawa.Tak czy siak,czekam na dalsze jej losy w "The Marvels"

  • Piękna epopeja kultury dalekiego wschodu. Jestem oczarowany nie tylko warstwą tekstową rozłożoną na 3 języki (świetny zabieg stylistyczny) ale również wizualną która podkreśla historię koreańskich imigrantów.
    Sezon 1 - 8 - bardzo dobrze poprowadzona narracja mimo mocnego przegadania. Wizualnie to perła.
    Sezon 2 - z niecierpliwością czekam

  • Amerykańska odpowiedź na Downton Abbey. Mocno nieudolna z wieloma fabularnymi problemami.
    Sezon 1 - 4 - ładne dla oczu,jednak momentami mocno plastikowe.Bohaterowie mdli i mało ciekawi.
    Sezon 2 - 6 - zdecydowanie lepszy, z większą charyzmą, po prostu lepiej się to ogląda. Nadal posiada te same problemy, momentami bardzo głupiutki i infantylny.
    Sezon 3 - zamówiony

  • Mam ogromny problem z genezą superbohatera Moon Knight-motyw bóstwa jest dla mnie strasznie poszarpany,mało angażujący i momentami szalenie nużący.Strasznie zawiodła mnie strona wizualna-efekty specjalnie wyglądają bardzo źle chociaż zdarzają się dobre momenty.Ma też spore zawahania kompozycyjne w narracji.Z plusów-niesamowita rola Isaaca oraz sam konspekt zaburzeń osobowości-świetnie jest to ukazane.Sam serial nie dla mnie ale jestem ciekaw jak dalej potoczą się jego losy w uniwersum Marvela.

  • Początkowo serial mnie ten nie zachęcał-dlatego też po ponad 3 latach od wejścia na platformę Netflix wreszcie się z Nim zapoznałem.
    Sezon 1 - 7.5 - świetna Lyonne i bardzo ciekawa koncepcja dnia świstaka podana w słodko-gorzkim anturażu.
    Sezon 2 - 6 - mam wrażenie, że historia staje się nad wyraz pokręcona i mało angażująca.

  • Gunn kontynuuje swoją przygodę z DC - pierwszy serial tego uniwersum to niezła rozrywka.
    Sezon 1 - 6 - jest ostro,krwawo,brutalnie i wulgarnie, są momenty śmieszne,ale też i te ciekawie refleksyjne. Odcinki się nie dłużą i są odpowiednio skondensowane. Ale nie porwał mnie tak,aby wywyższać ten serial ponad bycie niezłym.
    Sezon 2 - zapowiedziane i z ciekawością obejrzę ...

  • Komediowy serial który w swoim przekazie jest skondensowany i bezpośredni z rolą Jean Smart która jest bezbłędna.
    Sezon 1 - 8.5 - Świetny,bezkompromisowy sezon pełen śmiechu i ciekawej refleksji.
    Sezon 2 - 9 - trzyma rewelacyjny scenariuszowy poziom i w punkt siadają wszelkie satyryczno-ironiczne wstawki,a rola Jean Smart to już piękna historia.

  • To kawał świetnej scenograficznej roboty.Pięknie odwzorowane czasy wielkich zmian społecznych.
    Sezon 1-6-nieźle nakreślona historia.
    Sezon 2-5-mimo ciekawego okresu historycznego sezon zmęczył,mocno irytował.
    Sezon 3-6-ostatnie odcinki nadają fajnego tempa opowieści-nadal spory problem z wątkami.
    Sezon 4-7.5-inne spojrzenie na historie-jest znacznie lepiej.
    Sezon 5-7-fajnie rozwija wątki.
    Sezon 6-7.5-dobre zakończenie serii.
    CAŁOŚĆ: 6.5 - Podsumuje to jednym zdaniem.Violet kradnie cały serial.

  • Gervais świetnie manewruje między komedią a dramatem.To ciepło-gorzka opowieść o tęsknocie i próba pójścia do przodu.
    Sezon 1-6.5-dobrze wyważony,w odpowiednim momencie daje chwile refleksji aby po ułamku sekundy obrócić wszystko w żart i dać pewnego rodzaju melancholie.
    Sezon 2-7-trafia w czułe punkty i dodaje otuchy.Piękny,mądry scenariusz a Gervais w swojej roli harmonizuje te aspekty w idealnych proporcjach.
    Sezon 3-6-trochę nudny
    Całość 6.5 - rozmowy na ławeczce są kwintesencją tego serialu

  • 2 odsłona brytyjskich skandali nie ustępuje pierwszej części w niczym.Tu również świetnie sprawdza się scenografia i scenariusz które w pieczołowity i ciekawy sposób prowadzą tą jakże skomplikowaną relację brytyjskiego dworu.Ponownie na uwagę zasługuję duet Foy-Bettany ,tworzą pełnokrwiste postaci które trudno polubić.Cała historia zaś ponownie pokazuje ułomność czasów w których się wydarza.Zdecydowanie pozycja warta obejrzenia.I chyba jestem zdecydowanie większym fanem tej odsłony.

