Jeddite
Użytkownik-
Nie jest już tak świetny, jak jedynka, ale to wciąż świetna parodia horrorów. Sporo żartów przegiętych, ale ten prymitywny humor jest tak dobrze podany, że nieodmiennie śmieszy (moje ulubione sceny to walki z kotem i zmutowanym ziołem).
-
Po jednej w miarę udanej produkcji ("Zielona granica") Holland wraca do marnowania ciekawych tematów na nieciekawe filmy. "Franz Kafka" to obraz nudny, chaotyczny i pretensjonalny. Mam wrażenie, że Holland po prostu nie wiedziała co chce przekazać tym filmem, albo chciała przekazać wszystko i wyszło jak wyszło. Jedyny w miarę udany element to relacja Kafki z ojcem. Za to fragmenty gdzie postacie opowiadają o Kafce, jak na jakimś wykładzie, to porażka.
-
Świetna parodia horrorów okraszona masą gimnazjalnego humoru. W niektórych momentach humor przegina, ale ogląda się to z rozbawieniem i ogromną przyjemnością.
-
Film w jakości Xeny - mała skala, schemat goni schemat, masa głupotek, ale daje zaskakująco dobrą zabawę. Może dlatego, że jest krótki, szybko zmontowany i ma kilka zabawnych scen. Plus fajna, słowiańsko brzmiąca piosenka - absolutnie nie pasuje w filmie, ale wpada w ucho.
-
Przede wszystkim szacunek dla twórców za zrobienie filmu w LARPowych klimatach. Historia ma swoje wzloty i upadki, ale jest lekka i momentami całkiem zabawna. I ma chyba jedne z najlepszych napisów początkowych jakie kiedykolwiek widziałem.
-
Film o umieraniu Szopena. Niegłupi, ale równocześnie nieciekawy. W końcówce kibicowałem już gruźlicy. Szkoda, bo dekoracje wyglądają tu bardzo dobrze (choć nie spektakularnie) i trochę szkoda straconego potencjału.
-
Ma swoje problemy fabularne i często idzie na skróty (np. praktycznie pominięta sekwencja treningów przed meczem), ale wciąż pozostaje zabawną, familijną rozrywką. A połączenie aktorów ze światem animków wygląda bardzo dobrze.
-
Film przepiękny wizualnie (zdjęcia, kostiumy, dekoracje, plenery), ale fabułę ma bardzo szczątkową. Ogląda się to trochę jak dokument, który rejestruje życie włoskiej wsi w latach 40-tych.
-
Fantastyczna komedia z Jimem Carreyem u szczytu formy (chociaż jako Ipkiss nie zawsze przekonuje, to jako Maska jest po prostu genialny). Efekty specjalne nie wyglądają realistycznie, ale to wcale nie przeszkadza w tej komiksowo-kreskówkowej stylistyce. I nie można zapomnieć o dwóch świetnych scenach tanecznych!
-
Typowy film Pasikowskiego o twardych facetach. Szkoda tylko, że nie ma więcej zamachu, a mniej refleksyjnego snucia się po wiosce.
-
5.528 września
- Skomentuj
-
-
Brak temu filmowi głębi i dramatyzmu oryginału, ale ma świetną muzykę, taniec i piękne widoki, więc może stanowić przyjemną rozrywkę.
-
Widzowie, którzy pokochali poprzednie części, dostaną tu to, czego oczekują - żarty ze stereotypów szytych nazbyt grubymi nićmi. I choć zabawa nienajgorsza, to czuć już, że przydałyby się jakieś nowe pomysły. Zauważalną wadą tego filmu jest jeszcze to, że postacie chlają i jarają tu, jak na jakiejś patolskiej imprezie z lat 50-tych.
-
Trochę nie moje klimaty, ale nie mam wątpliwości, że ten film to bardzo przyzwoita rozrywka.
-
Zabawna komedia szpiegowska z dużą dawką akcji. Można się na niej świetnie bawić, jeśli nie przeszkadza komuś specyficzna dla wielu anime konwencja. Fani serialu znajdą tu masę znanych motywów, a także kilka drobnych, ale ciekawych pomysłów. Scenariusz jest bardzo przyzwoity, choć szkoda, że wątek Yor nie został jakoś ciekawiej pociągnięty.
-
Kontynuacja szaro-burej wersji "Trzech muszkieterów". Mimo całkiem niezłej realizacji (nawet ciekawe sceny pojedynków), film bez większych emocji. Na minus - nic nie wnoszący wątek Matyldy oraz żenujące upychanie do filmu czarnego muszkietera.
-
Komedia, która nawiązuje do "Jak zostać Baskiem" i "Jak zostać Katalonką", ale z zupełnie innymi bohaterami. Pomysł na fabułę jest niezły, ale rozbija się o wykonanie. Jest kilka niezłych żartów, ale więcej takich, zrobionych bez wyczucia. A motywy o nielegalnej imigracji są wybitnie niestrawne. Przemiany bohaterów zachodzą zbyt szybko. Ale całościowo da się obejrzeć.
