Prezydent USA powołuje ekspertów od gier wideo do walki z obcymi, którzy zaatakowali Nowy Jork.
- Aktorzy: Adam Sandler, Kevin James, Michelle Monaghan, Peter Dinklage, Josh Gad i 15 więcej
- Reżyser: Chris Columbus
- Scenarzyści: Timothy Dowling, Tim Herlihy
- Premiera kinowa: 24 lipca 2015
- Premiera DVD: 2 grudnia 2015
- Premiera światowa: 16 lipca 2015
- Ostatnia aktywność: 14 stycznia
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Piksele są całkiem solidną rozrywką niezależnie od tego, czy lubisz lekkostrawne komedie, gry komputerowe i wideo, popkulturowe nawiązania czy... Adama Sandlera.
-
Typowa sandlerowa komedia. Żarty żenujące, idiotyczny scenariusz, naciągane dialogi, sztuczne aktorstwo, intelektualny poziom bohaterów żaden...
-
Nie jest arcydziełem, ale lincz, który pamiętam z czasu jego premiery z pewnością nie był adekwatny do poziomu tego obrazu. To prosta rozrywka, acz rozrywka. Zwłaszcza dla oczu.
-
Zarówno współczesne kino familijne, jak i pełna nostalgii wyprawa w przeszłość dla dzisiejszych czterdziestolatków. No i jeszcze świetna komedia.
-
Nie widzę tutaj hołdu złożonego klasycznym grom, wciągającej historii i aktorstwa na poziomie. Dostrzegam za to lokowanie produktów Sony, drętwe dialogi i maksymalnie kilkanaście dobrych dowcipów, które mnie autentycznie rozbawiły.
-
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Pikselami! Film jest naprawdę zabawny, a wykorzystanie w nim sentymentalnych postaci z dawnych gier to rewelacyjny pomysł.
-
Wychodząc z kina miałem ochotę zacytować Greka Zorbę i krzyknąć "Jaka piękna katastrofa!". O dziwo, pomimo całego mojego narzekania, jakie w wielkim skrócie zawarłem w powyższym tekście, na filmie bawiłem się całkiem dobrze.
-
Gdybym był o 10-12 lat młodszy, to Piksele, nieironicznie, byłyby jednym z moich ulubionych filmów. Im jednak jestem starszym i poważniejszym odbiorcą kultury, to zauważam duże, logiczne braki, jakie on prezentuje. Pomimo iż bawiłem się bardzo dobrze na scenach związanych z grami komputerowymi, o tyle reszta produkcji wymagałaby poprawy w wielu kwestiach.
-
"Pikesele" nie należą do najlepszych produkcji tych wakacji. Niestety brak ciekawej fabuły i pewne komiczne niedociągnięcia sprawiają, że film wylatuje z głowy tuż po jego obejrzeniu.
-
Odradzam każdemu "Piksele", chyba że naprawdę lubicie humor pod postacią antyintelektualną. Nie twierdzę przy tym, że jest to złe, ale są pewne granice, których nikt nie powinien przekraczać. Zdecydowanie taką granicą jest spotkanie z "Pikselami".
-
Czy był jakikolwiek sens, dla którego ten film mógł powstać? Czy jest jakikolwiek sens zachowany w tym filmie? Odpowiedź brzmi: nie. Nie ma i nie było i raczej nie będzie. To po prostu kolejna bezmyślna produkcja Sandlera.
-
Śmiało mogę polecić tę produkcję zarówno na seans rodzinny, razem z dziećmi, jak i dla starszych widzów, szczególnie tych, którzy pamiętają piękne, ośmiobitowe czasy.
-
Jest to kino w starym dobrym stylu, z feerią zwariowanych efektów specjalnych, niepoważne w swoim zamyśle, ale pełne wdzięku i radosnego uroku. Idealny seans na lato.
-
Wszystko to składa się na niemądrą, ale sympatyczną komedyjkę, szkoda tylko, że twórcy scenariusza oparli całą fabułę na bardzo dużej dziurze logicznej, właściwie do tego stopnia, że całość lepiej traktować jako zapis zwariowanego snu albo jakieś z lekka surrealistyczne dzieło niż jako film fantastyczny.