Alex Honnold jako pierwszy człowiek na świecie podejmuje próbę samotnej wspinaczki, bez żadnych zabezpieczeń na ścianę El Capitan w Parku Narodowym Yosemite.
- Aktorzy: Alex Honnold, Tommy Caldwell, Jimmy Chin, Cheyne Lempe, Mikey Schaefer i 3 więcej
- Reżyserzy: Jimmy Chin, Elizabeth Chai Vasarhelyi
- Premiera kinowa: 29 marca 2019
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2018
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 23 stycznia 2019
-
Twórcy wycisnęli więc z materiału wszystko, co mogli. Nie zmienia to faktu, że rozczarowujące jest, iż nie mogli więcej.
-
Świetny, naprawdę świetny film, nie tylko dla miłośników gór i górskiej aktywności wszelkiej maści - wszakże Honnold mógłby równie dobrze być szefem korporacji realizującym się wyłącznie w zdobywaniu kolejnych szczytów wykresów - który naprawdę warto zobaczyć.
-
Dla samej końcówki warto "Free solo" obejrzeć. Ale wszystko to, co ją poprzedza, też jest nie do pogardzenia.
-
We "Free Solo"filmowa technologia spleciona zostaje z akrobatycznymi możliwościami współobecnych operatorów. To najlepszy hołd dla trudów Alexa, tym bardziej zasługujący na wszelkie nagrody, że obarczony niemałą etyczną zagwozdką.
-
Dzięki pięknym zdjęciom, pracowitości całej ekipy oraz czułej kamerze powody, dla których to wszytko się dzieje, przestają być ważne.
-
Jako obraz o wspinaczce niemalże bezboleśnie przekracza granice gatunku, będąc jednocześnie dramatem psychologicznym, niebanalnym romansem, trzymającym w napięciu dreszczowcem i świadomym dziełem autotematycznym.
-
Jest bardzo kameralną opowieścią nakręconą z ogromnym rozmachem. To dokument, ale ogląda się go jak jeden z najlepszych thrillerów.
-
Dokument, który nie pozostawia obojętnym, wywołuje emocje - nieraz sprzeczne i trzyma za gardło. Warto choć na chwilę podążyć za tym szaleńcem, Aleksem Honnoldem.
-
Twórcom udało się stworzyć portret sympatycznego sportowca. Nawet jeśli nie polubisz go jako osoby - samotnika z dziwną filozofią na temat wspinaczki, którą porównuje do drogi samuraja - nie sposób zaprzeczyć tworzącego się wewnątrz podziwu wobec jego dokonań.
-
Emocje ekipy oglądającej całą akcję są szczere, ale przy tym udaje się też nakręcić naprawdę niesamowity materiał, pokazujący zarówno wspinaczkową technikę, decyzje, jakie muszą być podejmowane, ale też nieprawdopodobne ujęcia przyrody, przepaści, wysokości i ogromy ryzyka, jakie podejmuje Honnold.
-
Chociaż emocje są ogromne, a ujęcia wciąż zapierają dech w piersiach, "Free Solo" nie oglądało mi się z równą przyjemnością co wcześniej wspominane "The Dawn Wall". Winą obarczam jednak typowo amerykański i populistyczny sposób produkcji, który odbiera radość ze sportu.
-
Jeśli pragniecie obejrzeć film, który zagarnie Was całkowicie - tak emocjonalnie, jak i pod względem narracyjnym i realizacyjnym - to Fee Solo spełni te oczekiwania w dwustu procentach. Bo jest to pełnometrażowy obraz dokumentalny.
-
Trzeba bowiem jasno powiedzieć, że magią filmu Free Solo: Ekstremalna wspinaczka jest to, że misja niekoniecznie musi zakończyć się sukcesem. Za każdym razem, gdy Alexowi pośliźnie się noga, czy chwyt gzymsu okaże się za słaby, może się to skończyć tragicznie. Widz siedzi przez cały seans na skraju fotela.
-
Przepiękny pomnik ku chwale ludzkiego ducha, determinacji i charakteru. Ogląda się go z zapartym tchem i niemałą przyjemnością.
-
Dokument, który ogląda się jak rasowy thriller. To najbardziej niezwykły film, jaki obejrzycie w tym roku.
-
Zapierające dech w piersiach zdjęcia nie tylko pokazują ze szczegółami większość najtrudniejszych momentów wspinaczki, ale również uświadamiają jak niewiele brakuje Honnoldowi od runięcia w otchłań. Od widoków skalnych przepaści może zakręcić się w głowie.