-
5.516 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Film z leniwym scenariuszem, w którym wiele zdarzeń jest napędzanych przypadkiem. Bardzo wolno się również rozkręca, bo Cuma musi obejść i odwiedzić dosłownie wszystkie postacie z pierwszej części. Natomiast finałowy skok rozczarowuje. Można tu jednak znaleźć sporo bardzo dobrych scen i dialogów.
-
5.515 sierpnia
- Skomentuj
-
-
Druga część cały czas wyśmienicie działa jako komedia akcji. A w niektórych elementach jest nawet lepsza od jedynki.
-
Niewątpliwie to film zły, który przez większość czasu nuży, wyraźnie widać jak mały budżet w niego włożono. Jednak jest całkiem sporo momentów, gdzie nieporadność twórców lub dziwne pomysły mogą rozbawić. A poklatkowe potwory są zawsze fascynujące, nawet w takim (wcale nie tragicznym) wydaniu.
-
Udane oddanie humoru z oryginalnej "Nagiej broni" (na szczęście wycięto widoczne we wczesnych zwiastunach krwawe ujęcia, które nie pasowały do konwencji). Chociaż w niektórych momentach humor dałoby się jeszcze podkręcić. Neeson nie jest Nielsenem, ale daje radę.
-
85 sierpnia
- 1
- Skomentuj
-
-
Sama historia i postacie są w porządku - zapewniają niezłą rozrywkę. A tym co wybija ten film ponad marvelową średnią jest z jednej strony wpadająca w ucho muzyka, a z drugiej pieczołowicie wykreowany retro-futurystyczny świat, który ogląda się z wielką fascynacją.
-
83 sierpnia
- 2
- Skomentuj
-
-
Bardziej zbiór skeczy, niż konkretna fabuła. Ale ten staromodny humor ma swój urok.
-
Z jednej strony, ciekawa akcja, dobre zrozumienie postaci Supermana i typowy, gunnowski humor (nie przeszarżowany w mojej ocenie). Z drugiej, masa deklaratywnych dialogów i poczucie, że przeoczyliśmy jakiś prequel tego filmu. Jednak całościowo jest to bardzo dobra rozrywka.
-
Maksymalnie schematyczna historia o Smerfach. Kilka udanych żartów nie zmienia faktu, że jest to sztampowy film złożony z wytartych klisz i trywialnych dialogów, gdzie końcowe rozwiązanie wyskakuje z d*py. W dodatku modele postaci sprawiają wrażenie zrobionych bardzo amatorsko (chociaż już tła wyglądają ładnie).
-
Póki mamy tu przygodowe kino w ładnych plenerach, to nieźle się to ogląda. Niestety wiele rzeczy kuleje. Fabuła prościutka i pełna głupotek, rozwoju postaci się nie uświadczy. Ujęcia z dinozaurami spacerującymi za plecami ofiar nadużywane. Finałowy mutant bez sensu - groźniejszy był już nawet papierek po Snickersie z prologu. Szkoda również, że dinozaury nie zżarły największego przygłupa spośród postaci. Podsumowując, maksymalnie wtórny film, który jednak może dać trochę frajdy fanom konwencji.
-
Nieźle streszcza historię BlackBerry, ale duże przeskoki fabularne sprawiają, że przemiana głównego bohatera nie wypada przekonywująco. Zresztą wszyscy pierwszoplanowi bohaterowi są z różnych powodów irytujący. Trochę drażni również ten dokumentalny styl pracy kamery, choć można się do tego przyzwyczaić.
-
Dokument o brazylijskich ojcach Rydzykach. Pozwala wniknąć w folklor brazylijskiej polityki, ale niestety ma sporo wad. Narracja jest chaotyczna i dość powierzchowna. Natomiast reżyserka nie próbuje zachować bezstronności i wprost przyznaje, że nie rozumie chrześcijaństwa - dlatego do informacji z tego filmu należy podchodzić ostrożnie.
-
Film o facecie, który chce naprostować siostrę poprzez sport. Produkcja zaledwie poprawna, ale zdjęcia plenerów i sportowy klimat fajne. Jest to norweska wersja szwedzkiego "Poza trasą" - filmy są niemal identyczne, ale ta norweska wersja jest nieco sympatyczniejsza (mimo, że wątek brata kończy się gorzej).
-
Odstawienie Bay'a od reżyserii poskutkowało tym, że sceny akcji wyglądają lepiej, niż w poprzednich częściach, a finał tak nie nuży. Scenariusz wciąż szablonowy, żarty takie sobie, ale wizualnie wygląda jak zwykle dobrze. Można obejrzeć.