Diana Kaczor
Krytyk-
Choć warstwa intelektualno-filozoficzna przyciąga, tak przedstawiony w dość halucynacyjny sposób obraz, poprzez przesadne wyolbrzymienie, zniechęcił niejednego widza.
-
Osobom o słabych nerwach i nadwrażliwym, nie polecam oglądania tego filmu.
-
Porusza problem bardzo trudny, bo dotyczący jednego z najgorszych wynaturzeń - pedofilii. Reżyser jednak nie uracza nas mnóstwem naturalistycznych i zarazem kontrowersyjnych obrazów, które miałyby wywołać nasze oburzenie, ale poprzez wyciszenie, subtelną muzykę Nathana W. Kleina, zbudowanie niezwykłego, hipnotyzującego klimatu i czarno-białe zdjęcia, wprowadza nas w stan swoistej melancholii.
-
Tereza Nvotová, mimo że w swoim nowym filmie wykorzystała schematy kina inicjacyjnego, w dojrzały sposób opowiedziała o zmaganiach z piętnem, które noszą na sobie ofiary gwałtu. Przyglądając się psychicznemu rozkładowi młodej dziewczyny, potrafimy postawić się na jej miejscu i z całego serca znienawidzić antagonistę.
-
Zrealizowany został z rozmachem i pomijając ideologiczne przesłanki jest naprawdę dobrym filmem.
-
Krebitz meandruje po bardzo delikatnych sferach i choć te aberracje zazwyczaj wywołują u mnie zachwyt, tak w tym przypadku ani zoofilskie popędy bohaterki, ani rażące skatologią sceny, nie sprostały moim wysmakowanym wymaganiom, ponieważ brak im intelektualnej głębi. Owszem, pomysł był naprawdę intrygujący i gdyby tylko zabrać się do niego w odpowiedni sposób, z "Dzikiej" powstałby naprawdę dobry film.
-
Z tak interesującą psychiką można byłoby stworzyć naprawdę dobry film, a prócz znakomicie wykreowanej przez Olszańską Hepnarovej i zdjęć Adama Sikory, nie ma tu nic, czym można byłoby się zachwycić.
-
W chłodny, zimowy wieczór, warto sięgnąć do tej filmowej pozycji.
-
Tylko bardzo subtelny, wyczulony na detale, nieograniczony konwenansami i bezpruderyjny widz jest w stanie docenić fenomen tego filmu.
-
Znakomity, mnogość wątków czyni go jeszcze ciekawszym.
-
Producenci "Bogów" stanęli na wysokości zadania.
-
Maren Ade trafiła w sedno zarówno tematycznie, jak i konstrukcyjnie. Porusza ważne kwestie w niekonwencjonalny sposób. Nienachalne, ukryte wręcz moralizatorstwo do którego sięgnąć należy samemu, miesza się z nietuzinkowymi żartami.
-
Karkołomnym byłoby usilne doszukiwanie się w nim minusów, bo o ile scenariusz do "La La Land" bardziej wymagającemu widzowi może wydawać się zbyt bajkowy i mało oryginalny, tak w tym rządzącym się swoimi prawami gatunku przyjął on formę idealną.
-
Choć film w wielu kwestiach kuleje, bez wątpienia warto go obejrzeć.