  • Skandal w brytyjskim stylu to dobrze poprowadzona historia,która nie nudzi a intryguje i zaciekawia.W świetny sposób ukazuje pewnego rodzaju ułomność tamtych czasów - tu zasługa dobrego scenariusza i świetnej scenografii.Duet Grant-Whishaw jest w porządku ale nie jest to nic zapierającego dech.Nie można się przyczepić do niczego tutaj.To odpowiednio skondensowana historia,bez zbędnych dłużyzn i rozbudowywania niepotrzebnie wątków mało znaczących.Seans minął mi szybko i zasiadam do sezonu 2. :)

  • Pierwsze co mocno rzuca się w oczy podczas oglądania tego miniserialu to to,że twórcy w niejednoznaczny sposób ukazują wydarzenia.Mamy tu ciekawe zabiegi przebicia 4 ściany,wchodzenie w pewien surrealizm i oniryzm.Intrygująco przedstawia się głównych bohaterów pryzmatem zamiłowania do kina.Ogląda się to dobrze,ale trudno jest zagłębić się w tę historie.Brakowało mi pewnego rodzaju zacięcia aby chwycić widza za gardło i nie odpuścić aż do końca.Duet Colman-Thewlis przerażają swoją infantylnością.

  • Mam problem z Hawkeyem.Pierwsze odcinki są świetne,od połowy mam wrażenie,że akcja siada i jedynie ostatnie 5 minut odcinków dają smaczki na więcej.Postaciowo jest nijako,trochę prześmiewczo,ale aż nadto,niektórzy zaś są zbyt poważni.Scenariuszowo tu kuleje pare rzeczy,zwłaszcza rozpisanie antagonistów i samych dialogowości w drugiej części serialu.Fajna chemia Renner-Steinfield,zmarnowany potencjał w Pugh i postaci z Daredevila.I coś co zrobiło końcówkę roku-Adamczyk i jego wiral w sieci.Cudo.

  • Squid Game posiada wiele składowych dobrze Nam wszystkim znanych, bo nie trudno znaleźć porównania do wielu franczyz kinowych czy też serialowych. Jednakże ogląda się to świetnie i zaciekawia na tyle,że trudno oderwać od tego oczy.
    Sezon 1 - 6.5 - Posiada kilka wad-zwłaszcza jest problem z balansem między akcją a ekspozycją, sporo infantylizmu i dziwactw-zapewne dla europejskich widzów niezrozumiałe.Finał sezonu pozostawia wiele do życzenia.
    Sezon 2 - ???

  • Po 10 sezonach formuła antologii irytuje.Ryan Murphy-nadworny kreator tej serii płynie pod prąd dając widzom słodko-gorzkie danie.Podwójny seans ma jeden poważny problem dotyczący skondensowania historii.Część I jest za długa,zaś część II mam wrażenie,że urywa się znienacka a widz gdzieś prosi o więcej.Owszem o nadal jest świetne dla oka,bo Murphy w punkt trafia ze stylistką,ale narracja i wciskanie ideologii twórcy to za dużo.Jeśli miałbym wybierać to zdecydowanie druga część była zjadliwsza.

  • Serial oglądałem z zapartym tchem.Ściskało mnie w środku gdy Mira powiedziała,że odchodzi - czułem rozpad i zagubienie Jonathana który nie potrafił odnaleźć się w tej sytuacji.Paleta emocji jaką czułem do bohaterów jest trudna do opisania.Raz byłem na Nich wściekły,innym razem się rozczulałem nad ich egzystencją.Serial przegadany,z wieloma niedopowiedzeniami,czasem totalnym niezrozumieniem tego co się widzi,ale chyba tak wygląda miłość,pełna wzlotów,upadków,cierpienia i błogości.Wart obejrzenia

  • To intrygujący miniserial,bardzo jednostajny w narracji,nie ma żadnych większych emocjonalnych zrywów.Posiada w sobie trudno zdefiniowany ładunek emocjonalny-bohaterka swoją pewnego rodzaju ułomnością społeczną drażni,irytuje po to aby za chwile poczuć współczucie i ciężar jaki ona sama w sobie nosi.To zasługa niesamowitej Margaret Qualley która hipnotyzuje.Zdecydowanie dla empatycznych odbiorców,lubiących trudne rozmyślania nad życiem i tym jak bardzo otoczenie ma wpływ na naszą egzystencje.