
-
Mimo wielu wad i zawiedzionych nadziei, "Transformers: Przebudzenie bestii" jest niezłą rozrywką z kilkoma bohaterami, dającymi się polubić, i widowiskowymi scenami walk wielkich robotów z kosmosu, które znów próbują uratować nasz świat.
-
Może nie jest to film bez wad i daleko mi do tego, aby polecać go każdemu. Ale z pewnością to realizacja ważna, poruszająca aktualne problemy, z jakimi mierzyć się muszą nie tylko ludzie w wielkich miastach i nie tylko wtedy, gdy przechodzi przez nie demonstracja czy marsz równości. To codzienność wielu osób z bardzo różnych środowisk i zakątków naszego kraju, także tych najmniejszych.
-
Został nie na treści książki Jacka Dukaja, a na jednym, znajdującym się w niej zdaniu. Fani jego wielowymiarowej prozy będą więc zawiedzeni. Jednak jeśli ktoś liczy na niezły thriller ukazujący grupę ludzi, którzy muszą poradzić sobie w obliczu zagrożenia, spokojnie może poświęcić temu serialowi cztery godziny.
-
Kto by pomyślał, że film o wojnie może nie tylko przekazywać kolejne morały, dotyczące tego, jakie niesie ona ze sobą okrucieństwo i konsekwencje, oraz wzruszać do łez, ale także bawić w tak udany i sprytny sposób?
-
Intrygujący, skłaniający do przemyśleń na temat własnej wiary i kondycji społeczeństwa serial. Bazuje na prostym, ale bardzo chwytliwym pomyśle: co by było, gdyby teraz pojawił się Mesjasz?
-
Animacja z bardzo prostą, momentami nawet naiwną fabułą, którą ratują sympatyczne pyszczki zwierzaków i przystępny dla najmłodszych widzów, edukacyjny wydźwięk.
-
Długo wyczekiwana kontynuacja kultowej animacji to uczta dla oka i chociaż fabuła pozostawia wiele do życzenia, ogląda się ją niezwykle przyjemnie.
-
Ekranizacja, którą możemy umieścić w gronie nielicznych, udanych. Formą nawiązuje do klasycznego Lśnienia, będąc jednocześnie produkcją wierną jego książkowej kontynuacji.
-
Szczątkową fabułę i minimalną ilość grozy, ratują tu dopracowana strona techniczna, praktyczne efekty specjalne i oświetlenie. Nawet montaż, choć irytujący, spełnia zadanie wprowadzenia widza w stan zbliżony do narkotykowych doznań głównej bohaterki.
-
Intrygujący i klimatyczny film zrealizowany na podstawie opowiadania napisanego przez Stephena Kinga i Joe Hilla. I chociaż nie jest pozbawiony błędów warto zapoznać się z koncepcją zgubienia się "W wysokiej trawie".
-
Największym plusem tego filmu jest obsada, ponadto dziwność i nieprzewidywalność "Truposzy"... sprawiła, że wyszłam z seansu bardzo zadowolona, pomimo mniejszej ilości akcji niż się początkowo spodziewałam.