Pogrążony w kryzysie twórczym Czesław M. pomaga bezrobotnym stoczniowcom rozkręcić szkołę uwodzenia.
- Aktorzy: Czesław Mozil, Anna Smołowik, Jakub Kamieński, Sławomir Pacek, Lucyna Malec i 15 więcej
- Reżyser: Aleksander Dembski
- Scenarzyści: Aleksander Dembski, Monika Franczak
- Premiera kinowa: 21 października 2016
- Premiera światowa: 21 października 2016
- Ostatnia aktywność: 14 stycznia
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Jako film nie każdemu przypadnie do gustu - tamtejszy humor nie jest wolny od sucharów oraz od specyficznej konwencji. Nie można też oprzeć się wrażeniu, że mogło z tego wyjść coś znacznie lepszego. Niemniej jednak jest tu trochę pozytywów i ten satyryczny eksperyment można obejrzeć z ciekawości.
-
Rozpada się na kilka filmów, z których żaden nie doczekuje się satysfakcjonującego rozwinięcia.
-
Złożony ze stereotypów, który nie wie, czy chce być prostą komedią czy inteligentną rozrywką z zakusami na sparodiowanie pewnych zjawisk. I właśnie na gruncie scenariuszowym ta historia poległa.
-
Ewidentnie jeden z najgorszych polskich filmów roku.
-
Oglądając ten film miałem wrażenie, że twórcy biorą nas za kompletnych idiotów.
-
Jest pewnego rodzaju eksperymentem niespotykanym do tej pory w naszym kinie. Eksperymentem, który nie do końca się udał, ale nie można mu odmówić pewnej dozy uroku.
-
Fantastyczny przykład na to, że dobre inspiracje i być może jeszcze lepsze chęci i aspiracje nie wystarczają aby powstał dobry film.
-
Szkoda zmarnowanego potencjału. Widać, że przy dopracowanym scenariuszu można by się pokusić o polską zabawę gatunkiem cinéma-vérité. Zamiast tego dostaliśmy nieznośną eksplozję ego Czesława Mozila. Czy może być coś gorszego?
-
Dobre zdjęcia, niezłe aktorstwo oraz kilka zaimprowizowanych scen budzących skojarzenia z kultowym Rejsem to jednak za mało, by uznać film za udany.
-
Brakuje charakterystycznych tekstów, za to momentami akcja przypomina bardziej komedię romantyczną o poszukiwaniu miłości.
-
Doceniam ambitny zamysł. To miało być coś w stylu Monty Pythona zderzonego z klimatem skandynawskich, bardzo smutnych, ale i bardzo przy tym zabawnych komedii w rodzaju filmów "Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu" czy "Fusi". Jeżeli ktoś jest otwarty na tego rodzaju propozycje, pomimo pewnych słabości debiutanta, przyjmie tę propozycję z otwartością i życzliwością.
-
W samym filmie znalazło się kilka ciekawych autocytatów, a interpretacje piosenek Lubię mówić z tobą zespołu Akurat czy Babę zesłał Bóg Renaty Przemyk są naprawdę udane - niestety, to za mało, by wyciągnąć produkcję z konwencjonalnego chaosu i fabularnej nijakości.
-
Ma jeden główny problem. Tak właściwie to nie wiadomo o czym jest ten film.
-
Czy da się zrobić pełnometrażowy film mając pomysł na jakieś dwadzieścia minut? Oczywiście - jeśli tylko można przykleić do niego znaną mordę.
-
Czesław śpiewa, Czesław płacze, jednak dla widzów próba przebrnięcia przez "Szkołę uwodzenia Czesława M." będzie równie trudna jak wyjście filmowego Czesława na prostą.