Marta Kucharska
Krytyk-
5 sezon daje podobną nadzieję na całkiem ciekawą historię z apokalipsą zombie. Pozostaje pytanie, czy twórcom uda się w końcu wyjść poza samo dawanie nadziei?
-
Ostatecznie Zabójczy rejs jest raczej nudnym letnim zapychaczem. Może sprawiło to nazwisko Sandlera, ale od początku nie spodziewałam się po nim wiele i dokładnie tyle dostałam.
-
Nijakość Fatamorgany idealnie wpisuje się w nijakość marki Netflix Originals. Wykorzystanie oklepanej kliszy psuje całe napięcie i aurę tajemniczości, czego nie ratuje nawet leniwe lawirowanie między thrillerem a dramatem science-fiction.
-
Cisza jest jak papka, którą zjemy bez mrugnięcia okiem, ale po wszystkim zaczniemy się zastanawiać, czemu zamiast niej nie zjedliśmy czegoś co by nam przynajmniej smakowało. Przez cały seans nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że scenariusz został napisany przez sztuczną inteligencję, która konstruowała sceny na bazie tego, co w ostatnim czasie było popularne.
-
IO jest puste oraz nudne i zdecydowanie podnosi poprzeczkę w kategorii Najbardziej nieudana produkcja Netfliksa.
-
Chociaż to nadal papka, jest zdecydowanie przyjemniejsza niż poprzednie części Transformers. Bumblebee to świetny pomysł na weekend lub rodzinny seans.
-
Przeciętność produkcji Netflixa zaczyna robić się nieco męcząca, szczególnie, że producent w kółko wałkuje ten sam motyw. Zagłada to chyba jeden z większych niewypałów w ofercie. Chociaż sam pomysł był ciekawy, wykonanie zjadło cały urok.
-
Idealna średniawka od Netflixa. Ciekawy pomysł, nieco zmarnowany kiepską realizacją. Wciąż jednak dobry na weekendowy seans.
-
Produkcja solidna i urocza - jak dziecięce dociekania Tau o naturę świata i ludzi.
-
Jest solidnym, minimalistycznym thrillerem, który oczywiście ma też swoje wady.
-
Jest w nim pewien dreszcz grozy oraz cały niepokojący nastrój głębokiego lasu w środku nocy. Mnie już nie przeraża tak, jak to zrobił, kiedy widziałam go pierwszy raz, mając bodaj 14 lat, nadal jednak pozostawia pewien dreszcz niepokoju.
-
Idealna pozycja na wspólny wieczorek z nieco artystycznym horrorem. To także bardzo odświeżająca pozycja, która udowadnia, że jest jeszcze nadzieja w niezależnym kinie grozy i nie wszystko zostało spisane na taśmowe produkcje typu "Paranormal Activity".
-
To dla mnie absolutna 10, która nie tylko była ciekawym i strasznym filmem, ale także świetnie zrealizowała swoje założenia.
-
Kiedyś myślałam, że nie znajdę gorszego paradokumentalnego horroru niż "Paranormal Activity 2" i jego kolejne odsłony. Ten próg udało się przebić właśnie "Tropicielom mogił", którzy są tak samo kiczowato złym filmem jak ich polski tytuł.
-
Jeden z moich ulubionych filmów, w dodatku jest z tych, które po pierwszym obejrzeniu chciałam następnego dnia zobaczyć jeszcze raz i jeszcze raz.
-
Chociaż nie jest to pierwsza próba satyrycznego ujęcia wampirów, to jest w niej pewna świeżość, a także miła nuta absurdu, która całkowicie ujęła moje serce.