W niebezpiecznych czasach, pełnych intryg i zdrady, Cassian Andor przystępuje do walki z tyranią Imperium Galaktycznego. Wkrótce staje się bohaterem Rebelii.
- Aktorzy: Diego Luna, Stellan Skarsgård, Kyle Soller, Adria Arjona, Fiona Shaw i 15 więcej
- Reżyserzy: Toby Haynes, Benjamin Caron, Susanna White, Waldemar Modestowicz
- Scenarzyści: Tony Gilroy, Stephen Schiff, Beau Willimon, Dan Gilroy, Alicja Petruszka
- Ostatnia aktywność: 24 lutego
- Dodany: 30 maja 2022
-
Najlepszy serial w uniwersum Gwiezdnych wojen, a także jeden z najlepszych na całym Disney+. Jeśli ktoś nie zaczął, to należy nadrobić.
-
Trzy pierwsze odcinki Andora dają nadzieję, że to nie będą tylko dobre Gwiezdne Wojny, ale przede wszystkim dobry serial.
-
Surową odrębnością, "Andor" zaskarbia sobie ciekawą niszę w obrębie "Gwiezdnych wojen", a wręcz eksperymentuje z ramami, w jakich można je opowiadać. Z dużym powodzeniem.
-
Wśród najważniejszych zalet serialu warto wymienić intrygujące wątki polityczne, ciekawe postacie z Cassianem Andorem na czele oraz dopracowaną warstwę wizualną. Pierwszy sezon ma kilka minusów, ale uważam, że warto dać mu szansę.
-
Do tej pory dostaliśmy jedynie 3 odcinki, ale przyznam, że nie męczyłem się na seansie. To nie ma być zakręcona intryga w stylu "Gry o Tron", tylko coś, co będę mógł obejrzeć z przyjemnością z synami po długim dniu pracy. Nie jest to wybitne kino, ale chyba nie ma nim być. Póki co: jest OK i czekam na kolejne odcinki.
-
Połowa sezonu w "Andorze" to nie przelewki. Długo przygotowywany napad staje się faktem, a my coraz więcej dowiadujemy się o bohaterach. To zdecydowanie najlepszy odcinek, jaki do tej pory mieliśmy szansę zobaczyć i świetny półmetek przed drugą częścią, która może tylko przebić dotychczasowe wydarzenia.
-
Fabularny mechanizm tak sprawny, że zakrawa na anomalię w taśmowym systemie disnejowskiej fabryki.
-
Moc jeszcze nie była tak silna w żadnym serialu z Gwiezdnych wojen.
-
To serial pozbawiony ikonicznych postaci i motywów "Gwiezdnych Wojen". Nie znajdziemy tu Skywalkerów, Mocy, Jedi, Vadera czy "Baby Yody". A mimo to - a raczej: właśnie dlatego - "Andor" jest najlepszą produkcją w uniwersum "Gwiezdnych Wojen" od czasów oryginalnej trylogii.
-
Serial wybitny pod względem fabularnym, realizacyjnym, wizualnym i aktorskim.
-
To pierwszy serial Disneya osadzony w uniwersum "Gwiezdnych wojen", który spełnia pokładane w nim nadzieje. To thriller szpiegowski z krwi i kości!
-
Nowe przygody Rebeliantów są zdecydowanie najbardziej interesującym wydaniem "Gwiezdnych Wojen" produkcji Disneya. Wraz z natłokiem "realizmu", budowaniem kolejnych spisków i próbami potajemnego manipulowania kontami bankowymi gdzieś znika dawna magia. Twórcy oddalają się tak bardzo od klimatu znanego z filmów, że gdyby nie symbole, design statków kosmicznych i projekty mundurów, można by pomyśleć, że to całkiem nowy brytyjski serial fantastyczno-naukowy niebazujący na kultowym materiale.
-
Żarty się skończyły. Andor zostawia za sobą upolitycznioną baśń z oryginalnych Star Wars Lucasa i disneyowskich podróbek. Nurkuje w mrok na tyle, na ile pozwalają księgowi Myszki Miki, a może nawet nieco dalej. I robi to w naprawdę dobrym stylu.
-
Gwiezdne wojny potrzebowały tego spokoju i potrzebowały odskoczni od koncepcji blockbustera - szlagieru, który w przypadku tej marki zawsze miał przynajmniej kilkanaście procent walk w kosmosie.