Kraków przygotowuje się na nadejście świąt. Ewa, kobieta dla której nie ma rzeczy niemożliwych,...
- Aktorzy: Magdalena Różczka, Piotr Głowacki, Maciej Zakościelny, Danuta Stenka, Wojciech Mecwaldowski i 15 więcej
- Reżyser: Marcin Głowacki
- Scenarzyści: Piotr Jasek, Jan Holoubek, Agnieszka Jelonek-Lisowska
- Premiera kinowa: 15 listopada 2019
- Premiera światowa: 12 listopada 2019
- Ostatnia aktywność: 2 grudnia 2023
- Dodany: 1 października 2019
-
To film pełen niewykorzystanego potencjału w nim drzemiącego. Niemniej jednak ma w sobie coś z klasycznego good movie pomimo wszystkich irytujących głupotek pojawiających się po drodze podczas seansu.
-
6.516 maja 2020
- 1
- Skomentuj
-
-
Pokrzepi na niepogodę, ale nie da tyle słońca ile by się chciało.
-
Gdzieś między tym wszystkim czai się życie oraz scenopisarska ambicja, aby zabrać głos w ważnej sprawie. Szkoda tylko, że cichutki i niepewny.
-
Ogląda się jak półtoragodzinny odcinek "Trudnych spraw" przefiltrowany przez TVN-owską wizję Polski A.
-
Próbując podsumować 1800 gramów, z pierwszej kolejności nie odnoszę wrażenia, aby był to film świąteczny. Z pewnością dobrze się stało, że aspekt adopcji pojawił się na wielkim ekranie, natomiast pozbyć się żalu, że został przedstawiony w tak prostej formie, która nie pozostawia miejsca na jakąkolwiek refleksję. Nie mam złudzeń, że produkcja Marcina Głowackiego w rzeczywistości do czasu Wigilii zostanie całkowicie zapomniana, a nasze głowy wypełnią inne pozycje filmowe.
-
Przy takim nagromadzeniu wątków i problemów, na ich rozwiązanie brak czasu, więc załatwia się to w ciągu dwóch minut, albo wręcz zaocznie i na zasadzie "deus ex machina", przy całkowitym braku satysfakcji widza. Film się po prostu kończy i nic po sobie nie zostawia. No może jedynie wspomnienie ładnie sfilmowanego, zimowego Krakowa.
-
Nie jest to żadne wielkie kino, ale nie sposób nie wyróżnić go w zalewie tandetnych komedii romantycznych.
-
Aspiracje przerosły najszczersze chęci i umiejętności twórców - godna odnotowania odwaga doboru tematyki wykoleiła się tu w zetknięciu z cukierkowo-świątecznym zaprzęgiem opatrzonym szyldem TVN-u.
-
Zamiast kolejnej komedii romantycznej TVN ma dla widzów film poruszający istotne społecznie sprawy. Co prawda "1800 gramów" skupia się na adopcji, ale postaci i mieszkania dalej wyglądają jak z katalogu, a za oknem prószy sztuczny śnieg.
-
Chociaż jest jednym z nielicznych polskich filmów o adopcji, to niestety nie wykorzystuje potencjału tego tematu. Cieszę się, że reżyser Marcin Głowacki podjął rękawicę, ale trudno uznać nowy świąteczny film TVN za w pełni udany. Za dużo tutaj uproszczeń, tvnowskich apartamentów i ludzi wyciętych jak z żurnala, stanowiących wzorcowy model widza, jakiego chciałaby mieć telewizja pod wodzą Edwarda Miszczaka, a za mało prawdziwych emocji oraz postaci z krwi i kości.
-
Świat 1800 gramów jest mocno TVN-owski, pełen pięknych wnętrz, dobrych samochodów i ludzi gotowych nieść bezinteresowną pomoc. W tym kontekście nie dziwi rozczarowujące zakończenie, w którym wszystkie problemy bohaterów rozwiązują się w sposób całkowicie niewiarygodny. Taka ugrzeczniona wersja życia nie pasuje do filmu podejmującego tak ważny temat.