Młody i ambitny muzyk Jon dołącza do ekscentrycznego zespołu, którego liderem jest tajemniczy Frank.
- Aktorzy: Domhnall Gleeson, Michael Fassbender, Maggie Gyllenhaal, Scoot McNairy, François Civil i 15 więcej
- Reżyser: Lenny Abrahamson
- Scenarzyści: Jon Ronson, Peter Straughan
- Premiera kinowa: 11 lipca 2014
- Premiera światowa: 17 stycznia 2014
- Ostatnia aktywność: 22 stycznia
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Szczerze powiedziawszy, to dość dziwaczny, pokraczny twór z osobliwymi postaciami, równie niecodziennymi, co męczącymi podczas obserwowania ich coraz absurdalniejszych poczynań. Jeżeli jednak pozwolimy się uwieść zwariowanym bohaterom i równie ekscentrycznej muzyce, to zauważymy w tym przejaskrawionym chaosie pewną nutkę inteligencji, goryczy i ciepła.
-
Podczas tego filmu następuje swoista edukacja widza, język filmu zostaje przełożony na język psychologii, a uczestnik seansu uczy się odróżniania zawartych w medium faktów i mitów dotyczących zjawisk społecznych, czy lepszego rozumienia wpływu artystycznej wizji na tworzenie obrazu siebie i świata.
-
"Frank" wypada sympatycznie. Nie mówi nic nowego, ale przynajmniej starych prawd nie wygłasza z nieznośnym napuszeniem. Kilka scen potrafi naprawdę rozśmieszyć, a nad całością unosi się swawolny, wolnościowy duch.
-
Momentami jest uroczy i przezabawny, ale wychodząc z kina pozostał we mnie gorzki posmak. Nie był on spowodowany jakością produkcji, ale wymową i refleksją.
-
Jeśli ktokolwiek myślał, że sztuczna głowa, którą przez większą część filmu nosi Michael Fassbender jest tylko hipsterskim rekwizytem - mocno się przeliczył. Twórcy z odwagą zaglądają pod maskę, aby mnożyć wątpliwości i zadawać niewygodne pytania.
-
Znakomite kino niezależne oferujące spojrzenie na sztukę nowoczesną, relację między odbiorcą a artystą oraz ból twórczego poszukiwania.
-
Trudno powiedzieć, czy "Frank" to nietypowy dramat, czy też nietypowa komedia, bo absurdalny humor miesza się z poważnymi, chwytającymi za serce momentami. Najważniejsze, że wszystko razem się klei, dając może niekoniecznie kamień milowy w dziejach kina, ale ciekawą historię pełną indywidualności.
-
Bez takich filmów jak "Frank" świat byłby uboższym i znacznie mniej wesołym miejscem.
-
Jest bardzo zaskakującym filmem okołomuzycznym, gdzie muzyka jest istotnym elementem. Ale nie najważniejszym. Jest wiele świetnych dialogów oraz poruszających scen, ale zakończenie jest największą niespodzianką oraz daje masę satysfakcji. Małe, mądre, świeże kino niezależne.
-
Reżyser Lenny Abrahamson pokazuje, dokąd dobre intencje i szczery zapał, wyniesione z motywujących do działania, internetowych kursów wideo i lekcji coachingu, mogą zaprowadzić pokolenie sprzęgniętych z siecią pracowników biurowych - jeśli ci będą dostatecznie wytrwale pokonywać kolejne, piętrzące się po drodze przeszkody.